Jedna na trzy osoby pracujące w nielegalnym górnictwie złota na Filipinach to kobiety. Są 90 razy bardziej narażone na śmierć w pracy niż mężczyźni. Wykonują najtrudniejsze prace i najmniej zarabiają. Mining.com publikuje wstrząsający reportaż Mariejo Ramosa na ten temat.
Autor podaje, że łącznie około 15 milionów kobiet pracuje w sektorze wydobycia złota na "małą skalę" na całym świecie, w tym 18-20 tysięcy filipińskich kobiet i dzieci.
Z raportu Banku Światowego wynika, że dyskryminacja ze względu na płeć i lekceważenie zdrowia, bezpieczeństwa i ochrony socjalnej ograniczają prawa i możliwości ekonomiczne kobiet górników. Kobiety często nie mogą zajmować najwyższych stanowisk i nie otrzymują tak wysokiego wynagrodzenia jak mężczyźni za tę samą pracę, także w legalnie działających kopalniach.
- W Paracale wiele rodzin łączy kopanie na podwórku z życiem domowym, zmuszając kobiety do łączenia obowiązków domowych i opiekuńczych z ryzykownym płukaniem złota i mieszaniem rtęci. Badanie terenowe przeprowadzone przez Międzynarodową Organizację Pracy wykazało, że prawie 73 procent filipińskich respondentek miało styczność z rtęcią, co wiąże się z ryzykiem ciąży i nieprawidłowościami okołoporodowymi, takimi jak porażenie mózgowe - pisze Mariejo Ramosa.
Opowiada historię 44-letniej Christy Ortiz, matki siedmiorga dzieci, która razem z mężem pracuje przy nielegalnym wydobyciu złota.
- Ortiz i jej mąż praktykują górnictwo sprężarkowe – najniebezpieczniejszą na świecie metodę wydobywania złota, którą można znaleźć tylko w tym małym zakątku Filipin. Manila zakazała jej używania w 2012 r. ze względu na poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa i zdrowia. Ortiz patrzy jak jej mąż nurkuje 10 stóp (3 m) pod wodą, oddychając przez rurkę, którą podłączył do sprężarki Maszyna tłoczy powietrze pod wodę i jest cennym dobrem rodziny. Ortiz zapłaciła za nią 29 000 pesos (515,92 USD), wykorzystując pieniądze, które zgromadziła przez lata oszczędzania państwowych zasiłków - czytamy w reportażu.
Podczas gdy jej mąż godzinami brodził pod ziemią, napełniając wiadra gęstą ziemią, Ortiz wykonywała wszystkie prace na powierzchni. Wydobywała z błotnej mazi kawałki rudy. Bez żadnego sprzętu ochronnego pracowała w tej samej białej koszuli i spódnicy, które nosiła w domu.
- Czasami zapominam zjeść śniadanie, bo muszę iść prosto do kopalni po wysłaniu dzieci do szkoły – powiedziała Ortiz portalowi.
Mariejo Ramos opisuje, jak z nogami rozgniatała ziemię i przepuszczała błoto przez śluzę wykonaną z drewna i liści bananowca, mając nadzieję, że woda wydobędzie choć odrobinę złota. Następnie Ortiz wydobyła bryłki oblepione ziemią, oczyszczała, a następnie gotowała je z rtęcią, toksycznym metalem używanym do oddzielania złota od rudy. Jeden malutki kawałek cennego metalu wart w tym przypadku mniej niż 200 pesos (3,56 USD) wystarczył, żeby rodzina przetrwała dzień.
Zarobki rodziny wahają się od zera do 1000 pesos dziennie. W dni chude kobieta musiała pracować na dwie zmiany i sprzedawać dodatkowo węgiel drzewny sąsiadom, żeby wyżywić swoją dużą rodzinę.
Autor reportażu podkreśla, że rtęć może uszkodzić układ nerwowy, nerki, wątrobę i układ odpornościowy, ale jest szeroko stosowana, ponieważ jest tania i skuteczna.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.