Wydłużenie terminów kiedy zaczną obowiązywać nowe parametry jakościowych dla węgla - m.in. taką kompromisową propozycję przedstawił we wtorek wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta odnośnie projektowanych przepisów dot. norm dla węgla. Branża górnicza krytykowała te propozycje.
We wtorek w sejmie podczas posiedzenia podkomisji stałej ds. sprawiedliwej transformacji wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta przedstawił informacje na temat projektu rozporządzenia MKiŚ ws. wymagań jakościowych dla paliw stałych oraz zgłoszonych w ramach konsultacji publicznych do tego dokumentu uwag i opinii.
- Ten projekt reguluje sprzedaż węgla do sektora komunalno-bytowego do małych źródeł. Przy wydobyciu 47 mln ton rocznie my regulujemy 3,2 mln ton czyli 7 proc. rynku - wskazał Bolesta.
Dodał, że całkowite zużycie węgla w sektorze komunalno-bytowym to 6,5 mln ton węgla rocznie z czego płowa surowca pochodzi z wydobycia krajowego.
-Znacząca część 3,2 mln ton to produkcja Polskiej Grupy Górniczej. Mam nadzieję, że będziemy w stanie się dogadać z PGG - stwierdził wiceminister.
W związku z tym, że Ministerstwo Przemysłu oraz branża górnicza w fazie uzgodnień wniosły szereg krytycznych uwag do projektu resort klimatu postanowił złagodzić pierwotną wersję przepisów.
- Proponujemy kompromisowe rozwiązanie inne niż w projekcie - poinformował wiceminister klimatu. MKiŚ zaproponowało więc wydłużenie terminu przejściowe go, kiedy zaczną obowiązywać pierwsze zmiany parametrów jakościowych paliw oraz nazwy paliw z 1 września 2024 r. do 1 grudnia 2024 r. Wydłużono też terminy końcowe od kiedy obowiązywałyby normy dla węgla, który nie jest przeznaczony dla klasowych urządzeń grzewczych: dla paliw z przeróbki termicznej węgla brunatnego z 30 czerwca 2025 r. na 30 czerwca 2027 r. dla węgla kamiennego sortymentu kostka, orzech, groszek z 30 czerwca 2029 na 30 czerwca 2031 r. Dla węgla kamiennego sortymentu miał, termin wycofania go miałby pozostać bez zmian - 30 czerwca 2029 r.
Złagodzono też parametry dotyczące zawartości siarki, popiołu i wilgoci oraz wartości opałowej paliw stałych z zastrzeżeniem, że dla paliwa z obróbki termicznej węgla kamiennego zaostrzono parametry siarki i wartości opałowej.
Wiceprezes LW Bogdanka Sławomir Krenczyk zwrócił uwagę podczas posiedzenia podkomisji, że spółka jest obecnie rentowna i nie korzysta z pomocy publicznej. Wyraził obawę, że przepisy projektowanego rozporządzenia nawet w kompromisowej wersji będą miały negatywny wpływ na spółkę w sytuacji, gdy walczy ona o umieszczenie na rynku każdej tony węgla i o rachunek ekonomiczny.
- Propozycja nawet w wersji kompromisowej, ze względu na zaostrzony parametr siarki, oznacza wyeliminowanie całego sortymentu grubego węgla - 200 tys. ton - ocenił Krenczyk. - Orzech i groszek będziemy zmuszeni mielić i sprzedawać jako miał do elektrowni - dodał - zamiast odbiorcom indywidualnym.
Jego zdaniem ta ilość węgla zostanie zastąpiona importem, ale jak wyjaśnił, by zastąpić 200 tys. ton węgla będzie musiało zostać sprowadzone 700 tys. ton surowca, bo z takiej ilości będzie można dopiero odsiać wyeliminowany rozporządzeniem wolumen węgla. Według minister przemysłu Marzeny Czarneckiej, taka sytuacja pogłębi tylko już istniejące problemy z nadwyżkami węgla nadającymi się tylko dla energetyki.
Krenczyk dodał, że sytuacja LW Bogdanka jest obecnie skomplikowana.
- Jesteśmy kopalnią rentowną, ale rywalizujemy z importem, który jest konkurencyjny, i z krajowymi firmami, które korzystają z pomocy publicznej i mają inne spojrzenie na minimalizowanie swoich kosztów - podkreślił. Zaapelował, aby uwzględnić charakterystykę złoża węgla należącego do LW Bogdanka, właśnie jako rentownej kopalni i nie wymagającej pomocy publicznej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.