Już tradycyjnie, jak co roku, 4 grudnia, przed godz. 7.00 na katowickim Nikiszowcu można było usłyszeć orkiestrę górniczą KWK Wieczorek. Muzycy pod przewodnictwem kapelmistrza Andrzeja Piskorowskiego grali dla mieszkańców. Była też niespodzianka - jeden z górników padł na kolana i poprosił swoją wybrankę o rękę.
Orkiestra przeszła urokliwymi uliczkami osiedla, towarzyszył jej w przemarszu tłum ludzi, który z roku na rok jest coraz liczniejszy. W tym roku muzycy zakończyli grę przed ścianą pamięci, która znajduje się przy kościele św. Anny. To się stało po raz pierwszy, bo 1 stycznia 2024 r. dyrekcja KWK Wieczorek należącej do SRK, została zamknięta.
– Gram z orkiestrą od 34 lat, czyli od 1990 r. W Barbórkę pobudkę zaczynamy o 7.00, bo już widać nuty i nie jest tak zimno. Obchodzimy, grając wszystkie uliczki Nikiszowca – opowiada Andrzej Pisarzowski, kapelmistrz KWK Wieczorek.
Dodaje: – Wcześniej jeździliśmy także do sąsiednich dzielnic: Janowa, Korei, ale w tej chwili nie mamy transportu. Zaczynamy granie pod byłą naszą siedzibą, to też się zmieniło, tak jak i zakończenie zawsze była to dyrekcja kopalni, ale ona też jest zamknięta. W zeszłym roku było ostatnie spotkanie, pod dyrekcją – mówi ze smutkiem.
Pobudka górnicza w Barbórkę to więcej niż tradycja – to świadectwo śląskiej tożsamości. Powstanie i rozwój katowickich dzielnic Nikiszowiec, Giszowiec i Janów było związane z górnictwem. Pierwsze kopalnie zaczęto tu budować w XIX stuleciu. Historia kopalni Wieczorek (wcześniej Giesche oraz Janów) sięga właśnie tego okresu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.