- Pamiętam, że odczułem ogromną radość, gdy zobaczyłem światła od strony, z której przybyli ratownicy. To jest nie do opisania i nie do uwierzenia. Musieli mnie co chwilę utwierdzać w tym, że to dzieje się naprawdę – tak Dominik Majlinger, sztygar z kopalni ROW opisywał chwilę, gdy został odnaleziony po wysokoenergetycznym wstrząsie, do którego w ruchu Rydułtowy kopalni ROW doszło w lipcu br. Mężczyzna przebywał pod ziemią 50 godzin.
Sposobnością do spotkania z uratowanym górnikiem była konferencja zorganizowana w Rybniku przez Polską Grupę Górniczą. To na niej podsumowano akcję ratowniczą, w którą zaangażowanych było przeszło 500 osób. W spotkaniu uczestniczyli m.in. wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki, wojewoda śląski Marek Wójcik, marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Litwa, dyrektor Departamentu Górnictwa i Hutnictwa w Ministerstwie Przemysłu Marta Jarno oraz szefowie PGG i Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, dyrekcja kopalni oraz ratownicy, którzy brali udział w akcji. W czasie konferencji padły także pytania o przyszłość ruchu Rydułtowy.
Konferencję od podziękowań rozpoczął Leszek Pietraszek, prezes PGG. Skierował on słowa uznania w stronę wszystkich zaangażowanych w działania prowadzone do 11 do 13 lipca br.
- Cieszymy się bardzo, że pan Dominik jest z nami i że niebawem będzie ponownie aktywnie pracować w PGG. Chcę też wyrazić smutek, że nie ma tu z nami kolegi, który stracił życie w wyniku wstrząsu. Jesteśmy myślami z nim – powiedział prezes i dodał, że z sytuacji zaistniałej w Rydułtowach są wyciągane wnioski.
Prezes poinformował, że powołany zostanie zespół fachowców, aby jeszcze lepiej przewidywać zagrożenia i im zapobiegać. Ponadto spółka jest na ostatnim etapie postępowania w wyborze dostawcy, który ma zapewnić bezprzewodową łączność w zakładach fedrujących pod szyldem PGG oraz systemu, który pozwoli na dokładną lokalizację pracowników pod ziemią.
Spółka przygotowała na konferencję materiał video, w którym zaprezentowano ze szczegółami przebiega akcji. Przypomnijmy, że do wstrząsu w ruchu Rydułtowy doszło 11 lipca o godz 8:16 na poziomie 1200 m, w pokładzie 712/1-2+713/1-2 w rejonie drążonej pochylni równoległej 1200-E1. Jego energię określono na 2,4x10^7 J. W rejonie jego oddziaływania znajdowało się 78 pracowników – 74 własnych i czterech z firmy zewnętrznej. Kopalnia w chwili zdarzenia nie prowadziła robót związanych z wydobyciem węgla.
Akcja rozpoczęła się godzinie 8.33. Większość pracowników wycofała się o własnych siłach. Część z nich ewakuowano przez ruch Marcel kopalni ROW. W sumie z dołu wytransportowano na powierzchnię 76 osób. Dwóch górników było zaginionych.
Na filmie pokazano kierunki, z których była prowadzona akcja ratownicza. Przypomniano też, że pierwszego z poszkodowanych zastępy odnalazły o godz. 15:33. Nie dawał on oznak życia. O godz. 18.35 lekarz w bazie ratowniczej stwierdził jego zgon. 13 lipca zastępy natrafiły na drugiego z poszkodowanych. Było to o godz. 13.20. Był to Dominik Majlinger, który został przetransportowany na powierzchnię, po czym śmigłowcem LPR został przewieziony do szpitala w Sosnowcu. O godz. 18.06 akcję w ruchu Rydułtowy zakończono.
- Ten film prezentuje to, co się działo w ciągu tych trzech długich dób. To były najgorsze chwile w moim życiu – przyznał Adam Musioł , naczelny inżynier ruchu Rydułtowy kopalni ROW. Wspomniał także o wszystkich osobach zaangażowanych w działania i podziękował im.
- Mam nadzieje, że to się więcej nie powtórzy – powiedział na zakończenie.
Obecni na konferencji ratownicy wraz z prezesem CSRG Mirosław Bagińskim zaprezentowali sprzęt w jakim była prowadzona akcja. Każdy z ratowników musiał być wyposażony w ekwipunek ważący ponad 20 kg.
- Ratownicy w czasie tej akcji musieli sprostać najtrudniejszym warunkom, jakie można sobie wyobrazić w sytuacji akcji zawałowej – wskazał prezes Bagiński.
Uratowany górnik, czyli Dominik Majlinger przyznał, że do dziś zdarza mu się nie dowierzać, że jest w tym miejscu i w takim stanie.
- Wiem, że dzięki zaangażowaniu bardzo wielu osób, mogę tu dziś być z państwem. Dlatego chcę podziękować zarządowi PGG, dyrekcji kopalni, władzom województwa za skoordynowanie tych działań. Słowa podziękowania kieruję do ratowników górniczych i ich rodzin, bo oni szli tam narażając swoje życie. Ponadto kolegom z pracy, którzy pomagali w tej akcji, Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu, personelowi szpitala nr 5 w Sosnowcu i wszystkim tym, którzy po prostu pomogli i modlili się. Na końcu dziękuję mojemu synowi Franciszkowi – mówił uratowany górnik.
Po wstrząsie miał m.in. urazy głowy ręki oraz złamany kręgosłup. Obecnie przechodzi rehabilitację, która powinna - jak ocenił - doprowadzić, go do pełnej sprawności.
Głos zabrał także wiceminister Kropiwnicki.
- Dziękuję za zorganizowanie tego spotkania. To wzruszające, że pan Dominik jest z nami. To dzięki wysiłkowi tych wszystkich zaangażowanych osób. Pamiętam te długie godziny, gdy byłem na bieżąco w kontakcie z panem prezesem i uruchamialiśmy kolejne mechanizmy, by pomóc. Nadzieja umiera ostatnia i cieszymy się, że udało się odnaleźć pana Dominika dzięki zaangażowaniu ratowników, inżynierów i ich wiedzy. Ta sytuacja pokazała jaką siłą jest ludzka solidarność oraz pracę ratowników, którzy z narażeniem życia działają do ostatniego momentu. Idą po człowieka, by go uratować. To daje nadzieję i wiarę tym wszystkim, którzy są pod ziemią, że jeśli coś się wydarzy, to będą o nich walczyć - powiedział wiceminister, który dodał, że bezpieczeństwo w górnictwie musi być zawsze na pierwszym miejscu.
- Musimy odejść od tego, że węgiel jest najważniejszy. To ludzkie życie jest najważniejsze – przyznał.
W czasie konferencji padło także pytanie o przyszłość ruchu Rydułtowy. Marek Skuza, wiceprezes PGG ds. produkcji przyznał, że obecnie trwa analiza zdarzenia i ekspertyza, która została zlecona do wykonania przez prezesa WUG, pokaże przyczyny zdarzenia. Decyzję mają zapaść do końca roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szczęść Boże Górniczej Braci. Wielki szacun dla wszystkich, którzy biorą udział w akcjach ratowniczych. Zawsze idą po żywego. Bo koleżeństwo w górnictwie, to podstawa. Szczęść Wam Boże!