Zdaniem Bogusław Ziętka, przewodniczącego WZZ Sierpień 80, zmniejszenie zatrudnienia na powierzchni będzie nieuniknione. - Oczywiście musi się to odbyć w atmosferze całkowitego spokoju społecznego. Myślę, że rozsądnym wyjściem z sytuacji byłoby zaproponowanie jakiegoś pakietu dobrowolnych odejść, czy innych świadczeń społecznych, dla tych pracowników którzy nie są bezpośrednio związani z produkcją węgla – mówi związkowiec.
Na koniec 2023 roku polskie kopalnie zatrudniały 73,7 tys. osób. To oznacza, że w 2023 roku zatrudnienie zwiększyło się o ponad 800 osób w porównaniu do stanu na koniec 2022 roku. 77,8 proc. osób to pracownicy zatrudnieni pod ziemią (57 339 osób), natomiast 22,2 proc. stanowią pracownicy powierzchni (16 361 osób). Dla porównania rok wcześniej ten stosunek wynosił 78,1 proc. (56 935 osób) oraz 21,9 proc. (15 965 osób). Widać więc wyraźnie, że zwiększył się odsetek zatrudnionych na powierzchni. Na dodatek to wszystko ma miejsce przy wyraźnie zmniejszającej się produkcji węgla.
- Te dane mnie nie zaskakują, bo spodziewałem się, że właśnie te proporcje pomiędzy dołem, a powierzchnią kopalni zostały zachwiane w ostatnim czasie. I to na pewno ma wpływ na to, jak górnictwo jest w tej chwili postrzegane. To oczywiście rzutuje również na słabą wydajność, bo węgla wydobywamy coraz mniej – komentuje te dane Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ Sierpień 80.
- Niewątpliwie nowe zarządy spółek – jeśli już wszystkie powstaną, bo z tym jest różnie – będą musiały się temu przyjrzeć, bo bez wzrostu wydajności nie osiągniemy parametru opłacalności produkcji polskiego węgla i konkurencyjności tego węgla w stosunku do węgla importowanego. Obecnie węgiel w ARA kosztuje ok. 120 dolarów za tonę, natomiast koszty wydobycia w naszych kopalniach, mówię tutaj o danych z zakładów Polskiej Grupy Górniczej kształtują się na poziomie 700-900, a nawet 1000 zł za tonę. To jest tak daleka rozbieżność, że tracimy szansę na konkurencyjność nawet na rynku krajowym, nawet jeśli doliczymy koszty transportu importowanego węgla, jego składowania i tak dalej – dodaje związkowiec.
Zdaniem związkowca zmniejszenie zatrudnienia na powierzchni będzie nieuniknione.
- Oczywiście musi się to odbyć w atmosferze całkowitego spokoju społecznego. Myślę, że rozsądnym wyjściem z sytuacji byłoby zaproponowanie jakiegoś pakietu dobrowolnych odejść, czy innych świadczeń społecznych, dla tych pracowników, którzy nie są bezpośrednio związani z produkcją węgla. Takie instrumenty funkcjonowały w przeszłości i moim zadaniem one powinny zostać użyte także w tym wypadku – argumentuje związkowiec.
- Natomiast jeśli chodzi o dół kopalni, to ja tu nie widzę żadnego przerostu zatrudnienia, dlatego że górnictwo jest już na granicy możliwości jeśli chodzi o pracowników dołowych. Nie mamy już skąd brać firm, które wykonywałaby pewne usługi na dole kopalni – kiedyś takimi firmami mogliśmy się posiłkować, teraz została nam tylko kilka takich firm i to wszystko praktycznie jest robione siłami kopalni. Tych ludzi trzeba jak najbardziej szanować, bo szybko nie będzie nowych wykwalifikowanych pracowników w górnictwie. Dlatego pracowników dołowych powinniśmy namawiać, żeby nie odchodzili z branży i zrobić wszystko, żeby ich zatrzymać. Być może w samych kopalniach zatrudnienie zostało zwiększone, ale gdybyśmy spojrzeli na całość, to biorąc pod uwagę również to, że wcześniej korzystaliśmy z usług firm obcych, to by się pewnie okazało, że tych ludzi na dole kopalni jest w tej chwili mniej. Tylko oni są zatrudnieni bezpośrednio pod kopalnią – argumentuje Ziętek.
- Należy też pamiętać, że wszelkie zmiany związane ze zmniejszeniem zatrudnienia trzeba dostosować do pewnej ogólnej polityki państwa, bo nikt z nas nie ma wątpliwości, że górnictwo pełni również pewną rolę socjalną i społeczną. Dlatego, jeśli chcemy się pozbywać ludzi z górnictwa, to trzeba mieć dla nich równorzędne zatrudnienie w innych sektorach, a niestety nawet na Śląsku póki co nie mamy takich zawodów, ani branż, które potrafiłyby płacić wynagrodzenie porównywalne do tego, które obecnie uzyskują górnicy. Poza tym, ja bym tutaj żadnych gwałtownych ruchów nie wykonywał, bo jak coraz częściej słyszymy, że żyjemy w czasach przedwojennych i my nie wiemy, czy tak naprawdę za 2-3 lata nie będziemy musieli wznowić wydobycia w niektórych obszarach, dlatego że szlaki komunikacyjne zostaną przerwane, a polska energetyka jeszcze przez jakiś czas będzie od górnictwa uzależniona – uważa związkowiec,
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Aj low wasze fale hejtu jeden na drugiego. Chłopy kaj te czasy ze się wspieramy i se pomogomy? Widza ze na grubie tera już robi większość paciulokow co umi pisać ale jak je pikieta… jo ni… jo nimoga bo mom….. itd Co mocie gupole? Za chwila nie będziecie roboty mieli a dali wolicie jeden na drugiego psioczyc zamiast ramie w ramie stanyć. Żol mi was
A ilu jest takich co siedzą w biurach ,a na szyb idą tylko po to żeby dyskietkę , zjazd, odbić .... I oni też zaliczają się do dołowców, i 25 lat emerytura.
Inspektorów ds niepotrzebnych pogonić na dół do działów produkcyjnych, zmienić im zakres obowiązków, czas pracy 6h pod ziemią a 1,5h na papiery. Tak jak u innych pracowników dozoru proste. Dupne działy dokumentacji technicznej a tam po dwóch lub trzech inspektorów. Kto to widział. Szychtę spędzają na telefonach, internecie i plotkach
KWK Ruda, ty sam na siebie nie dajesz rady zarobić, a pracujesz za 3 hihi, każdy związkowiec był wcześniej pracownikiem dołowym, więc doucz się trochę.
Już pracujemy za 3 ludzi przyjęć jak nie było tak nie ma ludzie odchodzą na emerytury a wy jeszcze czystki chcecie robic ?? Najlepiej się gada ludziom co siedzą w związkach nic nie pomoże składki na wycieczki bierze dołu nie widział a zjazdówki odbijane żal co się porobiło ze związkowcami tragedia
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Panie Ziętek a może weźmie się pan za dołowców co siedzą na powierzchni a potem urlopek górniczy bo prawdziwych pracowników powierzchni brakuje bo przyjęć nie ma od kilku lat a związkowcy też mogliby zacząć zjeżdzać do roboty na dole a nie wysiadywać po biurach
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Górnictwo to jest jedna wielka DEFRAUDACJA pieniędzy, mienia i zasobów ludzkich. Taka jest prawda, ci którzy robią na dole to widzą jak to wszystko wygląda. Prawda jest taka że nikomu nigdy na niczym nie zależało, zawsze chodziło o interesy. Każdy bierze w tym udział, wszyscy patrzą żeby tylko jakoś objechać.
Pracowników jest za mało, przede wszystkim na dole na wszystkich oddziałach.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Największe koszty generują etaty pracowników na dole. Skoro zmniejsza się wydobycie to należy je zmniejszyć również na dole. No ale wtedy związkowiec nie miałby ciepłej posadki za nic nie robienie ...
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Była luka pokoleniowa więc ilu pracowników dołowych ma czyste 21 lat dołu by zalapac sie na urlop?chyba garstka i to jeszcze najlepsi fachowcy
Związkowcy mistrzowie interesu: Rok 2023 zatrudniają całe swoje rodziny w dyrekcji kopaln Rok 2024 apelują o zwonienue tych ludzi ale z odprawa Rok 2025 żona związkowca po dwóch latach ciężkiej charowki w biurze dostaje 200 tys odprawy i wraca na swoje zasłużone stanowisko w domu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Do Max. Jo tyż słyszołech ło tym, że kożdy hajer może sie na urlop górniczy pojechać, cy to nad morze, cy to w góry, kaj ino chces. I podobno niy ino w cyrwcu, ale i w lipcu, siyrpniu, kedy ino chces to se pojedzies maśloku na tyn urlop górniczy.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Dobrze mówi, zacząć od związkowców, a zaraz potem od inspektorów ds niepotrzebnych, wychodzi po 300-400 ludzi na każdą kopalnię, sam dział inwentaryzacji to co najmniej 6 nadinspektorów na etatach dozoru wyższego, dalej nie ma co wymieniać bo jeszcze załoga ze ścian z kilofami do tych biur od gospodarki, remontów itp wyjedzie.
W miejsce pracowników kopalń wejdą pracownicy firmy prywatnych i o to właśnie chodzi !!! Pijawki ,czyli firmy prywatne wypiją każdą ilość krwi ,jeśli obojętnie który rząd będzie dotował górnictwo...
Chłopie Tys jest związkowiec ? Co nie masz członków z administracji itp ? Ty masz bronić pracowników a nie gadać głupot o zwolnieniach
Gdzie są podwyżki w PGG? Co wy tam robicie dla załogi? Tylko wycieczki umiecie załatwić, powinni wszyscy związkowcy pracować na dole jak nie potrafią wywalczyć tego co się nam należy
Bravo Panie Ziętek w końcu związkowcy zaczną pracować na dole a nie wycieczki!
Od czerwca ruszają podobno urlopy górnicze
Myślę że związkowcy bo oni to w ogóle nie mają nic wspólnego z wydobyciem , bo od kiedy to tzw biura podróży są na kopalni.