Liczne tąpnięcia, które w ostatnim czasie odnotowano w śląskich kopalniach węgla skutkowały urazami, także śmiertelnymi, ale były też przyczyną wstrzymania robót rozcinkowych. Wyłączenia pewnych partii złoża z eksploatacji prowadzić mogą do wcześniejszego zamknięcia kopalń.
Problem sygnalizował w trakcie swego wystąpienia podczas konferencji pod hasłem "Problemy bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w polskim górnictwie" 18 bm., dr hab. inż. Zbigniew Burtan z Katedry Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami AGH.
Wypadki śmiertelne spowodowane zagrożeniami naturalnymi stanowią znaczną część wszystkich wypadków śmiertelnych. Najwięcej z nich powodują pożary endogeniczne, tąpnięcia i odprężenia, zapalenia i wybuchy metanu oraz zawały skał. Do wypadków dochodzi w wyniku wybuchów pyłu węglowego i wybuchów metanu, tąpnięć i zawałów. Najmniej wypadków śmiertelnych powodują wdarcia wody i pożary endogeniczne oraz wyrzuty gazów i skał. Za najbardziej katastrofogenne uznać należy zagrożenia - metanowe i wybuchem pyłu węglowego. Do zdarzeń, w których najczęściej dochodziło do wypadków, należy zaliczyć zawały oraz tąpnięcia. Pomimo faktu, że pod względem liczby niebezpiecznych zdarzeń spowodowanych zagrożeniami naturalnymi najczęstszymi są pożary endogeniczne, to powodują one najmniej wypadków.
W kopalniach Górnośląskiego Zagłębia Węglowego – jak zauważa dalej krakowski naukowiec - występują praktycznie wszystkie, typowe dla eksploatacji podziemnej zagrożenia naturalne. Dotyczy to zwłaszcza tzw. zagrożeń katastrofogennych, które mogą wywołać niebezpieczne zdarzenia, często o dużej intensywności i zasięgu, powodujące zniszczenia mienia kopalni i wypadki wśród pracowników.
- Znamienną cechą polskiego górnictwa węgla kamiennego jest jednoczesne występowanie kilku zagrożeń naturalnych, które jako zagrożenia skojarzone dodatkowo powodują obniżenie poziomu bezpieczeństwa prowadzenia robót górniczych - podkreśla naukowiec.
- Wypadki często mają wymiar ekonomiczny. Takimi zdarzeniami są m.in. pożary endogeniczne. Te, zwłaszcza w zrobach ścian, mogą powodować zapalenie i wybuchy metanu, skutkujące wybuchami pyłu węglowego. Zdarza się, ze trwają kilkadziesiąt dni, a bywa, że po kilka lub nawet kilkanaście lat. W tym czasie odłączone są całe partie złoża. Wiele podobnych sytuacji jest wynikiem ludzkich błędów. Stąd należy położyć szczególny nacisk na to, by unikać za wszelką cenę wcześniej popełnionych błędów. Najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi, ale straty materialne też powstają na skutek takich zdarzeń – dodaje dr hab. inż. Zbigniew Burtan
Przy Wyższym Urzędzie Górniczym działają liczne komisje, w tym komisja bezpieczeństwa pracy w górnictwie.
- Na tej komisji były powoływane zespoły do spraw badań ukierunkowanych na podnoszenie poziomu bezpieczeństwa w górnictwie. Jeden z zespołów, do spraw zagrożeń naturalnych, na podstawie konsultacji ze spółkami górniczymi i uczelniami kształcącymi kadry dla górnictwa, wypracował kierunki poprawy bezpieczeństwa m.in. w aspekcie zagrożeń naturalnych. Miały być one przedmiotem projektu badawczego realizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Niestety, sprawie wciąż nie nadano biegu. Myślę, że nadzór górniczy mógłby spróbował wywrzeć nacisk, aby ten projekt był kontynuowany – wskazuje dr inż. Zbigniew Burtan.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.