„Córy węgla”, czyli film dokumentalny opowiadający o kobietach pracujących w zakładzie przeróbczym kopalni Pniówek, dostał się na Warszawski Festiwal Filmowy i w jego ramach będzie mieć pokazy specjalne. Ponadto produkcja znalazła się w konkursie dokumentalnym Opolskie Lamy 2024 i na festiwalu Off Cinema w Poznaniu.
Warszawski Festiwal Filmowy istnieje od roku 1985 i jest jednym z najistotniejszych wydarzeń filmowych w Europie Wschodniej. W 2009 r. wszedł do elitarnego grona wydarzeń, akredytowanych przez Międzynarodową Federację Stowarzyszeń Producentów Filmowych jako międzynarodowe konkursowe festiwale filmowe – obok festiwali takich jak: Cannes, Wenecja, Berlin, Locarno, San Sebastian, Karlowe Wary, Tokio, Moskwa, Mar del Plata, Montreal, Szanghaj, Kair, Goa czy Tallin. Tegoroczny WFF potrwa od 11 do 20 października.
„Córy węgla” to debiut pochodzącej z Jastrzębia-Zdroju Anety Nowickiej, która odpowiadała tu jednocześnie za reżyserię i scenariusz. Film opowiada o dwudziestoparoletniej Oliwii, która podąża za matką do jednego z najcięższych oddziałów w kopalni, czyli sortowni. Narracja w filmie jest prowadzona w oparciu o pory roku. Naszą bohaterkę poznajemy wiosną, kiedy po raz pierwszy przekracza bramę kopalni. Jej przewodnikiem po zakładzie przeróbczym jest mama – Danuta. Matka bierze córkę pod skrzydła i wprowadzą ją w ten trudny fach. Podkreśla, że praca na przeróbce - choć często niedoceniana - jest odpowiedzialna i że popełniony błąd może doprowadzić do zatrzymania wydobycia.
Korzenie projektu sięgają 2016 r. Wtedy właśnie pojawił się pomysł na pokazanie kobiet, które w zakładzie przeróbczym wykonują prace fizyczne. Zdjęcia w pierwszym etapie powstawały w ruchu Zofiówka. Potem jednak ekipa przeniosła się do Pniówka i tam nakręcono w zasadzie wszystkie ujęcia.
Historia pokazana w filmie trwa właśnie od wiosny do wiosny. Przez ten czas poznajemy losy Danuty Małek i jej córki Oliwii.
Film jest wyjątkowy pod względem zdjęć oraz muzyki. Za te pierwsze odpowiadał Tomasz Woźniczka. Dzięki niemu możemy obejrzeć różne części kopalni w różnych porach dnia. Ekipa wybrała się nawet pod ziemię, aby pokazać jak wygląda proces wydobycia węgla. Uwagę zwraca muzyka Vivaldiego w interpretacji współczesnego kompozytora Maxa Richtera. To oczywiste nawiązanie do słynnych „Czterech pór roku”.
W grudniu ub.r. w Pawłowicach miał miejsce pokaz przedpremierowy filmu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ciekawe czy Jolka się załapała
Kto nie był na grubie ten niech nie zabiera glosu