Nowa kadencja samorządu będzie wymagająca ze względu na wykorzystanie funduszy europejskich, w tym terminy wynikające z Krajowego Planu Odbudowy, a także sytuację finansów samorządowych - ocenił przewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów (ŚZGiP), prezydent Rybnika Piotr Kuczera.
Na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami Kuczera, który w niedzielę został wybrany na trzecią kadencję na urząd prezydenta Rybnika, przytoczył analizę zrzeszającego ok. 160 jednostek samorządu ŚZGiP, który jest największą regionalną organizacją samorządową w Polsce. Zgodnie z wyliczeniem Związku w całym woj. śląskim w tych wyborach samorządowych ze stanowisk odeszło 40 proc. wójtów, burmistrzów i prezydentów.
Kuczera podkreślił, że również w tych 40 proc. samorządów nowi włodarze w wielu przypadkach będą mierzyli się z bardzo trudną sytuacją finansową.
- Szybko zapomniano, że tak naprawdę kłopoty finansowe samorządów w skali kraju się nie skończyły. To nie jest tak, że jest nowy rząd i nagle jest cudownie. W najbliższy piątek jest spotkanie ŚZGiP i na pewno wybrzmią tam postulaty, które tak naprawdę cały czas są te same, czyli zmiana sposobu finansowania samorządów w Polsce - ocenił.
Jak dodał, ostatnio nie jest to specjalnie popularny temat. Wszyscy skupiają się na budownictwie, na inwestycjach, własnych, europejskich, ale aby te inwestycje miały miejsce, musimy mieć na wkłady własne.
- A to będzie wynikało m.in. z jakości prawa, które stanowi o finansach samorządowych - podkreślił szef ŚZGiP.
Zwrócił uwagę, że zarówno Rybnik, jak i inne samorządy, szczególnie w woj. śląskim, które dysponuje znacznymi środkami Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, stają przed historyczną szansą związaną z wykorzystaniem najpewniej ostatnich tej wielkości środków europejskich perspektywy 2021-27.
- Nie do końca zdajemy sprawę, że jesteśmy w połowie perspektywy budżetu Unii Europejskiej. W przypadku KPO środki muszą zostać wykorzystane do połowy 2026 r., a mówiąc wykorzystane, mam na myśli rozliczenie. Czyli tak naprawdę, gdyby dzisiaj rozpocząć jakikolwiek większy projekt, nie jesteśmy w stanie go dokończyć i rozliczyć - zastrzegł
- Czyli tak naprawdę renegocjacja KPO - i o tym się głośno mówi już na poziomie rządowym - spowoduje, że samorządy dostaną pieniądze na już zrealizowane, już rozliczone inwestycje. A to by oznaczało, że być może też trochę się pojawi pieniędzy na wkłady własne na projekty, które są w perspektywie 2+n, czyli w rozliczeniach do 2029 r. Mam nadzieję, że to pójdzie w tym kierunku - zadeklarował przewodniczący ŚZGiP.
Jak dodał, wyzwaniem dla wszystkich samorządów będzie demografia: również Rybnik będzie miał pod tym względem tendencję spadkową.
- Co prawda na pewno utrzymamy do 2050 r. pozycję miasta ponad 100-tysięcznego, ale w niektórych miejscowościach regionu spadek będzie o wiele szybszy - przypomniał.
Wracając do skali 40 proc. wymienionych w regionie wójtów, burmistrzów, prezydentów prezydent Rybnika wyraził przypuszczenie, że mieszkańcy w części zapomnieli, że w ostatniej kadencji dwa lata przypadły na walkę z pandemią koronawirusa, rok na pomoc Ukrainie, a przez cały jej okres trwały protesty przeciw polityce państwa wobec samorządów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.