Jeden błąd potrafi doprowadzić do wypadku, albo nawet katastrofy. Praktyka pokazuje, że zwykle się kumulują. Kopalnie angażują duże siły i środki, aby podnosić poziom bezpieczeństwa pracy. Niestety, czynnik ludzki wciąż odgrywa kluczową rolę, jeśli chodzi o wypadkowość w przemyśle wydobywczym.
Dane dotyczące stanu wypadkowości w górnictwie są niepokojące. Wzrosła zwłaszcza wypadkowość w firmach zewnętrznych świadczących usługi na rzecz kopalń, szczególnie w górnictwie węgla kamiennego. W 2023 r. odnotowano 370 takich zdarzeń, rok wcześniej było ich 336.
W górnictwie rud miedzi wypadkowość śmiertelna pozostała na tym samym poziomie co w ub.r., czyli 2 wypadki śmiertelne, natomiast o ile w 2022 r. w tym rodzaju górnictwa nie odnotowano wypadków ciężkich, to w 2023 r. zaistniały 4 takie zdarzenia. Gdyby pokusić się o globalne spojrzenie na problem bezpieczeństwa w górnictwie, to w 2023 r. odnotowano spadek liczby wypadków śmiertelnych i ciężkich w porównaniu do 2022 r. Wypadkowość śmiertelna spadła z 37 do 15 wypadków, natomiast wypadkowość ciężka z 12 do 8 wypadków. W samym tylko górnictwie węgla kamiennego w 2023 r. liczba wypadków śmiertelnych i ciężkich spadła z 29 wypadków śmiertelnych i 12 wypadków ciężkich, zaistniałych w 2022 r., do 10 wypadków śmiertelnych i trzech ciężkich. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że wydatny wpływ na wypadkowość w 2022 r. miały katastrofy w kopalniach Pniówek i ruchu Zofiówka. Natomiast w górnictwie odkrywkowym zaobserwowano spadek wypadkowości śmiertelnej. O ile w 2022 r. wydarzyło się ich pięć, to w ub.r. doszło do trzech takich zdarzeń. W ub.r. odnotowano też jeden wypadek ciężki, przy czym w 2022 r. nie odnotowano ani jednego takiego wypadku.
– Jeden błąd potrafi doprowadzić do wypadku, ale praktyka pokazuje, że zwykle jest ich kilka naraz. Badania uwidaczniają, na jakim etapie robót górniczych błąd był popełniony. Może się pojawić na etapie projektowym. Konsekwencją źle zaprojektowanej roboty jest jej złe prowadzenie. Błąd może też wystąpić na etapie stricte wykonawczym i wreszcie w obszarze kontroli. Kontrolujący nie dostrzeże jakiegoś uchybienia, a wykonawca nieodpowiednio zareaguje na stwierdzone błędy i nieprawidłowości. W rezultacie następuje zdarzenie, które nierzadko ma tragiczne konsekwencje – mówił dr inż. Zbigniew Rawicki, dyrektor Departamentu Górnictwa Wyższego Urzędu Górniczego, w trakcie debaty o problemach bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w polskim górnictwie, zorganizowanej 18 bm. przez Wyższy Urząd Górniczy, pod patronatem resortów aktywów państwowych i przemysłu.
Na konferencję do Wisły zjechali przedstawiciele kopalnianych służb BHP, dyrektorzy kopalń oraz przedstawiciele nadzoru górniczego. Nikt nie miał wątpliwości, że czynnik ludzki nadal jest najsłabszym elementem w systemie bezpieczeństwa polskich zakładów wydobywczych. Brak pokory wobec natury i często skrajna nieodpowiedzialność prowadzą do zdarzeń, które skutkują wypadkami ciężkimi i śmiertelnymi. Przyczynami wypadków coraz częściej są braki w wyszkoleniu pracowników, także tych z dozoru ruchu zakładów górniczych, poza tym niestaranność przy wykonywaniu robót górniczych, rutyna i pośpiech.
– Czynnik ludzki wciąż odgrywa kluczową rolę w wypadkowości w górnictwie – potwierdził w swym wystąpieniu dr hab. inż. Zbigniew Burtan z Katedry Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami AGH.
Niezgodne z przepisami prowadzenie robót ma szerokie konsekwencje, także dla dalszego funkcjonowania zakładów górniczych.
– W jednej z kopalń na skutek zaistniałego zdarzenia doszło ostatnio do zatrzymania przodka i robót rozcinkowych. Niestety, konsekwencją podobnych zdarzeń może być wyłączenie niektórych partii złoża z eksploatacji i w efekcie pod znakiem zapytania staje przyszłość zakładu górniczego. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zachowa się natura, ale ludzkim błędom można przeciwdziałać. Trzeba za wszelką cenę unikać popełniania błędów, starać się pracować bezpieczniej. Tego niestety wciąż brakuje – mówił ekspert.
W Kopalni Węgla Brunatnego Turów stan bezpieczeństwa poprawia się. Zdaniem Sławomira Wochny, dyrektora PGE GiEK Oddział KWB Turów, to dzięki profilaktyce.
– Zaangażowaliśmy duże siły i środki, aby podnosić poziom bezpieczeństwa pracy. Rozwiązania techniczne pozwalają na prowadzenie ruchu zakładu w sposób przewidywalny. Elementem budzącym wiele niepewności jest czynnik ludzki. Trzeba też powiedzieć wprost – u nas w górnictwie do pracy ludzi nie brakuje, jest tylko problem, żeby ich dobrze przygotować do pracy. Szkolnictwo górnicze się kurczy, więc cały ten proces odbywa się na miejscu, w kopalni. Lecz górnika nie da się przeszkolić w kilka dni. Tymczasem nieświadomy pracownik częściej popełnia błędy, a doświadczonego gubi rutyna – wskazał Sławomir Wochna.
Kwestie zmian w Prawie górniczym i geologicznym oraz nowych uprawnień organów nadzoru górniczego omówiła dr Małgorzata Waksmańska, dyrektor Departamentu Prawnego WUG. Dotyczą one takich zagadnień jak: nielegalna eksploatacja kopalin, udział organów nadzoru górniczego w procesie koncesjonowania, a także zmiany w zakresie kwalifikacji górniczych. Duże zmiany zaszły także w dziedzinie szkoleń specjalistycznych, jest to z pewnością odpowiedź na niski poziom kursów, o czym nadzór górniczy alarmował już od kilku lat.
O roli organów ścigania w badaniu przyczyn wypadków w kopalniach mówił st. asp. Grzegorz Filipek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, biegły sądowy z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.
O współpracy organów ścigania z nadzorem górniczym mówił st. insp. Grzegorz Filipek. Podkreślił fakt, że w policyjnych szeregach pracują funkcjonariusze posiadający dość rozległą wiedzę na temat górnictwa. Dodał, że współpraca policji z nadzorem górniczym w kwestii ustalania przyczyn wypadków i prowadzenia postępowań w tych sprawach układa się bardzo dobrze.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Aby istniał WUG i wszystkie komisje powołane przez byłego już prezesa WUG to musi być konieczność ciągłej poprawy stanu bezpieczeństwa w polskim górnictwie !