Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych dobiegają końca. Wyniki i sondaże pokazują, że Donald Trump ma ogromną przewagę i wygrywa.
Donald Trump wygłosił przemówienie w Palm Beach na Florydzie.
- W tej chwili jest to jasne, że osiągnęliśmy najbardziej niewiarygodny polityczny sukces. To jest zwycięstwo polityczne, którego nasz kraj wcześniej nie widział. Chcę podziękować Amerykanom za wybranie mnie 47. i 45. prezydentem - dodał.
Na godz. 7.00 polskiego czasu (6 listopada) zdobył 25 stanów i ma już 246 głosów elektorskich. Wygrał w Karolinie Północnej i Georgii, czyli dwóch z tak zwanych stanów wahających się. Do prezydentury potrzebuje 270 głosów.
Kandydatka demokratów Kamala Harris zdobyła 187 głosów elektorskich. Łącznie w puli jest 538 głosów elektorskich. Żeby zostać prezydentem, trzeba mieć po swojej stronie co najmniej 270 spośród nich. Frekwencja jest wysoka, a zakłócenia minimalne.
W USA funkcjonuje także głosowanie korespondencyjne, bo uprawnionych do głosowania jest ponad 240 milionów osób. Dlatego liczenie głosów trwa tak długo. Te głosy liczy się dopiero po zamknięciu lokali. Ostateczne wyniki powinny być znane do soboty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pogoni to lewactwo , zielone wały i tęczowe głupoty;) i zakończy te bezsensowne wojny