Zapraszamy do lektury tekstów, które ukazały się w „Trybunie Górniczej” dokładnie 30 lat temu, czyli w 1995 r. O czym wówczas pisaliśmy?
2 czerwca 1995 r. ukazał się 22 (52) numer „Trybuny Górniczej”. Czołówkowy tekst miał tytuł „Związane ręce i zdrowy rozsądek” i dotyczył krajobrazu Wojkowic.
„Nawet teraz, w maju, zieleń, w której miasto nurza się po dachy, nie jest w stanie zasłonić ran zadanych ziemi. A także jej brzydoty, kraterów i hałd, jakimi naprzód obdarowała Wojkowice cementownia, a potem pieczętując ów proceder dymem trwającego wiele lat pożaru, kopalnia Jowisz, która pospołu ze znacznie teraz hojniejszą w tej mierze KWK Grodziec oddaje ziemi wydobyte razem z węgłem kamienie” - pisaliśmy w 22 numerze TG z 1995 r.
„Nie załamujemy rąk” – taki miał tytuł wywiad z dr. inż. Jerzym Markowskim, który pełnił wtedy funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu. Na pytanie o obraz polskiego górnictwa rozmówca odpowiedział: „Sytuacja jest bardzo skomplikowana i - co tu ukrywać - groźna. Przede wszystkim więc kondycja ekonomiczno-finansowa spółek węglowych - poza dwiema - jest fatalna. Już od marca mamy do czynienia z niespotykanym dotąd spadkiem sprzedaży węgla. Mówię tu o sprzedaży na rynku krajowym, bo akurat eksport jest znacznie wyższy niż w latach poprzednich. Ale to osobna sprawa. Na rynku krajowym spadek sprzedaży idzie w parze z faktycznym zamrożeniem przez ministra finansów, do końca drugiego kwartału br., cen na węgiel. Na domiar złego dolar stanowiąc podstawę rozliczeń pomiędzy górnictwem a elektroenergetyką został zdewaluowany. Nie ulega wątpliwości, że górnictwo trapi wiele chorób: należą do nich przede wszystkim bardzo wysokie koszty produkcji, w których - jak nigdzie - płace stanowią nadzwyczaj mocną pozycję. Dalej jakość węgla jest ciągle niedostateczna, co uniemożliwia uzyskiwanie wyższych cen”.
Co słychać w Rybnickiej Spółce Węglowej? „Akumulacja, to dość bezwzględna próba prawdy i dlatego warto popatrzeć na ranking rybnickich kopalń uwzględniający to jedno kryterium oceny, obejmującej okres dwu ostatnich lat, a więc rok 1993 i 1994. Pierwsze miejsce zajmuje KWK Marcel w Radlinie, osiągająca w roku 1993 akumulację dodatnią w wysokości 54. 450 zł na jedną tonę węgla, a w 1994 aż 161.021 zł na jednej tonie. Tuż za nią plasuje się w obu tych latach KWK Anna w Pszowie, która w 1993 uzyskała akumulację dodatnią w wysokości 29.350 zł/t, a w roku 1994 - 93 426 zł/t węgla. Największa kopalnia RSW - KWK Jankowice była w roku 1993 lepsza od obu wymienionych już kopalń osiągając akumulację rzędu 58.856 zł/t, ale w roku 1994 akumulacja w tej kopalni podwyższyła się tylko do 63.421 zł/t. Ciekawym przypadkiem jest KWK Chwałowice, która w ciągu roku z ujemnej akumulacji o wartości 13. 880 zł/t w roku 1993 przeszła w roku 1994 do akumulacji dodatniej o wartości 34.376 zł/t. Na drugim biegunie, z ogromną akumulacją ujemną plasowała się KWK Rymer, która w 1993 roku na każdej tonie „traciła” 217.011 zł, a w roku 1994 już „tylko” 103. 101 zł. W aspekcie takich danych łatwiej zrozumieć decyzję o likwidacji tej ostatniej kopalni. „Na minusie", i to niestety rosnącym, znajduje się także KWK I Maja, a także KWK Rydułtowy” - informowaliśmy.
Zajrzeliśmy też do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. „Weryfikacja wyników minionego roku i porównanie ich z efektami pozostałych spółek węglowych jest dla JSW chwilą niezbyt milą, zważywszy fakt, że należy ona do tych dwu (z siedmiu spółek węglowych), które zamknęły rok 1994 ujemnym wynikiem finansowym. Strata netto w Jastrzębskiej Spółce wyniosła 215.9 mld zł i trudno pocieszać się tym, że w spółce bytomskiej minus za rok miniony wynosi 614,1 mld zł. Warto przeto w aspekcie tego podsumowania roku 1994 spojrzeć na jeden z elementów kształtujących koszty spółki, czyli na płace. Przeciętna wysokość wynagrodzenia w JSW wyniosła 11 336.768 zł, co plasuje te spółkę na trzecim miejscu” - pisał redaktor w 1995 r.
„Nie od dziś mówi się, że pogłębienie Odry i wybudowanie na niej śluz ułatwiłoby w znacznym stopniu transport węgla do portów Wybrzeża oraz w kierunku zachodnich sąsiadów. Fachowcy pamiętają, że w latach 60. płynęło tą drogą kilka milionów ton węgla rocznie” - pisaliśmy w 22 numerze TG. Jak się okazało, po latach kompletnego zastoju temat transportu rzecznego znów jest rozpatrywany.
„Szczególne warunki pogodowe z dużą ilością opadów umożliwiły tej wiosny okresowe uruchomienie portów rzecznych w Nowej Soli i Cigacicach dla transportów kierowanych do niemieckich klientów Węglokoksu. Było to wspólne przedsięwzięcie eksportera i wrocławskiej firmy Odratrans, która jest największym przewoźnikiem na Odrze. Ponadto, na żegludze śródlądowej starają się zarobić: Żegluga Bydgoska, szczecińska firma Nawatrans, a nawet przewoźnicy dysponujący tylko jedną barką” - kontynuowaliśmy temat.
W rubryce „Górnicza statystyka” podaliśmy, że od początku roku do 30 maja wydobyto 55 252 240 t węgla (plan zakładał 56 143 039); w tym okresie wyeksportowano 15 462 431 t, a na zwałach zalegało 2 673 795 t węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.