Awaria u kluczowego dostawcy gazu z Norwegii spowodowała największy w tym roku wzrost cen tego paliwa, niepewność co do czasu trwania napraw niepokoi handlowców - donosi Bloomberg.
Awaria rury na platformie Sleipner Riser przerwała pracę ogromnego zakładu przetwórczego w Nyhamna i ograniczyła dopływ paliwa do brytyjskiego terminalu Easington, który stanowi punkt wejścia dla jednej trzeciej brytyjskich dostaw.
- Kontrakty terminowe typu futures wzrosły aż o 13 proc., pokazując wpływ takiego zakłócenia nawet przy wciąż słabym popycie w Europie i ogromnych zapasach. Ceny częściowo wzrosły we wtorek po wiadomości, że wstrzymanie dostaw może zakończyć się w piątek - pisze Anna Shiryaevskaya z Bloomberg News.
Operator sieci podał niewiele szczegółów na temat planu napraw, a wcześniejsze przestoje w norweskich obiektach często się przedłużały.
Według agencji wrażliwość Europy na wahania dostaw może wzrosnąć dopiero wraz ze zbliżaniem się zimy. Traderzy są świadomi, że rynek może zacieśnić się bez ostrzeżenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę niestabilność pozostałych rurociągów w Rosji. Przypomina, że panika zaczęła szerzyć się w regionie pod koniec 2021 r. w związku ze spadkiem wolumenu rosyjskiego ładunku, który jeszcze bardziej spadł po inwazji na Ukrainę.
Gaz do Europy zaczął płynąć z kierunku Norwegii i kluczowych producentów skroplonego gazu ziemnego, takich jak Stany Zjednoczone i Katar.
Jednak poleganie na LNG jest również obarczone ryzykiem. Ceny gazu w Europie są już wyższe, niż przewidywano
- Zmienność prawdopodobnie będzie się utrzymywać, ponieważ region w dalszym ciągu opiera się na imporcie od niewielkiej grupy dostawców - podkreśla Anna Shiryaevskaya.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.