Gdyby zobaczyła to miejsce na własne oczy, być może wzruszyłaby się. Joanna Gryzik-Schaffgotsch została w ostatnich dniach godnie upamiętniona. W bytomskiej dzielnicy Szombierki stanęła ławka, a przy niej jej rzeźba ozdobiona ceramiczną mozaiką. To jedyne w swym rodzaju dzieło.
Dobroczynność i rozsądek – te dwie cechy najczęściej wymieniane są przez historyków, którzy zajmowali się odkrywaniem postaci Śląskiego Kopciuszka. Kim była Joanna Gryzik-Schaffgotsch? Jej losy nierozłącznie związane są z życiem Karola Goduli, wielkiego przemysłowca XIX stulecia. Zgromadził on majątek, o jakim nie śniło się wielu obecnym milionerom. Nie doczekał się jednak potomstwa. Po napaści, której efektem był widoczny uraz twarzy, stał się odludkiem. Wówczas w jego życiu pojawiła się Joanna Gryzik, urodzona w Porębie na terenie obecnego Zabrza. Pochodziła z ubogiej rodziny. Jej ojciec pracował w hucie cynku Karola Goduli, a matka była na służbie właśnie u tegoż przemysłowca. Jak głosi legenda, pewnego wieczora dziewczynka narwała w ogrodzie kwiatów i zaniosła je Goduli. Był ogromnie przejęty całym tym wydarzeniem. Joanna zaskarbiła sobie sympatię „króla cynku”. Ten zaś zadbał o jej wykształcenie. W końcu zachorował i zmarł, zapisując wcześniej w testamencie wszystkie posiadane dobra właśnie Joannie. W ten sposób sześcioletnia dziewczynka odziedziczyła w sumie cztery kopalnie galmanu i połowę udziału w kolejnej, sześć kopalni węgla, cztery majątki ziemskie: Szombierki-Orzegów, Bobrek, Bujaków oraz Chudów-Paniówki, łącznie prawie 70 tys. mórg pola i 3,5 tys. mórg lasu. Brzmi to jak bajka o Kopciuszku. Ale ta historia bajką nie jest. Zdarzyła się naprawdę. Testament Goduli zawierał klauzulę, że w wypadku bezpotomnej śmierci Joanny cały majątek odziedziczyć miałyby dzieci sióstr Goduli. Mała spadkobierczyni stała się więc celem ataków członków rodziny przemysłowca, którzy nawet planowali jej zabójstwo. Maksymilian Scheffler, doradca Goduli, zmuszony był wywieźć Joannę do klasztoru Sióstr Urszulanek we Wrocławiu. Przebywała w nim do ukończenia 16. roku życia, a następnie zamieszkała w domu Schefflera. Tam poznała o 11 lat starszego od siebie hrabiego Hansa Ulricha Schaffgotscha, potomka znakomitej rodziny śląskich arystokratów, porucznika huzarów. Oboje postanowili się pobrać, lecz nie było to wcale proste. Zgodnie z prawem należało przedtem zrównać status społeczny narzeczonych. Ostatecznie Maksymilian Scheffler kupił dla Joanny tytuł szlachecki u króla Prus Fryderyka Wilhelma IV, a w nadanym herbie znalazły się pyrlik i żelazko na pamiątkę jej górnośląskich korzeni.
Dziedziczka majątku Karola Goduli wielokrotnie go pomnożyła, rozwijając swoje imperium przemysłowe. Prowadziła również działalność dobroczynną, ufundowała m.in. kościoły w Szombierkach i Bobrku. Wraz z mężem była fundatorką szkół, szpitali, ochronek, kościołów i kaplic. Wspierała ubogich, szczególnie sieroty i samotne matki.
Pamięć o Śląskim Kopciuszku powoli zacierała się. W epoce realnego socjalizmu niewygodnie było wspominać wielkich przemysłowców, którzy budowali potęgę Śląska. Dopiero w ostatnich latach zaczęto wracać do sławnych postaci tamtego czasu. W 2017 r. zrewitalizowano skwer w miejscu dawnego pałacu Goduli w Szombierkach. Obecnie znajdują się tam Przedszkole Miejskie nr 39 „Zielony Zakątek” i Szkoła Podstawowa nr 45. Pomysł ławki powstał pięć lat później przy okazji nadania skwerowi imienia Joanny Gryzik-Schaffgotsch.
– Realizując ten projekt, kontynuujemy przywracanie pamięci o Joannie Gryzik. Cieszę się, że dzięki głosom bytomian udało się sfinalizować tę inwestycję – mówi Joanna Stępień, bytomska radna i pomysłodawczyni projektu.
Ogłoszony został więc konkurs na projekt upamiętnienia postaci Joanny Gryzik-Schaffgotsch. Zwyciężyła koncepcja instalacji przedstawiającej ławkę wraz z wbudowaną w nią podobizną Śląskiego Kopciuszka, autorstwa Jacka Wichrowskiego, pracownika bytomskiej Pracowni Stalowe Anioły. Pod jego kierownictwem projekt został wykonany.
– Koncepcja polegała na tym, aby na tej postaci znalazły się elementy, które były charakterystyczne dla Joanny Gryzik-Schaffgotsch, a więc niebieska sukienka ze złotymi elementami. Aby zrealizować projekt, musiała zajść symbioza pomiędzy procesem modelowania ze stali a stworzeniem mozaiki. W trakcie modelowania rzeźby należało przewidzieć to, że w następnej kolejności będzie na nią nałożony płaszcz mozaikowy 3D. Sama rzeźba, skonstruowana z trzymilimetrowej grubości stalowej blachy osadzonej na ażurowej konstrukcji z drutów, musiała zostać odpowiednio pomniejszona, żeby wszystkie jej elementy miały odpowiednie proporcje. Tego rodzaju konstrukcje są jednorazowe, niepowtarzalne. Całość jest ocynkowana – tłumaczy tajniki artystycznego warsztatu Magdalena Tomal-Wichrowska z Pracowni Stalowe Anioły.
Twórczyniami mozaiki są wspólnie Magdalena Tomal-Wichrowska i Katarzyna Sokołowska. Obie zgodnie podkreślają, że mozaika świetnie nadaje się do tworzenia obrazów, lecz wykonywanie jej jako formy przestrzennej jest już znacznie bardziej skomplikowane. Mozaikę trzeba było zamknąć w stalowych rantach, co pozwoliło na stworzenie płaszczyzny do wyfugowania.
– Wszystko zaprojektowane zostało zgodnie ze standardami panującymi w tamtej epoce. Mozaika stworzona z ceramiki gresowej odpornej na warunki atmosferyczne przedstawia suknię w kolorze niebieskim. Użyłam ponadto 24-karatowego złota, aby podkreślił status osoby, którą przedstawia rzeźba. Postać oparta jest o ławkę. Suknia więc wbija się w nią i zagina. Ten element był również dość skomplikowany do zrealizowania. Oparcie ławki przedstawia obiekty, które należały do Joanny Gryzik-Schaffgotsch – zwraca uwagę Katarzyna Sokołowska.
Dla całości kompozycji charakterystyczne jest również to, że o różnych porach dnia rzeźba prezentuje się inaczej, właśnie za sprawą mozaiki.
A jak kończy się historia Śląskiego Kopciuszka?
Schaffgotschowie po ślubie zamieszkali we Wrocławiu, a później w nabytym i przebudowanym pałacu w Kopicach koło Grodkowa. Ich własnością były m.in. kopalnie Hohenzollern (Szombierki), Gräfin Johanna (Bobrek) i Paulus (Paweł w Chebziu). Małżonkowie po śmierci spoczęli w grobowcu w Kopicach. W 1958 r. został on splądrowany przez wandali. W ciągu kolejnych lat popadł w ruinę.
– Niezaprzeczalną wartością w naszej kulturze i naszym kręgu kulturowym jest dbałość o zmarłych i miejsca ich spoczynku. Naszą ideą było ratowanie grobowca (mauzoleum) Joanny i Hansa Ulricha Schaffgotschów, który sami przygotowali za życia jako miejsce wspólnego spoczynku – mówi Maciej Mischok, inicjator akcji ratowania kopickich zabytków i tym samym pamięci po Schaffgotschach.
Dzięki zaangażowaniu m.in. ks. Jarosława Szeląga, Janusza Naściuka, Alicji Biesiegi, Teresy Kudyby, Wandy Cebulki zaczęto nagłaśnianie informacji o fatalnym stanie zabytku i zorganizowano zbiórkę pieniędzy na jego naprawę. Resort kultury i dziedzictwa narodowego przekazał na ten cel aż 300 tys. zł. W czerwcu 2020 r. odbył się ponowny pochówek doczesnych szczątków Joanny i jej męża.
Niedługo też zrujnowany pałac w Kopicach może stać się popularną atrakcją turystyczną. W 2022 r. posiadłość nabył przedsiębiorca ze Strzelec Opolskich, a przed rokiem uzyskał od Ministerstwa Kultury dotację na rekonstrukcję stropów w budynku wraz z dachem.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.