W minionym tygodniu resort przemysłu poinformował o zablokowaniu importu węgla. Decyzja oczywiście dotyczy państwowych spółek, bo ministerstwo nie może nakazać zaprzestania sprowadzania węgla prywatnym firmom.
O decyzji w sprawie importu Ministerstwo Przemysłu poinformowało po ubiegłotygodniowym spotkaniu z przedstawicielami górniczej Solidarności.
„Trwają także intensywne prace nad zagospodarowaniem nadwyżek węgla. Resort przemysłu zablokował import węgla z zagranicy. Minister Czarnecka dodała, że rok 2024 będzie pod względem zagospodarowania węgla bardzo trudny, ponieważ obowiązują jeszcze umowy handlowe zawierane przez poprzednie zarządy, w tym zarząd PGE Paliwa, ale w 2025 r. Ministerstwo Przemysłu ma nadzieję rozładować już ten problem” – wskazali po zakończeniu przedstawiciele resortu przemysłu.
Problem nadmiernego importu węgla nasilił się po wybuchu wojny w Ukrainie. W efekcie konfliktu Polska zamknęła granicę dla rosyjskiego węgla. Surowiec zza wschodniej granicy przede wszystkim wypełniał lukę w tzw. sortymentach grubych przeznaczonych dla odbiorców indywidualnych, którzy używają go w ogrzewnictwie. Jako że pojawiło się ryzyko, że tego węgla zabraknie, państwowe spółki zaczęły pośpiesznie skupować węgiel za granicą. Sęk w tym, że sprowadzony z zagranicy węgiel był bardzo różnej jakości, a na dodatek w większości był to miał dla energetyki zawodowej, który jeszcze do niedawna w wystarczającej ilości produkowały polskie kopalnie. W rezultacie zasypany węglem rynek został całkowicie zdestabilizowany.
Jak wynika z danych Agencji Rozwoju Przemysłu, import oraz zakup wewnątrzunijny węgla kamiennego na teren Polski w 2023 roku (dane dotyczą węgla sprowadzonego zarówno przez spółki państwowe, jak i prywatne) wyniósł 16,9 mln ton (14,8 mln t węgla energetycznego i 2,1 mln t węgla koksowego). Dla porównania rok wcześniej import był rekordowy i przekroczył 20,1 mln t (17,2 mln t węgla energetycznego i 3 mln t węgla koksowego).
Decyzję resortu przemysłu na razie z pewną rezerwą komentuje Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności.
– Oczywiście kwestia importu, o której mówi Ministerstwo Przemysłu, dotyczy jedynie spółek państwowych, które w ostatnich latach sprowadziły duże ilości węgla – chodzi tutaj o dwie spółki, czyli Węglokoks i PGE Paliwa. Natomiast, jak wiadomo, na prywatne firmy resort nie ma wpływu i tutaj wciąż może być realizowany import. Jeśli chodzi o krajowych importerów, otrzymaliśmy informacje, że ostatni kontrakt na zakup 3 mln ton węgla został podpisany w listopadzie i od tego momentu nie będzie już żadnych nowych kontraktów. Te statki, które teraz jeszcze płyną z węglem, to wciąż realizacja tego ostatniego kontraktu. Na razie do tych zapewnień podchodzimy ostrożnie, bo od poprzednich rządów już wielokrotnie otrzymywaliśmy podobne zapewnienia, a rzeczywistość była całkiem inna. Dlatego, jak to się mówi, dopiero po owocach ich poznacie – mówi związkowiec.
– Trzeba pamiętać, że w 2020 roku cała klasa polityczna krzyczała, że węgla zabraknie. Pod tym naciskiem były premier Mateusz Morawiecki kazał sprowadzać węgiel, natomiast nikt się nie zastanowił, jak kontrolować ten węgiel, a co najważniejsze, nikt nie zrobił bilansu, ile tego węgla rzeczywiście jest potrzebne. W rezultacie sprowadziliśmy co się da, i to w ogromnej ilości, bo przecież rząd obiecywał, że te dwie spółki, które zajęły się importem, dostaną pokrycie pomiędzy ceną zakupu a ceną, która jest na rynku. Wiadomo było, że potrzebujemy sortymentów grubych, ale w efekcie trafiły do nas w większości miały dla energetyki, których nie potrzebowaliśmy, bo to zapotrzebowanie potrafiły pokryć krajowe kopalnie – dodaje Hutek.
Jak wskazuje, import to pilna sprawa, ale jeszcze pilniejszą sprawą jest to, aby zarządy spółek energetycznych realizowały kontrakty. – To, co teraz się dzieje, zaczyna przypominać 2019 rok. Przypomnę, że wtedy też energetyka przestała realizować kontrakty i nie odbierano węgla. Skończyło się to protestami, a przede wszystkim strajkiem pod ziemią w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. Dziś sytuacja wygląda tak samo, z tą różnicą, że problem dotyczy wszystkich spółek, a nie tylko PGG, no i wtedy nie mieliśmy umowy społecznej – mówi Hutek.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.