Laudato si’ (Pochwalony bądź) - druga encyklika papieża Franciszka ogłoszona w Watykanie w czerwcu 2015 r., była apelem do nas wszystkich, abyśmy zjednoczyli się w trosce o poszanowanie natury stworzonej przez Boga w dążeniu do zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju. Złośliwi zarzucali nawet Franciszkowi tajne porozumienie z Komisją Europejską, po to, by ostro zaatakować energetykę węglową. Dziś, z perspektywy ponad 10 lat, wiadomo już z całą pewnością, że nie takie były zamysły Jego Świętobliwości.
Encyklika, od greckiego słowa enkyklykos, oznacza list okólny, czyli taki, który był odczytywany publicznie i przekazywany dalej. W dawnych czasach właśnie w taki sposób rozpowszechniano najważniejsze wiadomości. Delegat piszącego przybywał do określonej grupy ludzi i odczytywał przesłanie. W Kościele listy o charakterze dogmatycznym, lub dyscyplinarnym, były odczytywane publicznie i nazywano je encyklikami. Te XVIII- czy XIX-wieczne były zazwyczaj kilkustronicowymi listami. Natomiast w ostatnich dekadach przybrały postać większych opracowań mających nawet kilkaset stron. Od XIX w., kiedy to ukazała się encyklika papieża Leona XXIII Rerum Novarum, encykliki poświęcane są także sprawom społecznymi, tworząc kanon najważniejszych treści nauczania społecznego Kościoła. Do tego kanonu wpisuje się również wspomniana Laudato si’.
Franciszek apeluje w niej o wspólną troskę o dom, czyli ziemię oddaną człowiekowi pod opiekę. Tłumaczy chrześcijańskie uzasadnienie ochrony środowiska i sprzeciwia się jego niszczeniu poprzez gospodarkę rabunkową. Komentując jej przesłanie ks. dr. hab. Arkadiusz Wuwer, teolog i wykładowca akademicki wskazał, że jej celem jest potrzeba zrewidowania i przemyślania na nowo relacji człowieka do jego środowiska. Zauważamy bowiem, i to nie tylko w skrajnych ekologicznych prądach, że Ziemia jest coraz bardziej degradowana, od lasów amazońskich, które podlegają wycince, poprzez pustynie w Afryce, aż po zanieczyszczenie w okręgach przemysłowych Europy.
Polityka przemysłowa, tradycyjna, bazująca na węglu i jego pochodnych, ma wpływ na środowisko. I taką też prawdę stwierdzał papież Franciszek w swojej encyklice Laudato si’. Postulował, aby odchodzić od zanieczyszczających środowisko procedur. "Wiemy, że technologia oparta na spalaniu silnie zanieczyszczających paliw kopalnych, zwłaszcza węgla, ale także ropy naftowej, a w mniejszym stopniu gazu, powinna być stopniowo zastąpiona". Jednocześnie wyrażał ubolewanie nad tym, że wspólnota międzynarodowa nie osiągnęła porozumień „co do tych, którzy muszą ponosić wyższe koszty transformacji energetycznej". Wskazywał przy tym, że zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych wymaga uczciwości, odwagi i odpowiedzialności, "zwłaszcza od krajów najpotężniejszych i najbardziej zanieczyszczających środowisko”.
- Nie jest to encyklika wymierzona przeciw lobby węglowemu, czy też przemysłowi węglowemu na Śląsku, choćby dlatego, że bardzo mocno podkreślona jest w niej perspektywa tzw. czystych technologii węglowych. To jest ten element bardziej globalnego spojrzenia na problem – przekonywał ks. dr hab. Arkadiusz Wuwer.
W swej encyklice poświęconej środowisku naturalnemu Franciszek podaje bardziej zasady, którymi powinno się kierować, niż konkretne rozwiązania. Wskazuje na konkretne przestrzenie opisując np. kompetencje samorządów, władz państwowych, czy międzynarodowych korporacji. Szczegóły jednak zostawia ekspertom uformowanym według sumienia chrześcijańskiego. Powołuje się na kwestie polityki środowiskowej, która – jak pisze - ma być rozgrywaną na wielu płaszczyznach: międzynarodowej, narodowej, regionalnej, lokalnej, zakładowej czy rodzinnej. Papież wspomina nawet o ekologii życia codziennego. Wyjaśnia, że problem zachowań ekologicznych nie jest tylko kwestią przepisów prawnych, ale też samego zachowania człowieka, jego wrażliwości.
Papież Franciszek widział politykę ekologiczną jako kompetentną, długofalową, a nie ukierunkowaną na doraźne działania od wyborów do wyborów. Wskazywał, że musi być to polityka odpowiednio finansowana i realistyczna.
- Teraz mamy właśnie taki problem w Unii Europejskiej. Tak wyśrubowano normy ekologiczne, że mało kto będzie im w stanie sprostać. Papież zwraca uwagę, aby nie stawiać barier, które potem wielkim kosztem staramy się osiągnąć. Dla przemysłu byłoby lepiej, aby politycy nie wtrącali się do zagadnień z nim związanych. Wielu z nich próbuje się w tym „blasku” pokazać i przy okazji ugrać coś doraźnego. Papież piętnuje takie działania – komentował dalej ks. dr hab. Arkadiusz Wuwer w rozmowie z Trybuną Górniczą.
Dobitnie świadczyły o tym słowa Franciszka: „To, jak bardzo polityka jest podporządkowana technologii i finansom, widać w niepowodzeniu światowych szczytów na temat środowiska. Jest zbyt wiele interesów partykularnych i bardzo łatwo interes ekonomiczny przeważa nad dobrem wspólnym”.
Papież Franciszek w swej encyklice poruszył także problem transparentności procesów decyzyjnych i dialogu. Uczulał, że pewnych decyzji nie można narzucać. Ludzi należy przekonywać do tego, aby postępowali w ten lub inny sposób. Bardzo ważna jest przy tym kontrola społeczna. Ten problem jest szczególnie mocno zaakcentował w encyklice Laudato si’. Przestrzegał, że nie można podejmować decyzji arbitralnie. Muszą być one zawsze owocem dyskusji.
Te zasady zastosowane do naszej rzeczywistości społecznej domagają się, aby mówić o perspektywie długofalowej, trzydziestu lub pięćdziesięciu lat, i w sposób realistyczny. Nie wolno też oszukiwać społeczeństwa, że przed górnictwem węglowym jawi się świetlna przyszłość. Papież ostrzegał, aby nie oszukiwać ludzi dla jakiś doraźnych korzyści politycznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.