- Chociaż popyt letni wyczerpuje zapasy w USA, a inwestorzy przygotowują się na możliwy odwet ze strony Iranu przeciwko Izraelowi, ceny ropy naftowej na świecie utrzymują się w okolicach 81 USD za baryłkę — o 12 proc. mniej niż rok temu - pisze Grant Smith z Bloomberg News.
Portal podaje, że 13 sierpnia Międzynarodowa Agencja Energetyczna potwierdziła w raporcie, że rynki światowe ulegną drastycznej zmianie w przyszłym kwartale, ponieważ trwające obecnie intensywne wyczerpywanie zapasów dobiegnie końca. Popyt w Chinach - kluczowym konsumencie - spada od trzech miesięcy, podczas gdy dostawy ze Stanów Zjednoczonych, Gujany i Brazylii nadal rosną.
Nawet OPEC z opóźnieniem przyznaje się do sytuacji, obniżając prognozę wzrostu konsumpcji na 2024 r. Grupa ta również powołała się na osłabienie aktywności Chin.
IEA odrzuca wcześniejsze założenie, że światowy popyt na benzynę spadnie już w przyszłym roku. Mimo to ceny ropy mogą znaleźć się pod dalszą presją w nadchodzących miesiącach.
Dane agencji wskazują, że jeśli OPEC i jego sojusznicy będą kontynuować planowane zwiększanie podaży od października, rynek przechyli się w stronę bardziej wyraźnej nadwyżki.
Pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej i Rosji koalicja OPEC+ musi w ciągu najbliższych kilku tygodni zdecydować, czy dać zielone światło na zwiększenie podaży o 543 000 baryłek dziennie zaplanowane na czwarty kwartał. Grupa wielokrotnie podkreślała, że może „wstrzymać lub odwrócić” wzrost.--
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.