W piątek Sejm skierował projekt noweli ustawy o naprawie ładu korporacyjnego w spółkach Skarbu Państwa do prac w komisji. Zdaniem posłów ustawa m.in. może ograniczać prawa pracowników do udziału w nadzorze nad spółkami i zbyt sztywno określa liczebność rad nadzorczych co może paraliżować ich pracę.
W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu naprawy ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa przygotowanego przez Polskę 2050-Trzecią Drogę. Posłowie skierowali projekt noweli do dalszych prac do sejmowej komisji energii klimatu i aktywów państwowych.
Projekt ustawy ma za zadanie wprowadzić zmiany w ustawie o zasadach zarządzania mieniem państwowym by poprawić jakość zarządzania i zapobiec nepotyzmowi.
Projekt przedstawił Mirosław Suchoń poseł Polski 2050-TD.
- Nie możemy odkładać tej reformy dlatego, że w wielu miejscach są jeszcze polityczni nominaci, którzy niszczą spółki Skarbu Państwa. To niszczy polską gospodarkę - podkreślił Suchoń.
- Chodzi o to jak szybko zmienić obecnych prezesów, członków zarządu na swoich, a opinii publicznej powiedzieć, że naprawiamy - odparł poseł PiS Marek Suski.
Poseł KO Zdzisław Gawlik zauważył, że nowe przepisy mają zastosowanie do każdej spółki, w której Skarb Państwa ma chociaż jeden udział lub jedną akcję.
- W tym zakresie pewnie tak się nie da. Nie chcę dyskutować, czy to narusza przepisy unijne, czy nie, czy to jest zgodne z konstytucją RP - zastanawiał się Gawlik. - Sztywne określenie składu rady nadzorczej spółek Skarbu Państwa może być niesamowicie niebezpieczne - ostrzegał.
Zwrócił uwagę, że jeśli zabraknie z jakiegoś powodu członka rady nadzorczej, a skład jest sztywny, to rada nie pracuje.
- Należy się zastanowić, gdzie tu jest sens - dodał poseł.
Gawlik pytał też dlaczego, w myśl projektu ustawy, mają zrezygnować z prawa zasiadania w radach nadzorczych osoby, które zdawały egzamin w komisjach powołanych przez ministra aktywów państwowych.
Posłanka Lewica Paulina Matysiak przypomniała, że własnością publiczną są też spółki z większościowym lub znacznym udziałem samorządu terytorialnego.
- Trzeba się zastanowić nad rozwiązaniami dla tych podmiotów, by nie służyły do obsady stanowisk partyjnym działaczom - apelowała.
Jej zdaniem rozszerzenie rad nadzorczych spółek SP do 7 osób (tak jest w projekcie noweli) niekoniecznie poprawi jakości nadzoru.
- Według OPZZ takie rozwiązanie może znacząco ograniczyć wykonywanie uprawnień nadzorczych nad przedsiębiorstwem przez przedstawicieli pracowników - poinformowała.
Krzysztof Mulawa (Konfederacja) zwrócił uwagę, że zakaz przyjmowania przez partie polityczne i komitety wyborcze wpłat oraz korzyści niemajątkowych od członków organów zarządzających i nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa będzie bardzo łatwy do ominięcia.
- Wystarczy, że wpłata zostanie dokonana na konto znajomego, a o on wpłaci na komitet wyborczy, czy partię - zaznaczył poseł.
Mirosław Suchoń, odpowiadając na pytania posłów stwierdził, że egzamin państwowy na członków rad nadzorczych był osiągalny dla niewielkiej liczby osób.
- Sama ustawa nie wyklucza nikogo, po prostu nie dubluje dróg dostępu - wyjaśnił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.