Węgiel staje się coraz bardziej "brudnym" słowem w górnictwie, coraz więcej inwestorów wzywa do jego upadku. Jednak gdy pojawia się problem, niektórzy niechętnie się z nim żegnają - pisze Thomas Biesheuvel, Bloomberg News.
Agencja podkreśla, że w ciągu ostatnich 5 lat prawie każda większa powiązana z węglem spółka albo zrezygnowała z tego surowca, albo obrała drogę do wyjścia z niego pod presją akcjonariuszy, którzy nie chcą posiadać najbardziej zanieczyszczającego paliwa.
Jedyną firmą, która oparła się tym naciskom, była Glencore Plc, największy na świecie dostawca paliwa. Tak było do czasu, gdy trzeba było zawrzeć umowę.
- Zgadzając się na zakup węgla koksowego od Teck Resources Ltd., Glencore oznajmiło, że podzieli swoje przedsiębiorstwo na dwie części: jedną zajmującą się przejmowaniem metali takich jak miedź i drugą przejmującą węgiel. Jednak teraz wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że podział nie nastąpi, ponieważ niektórzy z największych inwestorów Glencore wolą utrzymać spółkę razem - informuje Bloomberg News.
Podkreśla, że jeśli zignorować szkodliwe dla klimatu zanieczyszczenia uwalniane do powietrza podczas spalania węgla, z punktu widzenia akcjonariuszy paliwo ma wiele do zaoferowania. W 2022 r. Glencore zarobił na swoich kopalniach węgla 18,6 miliarda dolarów.
Perspektywy również są dobre. Gdy rywale Glencore wycofywali się z paliwa, zabrali ze sobą pieniądze potrzebne do budowy nowych kopalni. Banki nie są też skłonne do finansowania nowej produkcji.
Agencja zauważa, że biorąc pod uwagę popyt, szczególnie w Azji Południowo-Wschodniej, który pozostanie wysoki w nadchodzących latach, węgiel jest bardzo atrakcyjny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.