Położone pod szczytem Wielkiej Sowy schronisko Sowa przez wiele lat służyło górnośląskim górnikom i ich dzieciom. Funkcjonował tu najwyżej w Górach Sowich położony dom wczasowy. Trudno dziś powiedzieć, kiedy znowu obiekt ten zacznie przyjmować turystów na noclegi. Pomysłodawcą zbudowania schroniska w podszczytowej partii Gór Sowich był przedsiębiorca z branży tekstylnej z Walimia, Karl Wiesen.
Usytuowano je przy szlaku z Przełęczy Sokolej na Wielką Sowę – najwyższy szczyt Gór Sowich. Pod względem administracyjnym to teren wsi Sokolec, czyli północno-zachodni kraniec ziemi kłodzkiej. Drewniane dwukondygnacyjne schronisko kryte dwuspadowym dachem zbudowano w 1896 r., a 11 kwietnia 1897 r. oficjalnie przekazano do użytku. Obiekt nazwano Eulenbaude, co można przetłumaczyć jako schronisko Sowa.
W kolejnych latach trwała rozbudowa, np. w 1907 r. podłączono linię telefoniczną, a w 1913 r. zamontowano centralne ogrzewanie. Administrowaniem obiektu zajęło się Towarzystwo Sowiogórskie z Dzierżoniowa. Po drugiej wojnie światowej formalnie budynek przejęło Ministerstwo Komunikacji, a w 1948 r. wzmiankowane było jako dom młodzieżowy Zjednoczenia Energetycznego w Gliwicach. Od 1950 r. przez kilka lat zarządcą obiektu był Fundusz Wczasów Pracowniczych. Dawnemu schronisku nadano nazwę Marysieńka.
FWP miał też do dyspozycji kilka innych budynków stojących nieco poniżej Marysieńki. Po rezygnacji FWP było więcej chętnych na ten obiekt. Jak wynika z późniejszego sprawozdania Powiatowej Rady Narodowej w Rudzie Śląskiej, sześć budynków po FWP przejęło Przedsiębiorstwo Instalacji Przemysłu Węglowego z Bytomia, a od niego – Zjednoczenie Montażowe Przemysłu Węglowego w Katowicach. Budynkami tymi, a szczególnie Marysieńką, interesowało się Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, a także KWK Wesoła z Mysłowic, która prawdopodobnie w 1961 i 1962 r. wykorzystywała budynek przez dwa miesiące na kolonie letnie.
Możliwe, że pierwszy porządny remont Marysieńki po wojnie przeprowadzony został dopiero w 1964 r. staraniem KWK Szombierki z Bytomia. Zagospodarowano strych, tworząc dodatkowe miejsca noclegowe, zmodernizowano zaplecze kuchenne, uruchamiając nowe kotły. Latem z budynku korzystały dzieci górników. Marysieńka służyła ponadto jako baza żywieniowa dla pozostałych budynków, takich jak Zosieńka i ZMS-owiec. Po wakacjach rzadziej tu zaglądano.
Przykładowo we wrześniu 1967 r. tygodnik „Życie Bytomskie” podawał, że do Sokolca pojechało 60 sekretarzy i radców oddziałowych kopalni Szombierki na szkolenie o aktualnych zagadnieniach ekonomicznych i o prawie pracy. Kolejny remont Marysieńka przeszła w 1969 r., uzyskując – jak to wtedy określono – wystarczającą sprawność świadczenia usług. Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Kamieńcu Ząbkowickim przechowuje m.in. sprawozdania statystyczne z wykorzystania miejsc noclegowych w obiektach turystycznych. Dzięki temu wiemy, że w 1972 r. kolonia letnia KWK Szombierki w Sokolcu czynna była od 20 czerwca do 25 sierpnia. W czerwcu przebywało tam 200 osób, w lipcu – 284, a w sierpniu – 285. Po raz ostatni tygodnik „Życie Bytomskie” wzmiankował o koloniach KWK Szombierki w Sokolcu w 1979 r.
Następnie w latach 1980-1987 Marysieńka była domem wczasowym Kombinatu Ogrodniczego z Wrocławia. W 1991 r. opuszczony budynek popadł w ruinę. – Obiekt był cały, z dachem, ale okna były zabite deskami czy płytami – wspomina tamte czasy Tomasz Śnieżek, przewodnik sudecki pochodzący z Dzierżoniowa. W 1994 r. byłą Marysieńkę od gminy Nowa Ruda zakupił Thomas Herh z Woliborza. Za sprawą nowego kierownika schroniska, Jacka Kalarusa, rozpoczął się długotrwały remont. W końcu 20 września 2003 r. budynek udostępniono turystom jako schronisko Sowa.
Pod tą nazwą działało zarówno zimą, jak i latem do 22 czerwca 2022 r., kiedy to po eksmisji Kalarusa zostało zamknięte. Potem właściciele rozpoczęli remont, stawiając rusztowania. – To było schronisko w standardzie turystycznym. Nie było piętrowych łóżek, można je porównać do schroniska na Biskupiej Kopie – dodaje Tomasz Śnieżek. Sowa czy też Marysieńka to jedno z kilku schronisk górskich w Sudetach, które w przeszłości były górniczymi domami wypoczynkowymi. Podobny epizod w swych dziejach miały m.in. schroniska Orzeł i Andrzejówka. Tomasz Rzeczycki
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.