Wysokie tempo płac nie pozwoli na spadek inflacji bazowej - ocenili analitycy ING Banku Śląskiego, odnosząc się do opublikowanych w poniedziałek danych GUS. Dodali, że przedsiębiorstwa notują spadek marż i coraz mocniej odczuwają m.in. konkurencję z Azji, podczas gdy popyt ze strony głównych partnerów handlowych Polski jest ciągle słaby.
Jak podał Główny Urząd Statystyczny przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2024 r. wyniosło 8.408,79 zł, co oznacza wzrost o 12,0 proc. rdr. Zatrudnienie w tym sektorze rdr spadło o 0,2 proc.
Wysoki wzrost płac to - według analityków ING Banku - nadal jest efektem wysokiej podwyżki płacy minimalnej z początkiem 2024. Dodatkowo nakłada się na to silna pozycja przetargowa pracowników.
Jeżeli chodzi o zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw to zmniejszyło się ono w marcu względem lutego o 0,2 proc. r/r, co widoczne jest zwłaszcza w branżach produkcyjnych, zwłaszcza w produkcji mebli. Przedsiębiorstwa notują spadek marż i coraz mocniej odczuwają m.in. konkurencję z Azji, podczas gdy popyt ze strony głównych partnerów handlowych Polski jest ciągle relatywnie słaby - napisali ekonomiści ING Banku.
Ogólnie jednak - według analityków - mimo sygnałów pewnego pogorszenia, sytuacja na rynku pracy pozostaje dosyć dobra, a firmy pozostają niechętne do redukcji etatów, obawiając się czy będą w stanie ich zapełnić, gdy koniunktura się poprawi. W połączeniu z socjalną polityką rządu, powinno to skutkować utrzymaniem dwucyfrowej dynamiki płac w tym roku. Z uwagi na znaczący spadek dynamiki cen, skutkuje to historycznie bardzo wysokim wzrostem realnych wynagrodzeń - zaznaczyli. Podkreślili, że wydatki gospodarstw domowych będą głównym elementem napędzającym PKB w tym i przyszłym roku.
Ocenili jednak, że tak wysokie tempo płac nie pozwoli na spadek inflacji bazowej nawet w okolice celu NBP, utrzyma się też wysoka dynamika inflacji usług. W ich opinii, płace powinny rosnąć istotnie wolniej, aby zapanować nad inflacją bazową.
Jeżeli chodzi o marcowe dane GUS dotyczące produkcji budowlano-montażowa to obniżyła się ona 13,3 proc. r/r, po spadku o 4,9 proc.r/r w lutym. Wynika to z załamania w budowie budynków (-16,1 proc.) i obiektów inżynierii lądowej i wodnej (-17,8 proc.).
Według analityków, chociaż popyt na mieszkania znacząco poprawił się w II poł. 2023 roku w związku z uruchomieniem rządowego programu wsparcia rynku hipotecznego, to nie znalazło to jeszcze odzwierciedlenia w budownictwie. Jeszcze w 2023 deweloperzy starali się szybko kończyć projekty już rozpoczęte aby mogły zostać objęte ww. programem. W efekcie liczba mieszkań w budowie pod koniec 2023 r zaczęła nawet spadać - napisali. W ich cenie zarys kolejnego rządowego programu wsparcia rynku pozwala oczekiwać kolejnego wzrostu popytu na mieszkania. Dlatego zarówno budowa budynków, jak i liczba mieszkań w budowie powinna w kolejnych miesiącach się poprawiać.
Fatalny natomiast - zdaniem ekonomistów ING Banku - jest wynik w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej, który jest efektem zakończenia realizacji projektów finansowanych z perspektywy UE na lata 2014-20 (zgodnie z zasadą t+3), podczas gdy uruchamianie kolejnego dużego budżetu unijnego pozostaje powolne. Ponadto opóźnienia związane z uruchomieniem KPO sugerują, że projekty finansowane z tego źródła będą realizowane dopiero w 2025 i 2026. Sugeruje to, że cały 2024 będzie relatywnie slaby dla inwestycji infrastrukturalnych - ocenili.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.