- Reforma zakładająca wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy będzie “proprzedsiębiorcza i propracownicza“; ma pomagać pracownikom, którzy nie są traktowani zgodnie z prawem - powiedziała minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Reforma ta ma zastąpić oskładkowanie umów założone w KPO.
- Reforma będzie oznaczać, że (Państwowa Inspekcja Pracy - PAP) będzie instytucją wreszcie z zębami, a nie bezzębną. Ale te zęby nie mają szkodzić przedsiębiorcom (...), tylko mają pomagać tym pracownikom, którzy są traktowani sprzecznie z polskim prawem. Czyli to jest proprzedsiębiorcze i propracownicze - powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w poniedziałek w Polsat News, pytana, na czym ma polegać reforma PIP.
Szefowa MFiPR przypomniała, że zgodnie z decyzją premiera kamień milowy zakładający wprowadzenie oskładkowania umów cywilnoprawnych nie będzie realizowany. Ma go zastąpić właśnie reforma zakładająca wzmocnienie PIP. Podkreśliła, że oskładkowanie umów do KPO wpisał poprzedni rząd, ale obecny premier Donald Tusk uważa taką reformę za “niewskazaną i niepotrzebną“.
Brak realizacji tego kamienia milowego oznaczałby dla Polski utratę części pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, dlatego resort funduszy stara się o jego zamianę. Kwestia ta ma zostać uwzględniona w najbliższe rewizji KPO.
Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że “idziemy absolutnie zgodnie z planem“, jeśli chodzi o realizację KPO. Dodała, że Polska będzie negocjowała teraz małą rewizję KPO, co powinno zająć dwa lub trzy tygodnie.
- Na najbliższej Radzie Ministrów w środę zostanie, mam nadzieję, przyjęty taki mandat negocjacyjny dla ministra funduszy, czyli dla mnie, żebym już formalnie mogła przystąpić do negocjowania drugiej rewizji, bo poprzednia duża rewizja została zrealizowana w zeszłym roku - powiedziała minister. Dodała, że do połowy roku powinna nastąpić wypłata pieniędzy z czwartego i piątego wniosku (złożonych w grudniu 2024 r. - PAP), a w drugiej połowie roku resort planuje złożenie szóstego i siódmego wniosku o płatność.
Jak informował w zeszłym tygodniu wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko, trwające od grudnia negocjacje z KE w sprawie zmiany reformy powinny zakończyć się w ciągu miesiąca. Wówczas rząd złoży KE formalnie wniosek o dokonanie zmiany w KPO. Ocenił też, że Polska jest “w dobrym miejscu“, jeśli chodzi o ochronę pracowników.
- To oznacza, że ta reforma wynegocjowana przez poprzedni rząd w polskim KPO nie ma zastosowania - powiedział.
Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to program, który ma wzmocnić polską gospodarkę. Środki z programu mają pomóc Polsce szybciej osiągnąć wyznaczone wcześniej cele, zrealizować nowe inwestycje, przyśpieszyć wzrost gospodarczy i zwiększyć zatrudnienie. W ramach programu Polska otrzymuje pieniądze w postaci bezzwrotnych dotacji oraz preferencyjnych pożyczek.
Po ostatniej rewizji Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności składa się z 57 inwestycji i 54 reform. Polska otrzyma z KPO 59,8 mld euro (257,1 mld zł), w tym 25,27 mld euro (108,6 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (148,5 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE znaczna część budżetu KPO jest przeznaczona na cele klimatyczne (44,96 proc.) oraz transformację cyfrową (21,28 proc.)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.