W ostatnich miesiącach amerykańska giełda zaliczyła spory rollercoaster. Powodem takich wahań był Donald Trump. Najpierw jego wygrana zapoczątkowała wzrosty, a później inauguracja rządów wiązała się ze spadkami. Wydaje się, że rynki finansowe powoli przyzwyczaiły się do jego polityki.
Trump, czyli łamanie konwenansów
Donald Trump nie prowadzi polityki opartej na klasycznej dyplomacji. Obecny prezydent USA nie waży słów, a często wręcz wznieca pożary. W listopadzie ubiegłego roku rynki finansowe pozytywnie przyjęły jego wygraną w wyborach. Amerykańskie akcje wystrzeliły w górę m.in. Tesla czy Nvidia. Indeksy S&P 500 i Nasdaq 100 zaliczyły all time high. Dlaczego?
Trump przez rynki uważany był za prezydenta, który będzie stawiał na gospodarkę. To wiązało się z oczekiwaniami m.in. obniżenia podatków. Poza tym - określany był on jako prezydent pokoju. Giełda oczekiwała, że pod jego rządami nie będzie większych konfliktów zbrojnych. A pokój służy inwestorom.
Kilkanaście dni po swojej inauguracji Donald Trump pokazał, że jego polityka wcale nie musi oznaczać eldorado dla giełdy. Ogłoszenie pierwszych ceł na Chiny, Kanadę i Meksyk wylały kubeł zimnej wody na głowy inwestorów. To zapoczątkowało duże spadki na giełdzie w USA. Chwilowo indeks S&P 500 spadł poniżej 5000 punktów, a Nasdaq poniżej 18 000 punktów.
W ciągu kilku tygodni z giełdy w USA wycofano biliony dolarów. Wszystko w obawie przed polityką Donalda Trumpa.
Szef FED do zmiany?
Od początku swojej kadencji Donald Trump apeluje do prezesa Rezerwy Federalnej (Bank Centralny w USA) o obniżkę stóp procentowych. Prezydent USA w ten sposób chce wywołać ożywienie gospodarcze. Tańsze kredyty miałyby posłużyć w osiągnięciu tego celu. Na te żądania nie odpowiada jednak prezes FED, Jerome Powell.
Donald Trump zasugerował w jednej z wypowiedzi, że chętnie zmieniłby Powella jeszcze przed końcem jego kadencji. Rynek wcale nie odebrał pozytywnie tej wiadomości, bo to by oznaczało, że Trump złamie prawo. To kolejny dowód na to, jak prezydent USA chwieje amerykańską giełdą.
Efekt Trumpa mija?
W ostatnich tygodniach decyzje i słowa Donalda Trumpa już mniej rezonują na tradycyjną giełdę. Wydaje się, że okres ogromnej zmienności jest już za nami, co sugerował Scott Bessent, sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych. Poza tym - giełda pozytywnie odebrała informacje o rozmowach na linii USA - Chiny w związku z cłami na towary.
Na platformach inwestycyjnych można zaobserwować wzrost na indeksach, a także wielu akcjach z rynku USA. Być może po początkowej eskalacji nadszedł czas deeskalacji, co może oznaczać lepsze czasy dla inwestorów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.