Ceny paliw spadają sukcesywnie. Obecnie za płacę minimalną Polacy mogą kupić około 50 proc. więcej benzyny i około 47 proc. więcej oleju napędowego niż dwa lata temu - powiedział w czwartek wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki.
W Sejmie w imieniu parlamentarzystów Polski 2050-TD posłanka Żaneta Cwalina-Śliwowska pytała przedstawiciela Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP) o wysokie ceny paliw w kraju przy spadku notowań ropy naftowej na świecie do około 66 dol. za baryłkę w ostatnim czasie. Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki odparł, że “ceny paliw spadają sukcesywnie“, także na polskich stacjach paliw, a ich średnia cena w tym roku kształtuje się już poniżej 6 zł.
- To jest dobra wiadomość dla Polaków - powiedział wiceszef MAP. Dodał, iż liczy na to, że ceny paliw będą jeszcze niższe. Przyznał jednocześnie, że w Warszawie paliwo jest droższe niż np. w Sokołowie Podlaskim, Legnicy i Złotoryi, gdzie można tankować za 5,80 czy 5,90 zł. Zaznaczył przy tym, że nie może wypowiadać się na temat lokalnej strategii Orlenu w handlu detalicznym paliwami, jak również o szczegółach kontraktacji ropy naftowej przez koncern, gdyż są to kwestie objęte tajemnicą przedsiębiorstwa.
- Dla nas jest bardzo ważne, że trend jest bardzo dobry, w sensie, że ceny spadają - oświadczył Kropiwnicki. Wyliczył, że w 2023 r. za płacę minimalną można było kupić w Polsce 395 litrów benzyny 95, a w przypadku oleju napędowego 400 litrów, natomiast w tym roku jest to już 595 litrów benzyny 95 i 588 litrów oleju napędowego. - Oczywiście to wynika, że wzrostu płacy minimalnej, ale również ze spadku ceny paliwa - dodał.
Wiceminister podał, że aktualnie Polacy za płacę minimalną mogą kupić około 50 proc. więcej benzyny i około 47 proc. więcej oleju napędowego niż dwa lata temu. - To jest już odczuwalne, że koszt paliwa nie jest tak dotkliwy - ocenił.
Kropiwnicki wyraził przekonanie zarząd Orlenu dokłada wszelkiej staranności, żeby ceny paliw stabilizować, “żeby były one jak najniższe“. Zwrócił też uwagę, że w cenie litra paliwa “jest dość wysoki udział podatków“: w przypadku oleju napędowego cena netto to 52 proc., marża 3 proc., akcyza 18 proc., VAT 19 proc. i opłata paliwowa 7 proc., natomiast w przypadku benzyny 95 cena netto to 49 proc., marża 4 proc., akcyza 24 proc., VAT 19 proc., opłata paliwowa 3 proc. i opłata emisyjna 1 proc.
Według wiceszefa MAP, ceny paliw w Polsce w porównaniu z krajami sąsiednimi kształtują się korzystniej. - Wśród sąsiadów mamy właściwie najtańsze paliwo - stwierdził.
Dodał, że średnie ceny paliw są znacznie niższe niż w Czechach, w Niemczech, na Słowacji czy na Litwie. Przyznał zarazem, iż ma nadzieje, że w Polsce już niedługo powszechnie cena paliw będzie poniżej 6 zł za litr.
Kropiwnicki zapewnił, że nie ma ręcznego sterowania cenami paliw i presji na Orlen, że “nikt nie dzwoni do zarządu i nie mówi: halo obniżajcie ceny, bo idą wybory“. Jak dodał, zarząd koncernu podejmuje decyzje cenowe co do paliw “odpowiedzialnie, w trosce o firmę i całą gospodarkę“. Zaznaczył, że nie ma też zagrożenia, że paliwa w kraju zabraknie.
Wiceminister przypomniał jednocześnie, że Orlen jest bardzo istotnym podmiotem w polskiej gospodarce, który ma wpływ nie tylko na ceny paliw, ale także na ceny energii elektrycznej i gazu.
Grupa Orlen to multienergetyczny koncern, który posiada rafinerie w Polsce, Czechach i na Litwie oraz sieć stacji paliw, w tym także w Niemczech, na Słowacji, Węgrzech i w Austrii. Rozwija również segment wydobywczy ropy i gazu, segment petrochemiczny, a także energetyczny, w tym z odnawialnych źródeł energii. Planuje też rozwój energetyki jądrowej opartej o małe, modułowe reaktory SMR.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.