Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego, w TVP Info opowiedział o szczegółach akcji ratowniczej i powodach jej zawieszenia.
- Część wyrobisk została w wyniku tąpnięcia zniszczona, część jednak można przebyć – stwierdził prezes WUG.
Dodał, że tak właśnie ratowali się uciekający górnicy, m.in. czołgając się opuszczali kolejno zagrożony rejon.
Piotr Litwa potwierdził, że w akcji ratowniczej biorą udział specjalni wyszkolone psy, które dwukrotnie dawały sygnał, gdzie drugi z poszkodowanych mógłby się znajdować. Ratownicy odebrali także sygnał z lampy górniczej systemu ratowniczego, ale okazało się, że pochodził on z lampy innego pracownika, który wcześniej przebywał w tym rejonie i wyjechał już na powierzchnię.
Jeden z poszkodowanych jest transportowany na powierzchnię. Nic nie wiadomo o jego stanie. Nadal trwają poszukiwania drugiego z górników.
- Nie ma pewności, gdzie on się znajduje – stwierdził Litwa dodając, że przerwano akcję poszukiwawcza ze względu na pojawienie się aktywności sejsmicznej górotworu, co może prowadzić do kolejnego wstrząsu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.