Gazowe jednostki wytwórcze, tzw. peakery, które włączane byłyby w szczytach zapotrzebowania na energię elektryczną, będą mogły powstać w perspektywie 2030 r., ale ze względu na ich koszty potrzebują rynku mocy - wskazał w poniedziałek prezes Taurona Grzegorz Lot.
W poniedziałek Tauron podsumował na konferencji prasowej pierwszy rok pracy obecnego zarządu koncernu.
Odpowiadając w sesji pytań o planowane przez Tauron tzw. peakery, wiceprezes ds. zarządzania majątkiem i rozwoju koncernu Michał Orłowski wyjaśnił, że zakładana jest - przy jak najniższym nakładzie i jak najniższym, choć wymaganym wsparciu z rynku mocy - budowa jednostek, które będą jak najbardziej elastyczne.
- To nie będą bloki gazowo-parowe, jakie w ostatnim czasie były budowane w Polsce, tylko technologia oparta o cykl otwarty lub baterie silników gazowych. Nie szukamy maksymalizacji sprawności, lecz jednostek, które mogą zapewnić energię dla systemu przez 5-10 proc. godzin w roku, kiedy nie świeci słońce, nie wieje wiatr i magazyny nie będą w stanie tej energii dostarczyć - wyjaśnił.
Lokalizacje dla peakerów są rozpatrywane we wszystkich konwencjonalnych elektrowniach grupy. Tauron złożył już wnioski o wydanie warunków przyłączenia w Łaziskach i Jaworznie; Tauron planuje też wykorzystanie Łagiszy i Sierszy. Według zarządu koncernu mogłyby powstać w perspektywie 2030 r.
- Krytycznym czynnikiem sukcesu jest odpowiedni rynek mocy, bo te jednostki, to jest produkt bezpieczeństwa energetycznego, a jednocześnie konkretna wartość - zastrzegł prezes Lot. - Bez odpowiedniego systemu wsparcia te jednostki nie będą budowane - dodał.
- One muszą mieć wytypowany system mocy, czyli zapotrzebowania ze strony Polskich Sieci Elektroenergetycznych czy innych organów na moc dyspozycyjną. Dopiero wtedy, jak taki rynek mocy będzie wprowadzony, można podjąć decyzję inwestycyjną, bo to będą duże pieniądze - stwierdził.
Lot podkreślił w poniedziałek, że w dyskusji o kształcie rynku mocy i energetyki konwencjonalnej po 2028 r. trwa dialog ze stroną społeczną i samorządami.
- Jesteśmy do tego przygotowani, mamy mnóstwo pomysłów, mamy konkretne projekty odnośnie poszczególnych jednostek - powiedział, precyzując, że chodzi o konwencjonalne źródła, które będą zastępowane nowszymi technologiami.
Wiceprezes Orłowski poinformował, że w ciągu ostatniego roku Tauron złożył szereg wniosków o wydanie warunków przyłączenia do sieci elektroenergetycznej i gazowej, na jednostki szczytowe, które przejściowo mogłyby pracować na gazie, a docelowo na wodorze, a także na magazyny energii, które mogłyby zostać przygotowane w tych lokalizacjach.
- Podjęliśmy kroki przygotowawcze do produkcji zielonego wodoru, aplikując o znaczne dofinansowanie dla elektrolizera, który mógłby zostać zrealizowany w Jaworznie - zasygnalizował wiceprezes.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.