Wiele przedsiębiorstw z branży przemysłu będzie miało trudności z dekarbonizacją działalności bez technologii wychwytywania dwutlenku węgla. Czeskie firmy już poszukują obiektów, do których można by w przyszłości zatłaczać sprężony dwutlenek węgla.
Spółka górnicza MND (Moravske Naftove Doly - Morawskie Górnictwo Naftowe – przyp. red.) należąca do grupy inwestycyjnej KKCG miliardera Karela Komárka Jr. ma zamiar odegrać rolę lidera w wychwytywaniu i składowaniu CO2 w regionie środkowoeuropejskim. Pierwsze projekty są już gotowe. Jeden z nich - CCS Moravia, ma być realizowany wespół z cementownią Heidelberg Materials CZ.
Projekt dotyczy przyszłego wychwytywania CO2 powstającego podczas produkcji klinkieru w cementowni Mokrá koło Brna. Dwutlenek węgla ma być następnie magazynowany w odpowiednich konstrukcjach podziemnych na terenie Moraw Południowych. Zdaniem Michala Sasína, dyrektora działu New Business Development, MND Energy posiada know-how w zakresie poszukiwania i rozpoznawania złóż, wykonywania prac wiertniczych oraz projektowania i eksploatacji podziemnych magazynów gazu.
MND planuje także składować CO2 w Norwegii we współpracy z niemiecką grupą Heidelberg Materials. Niemcy chcą najpierw przetestować technologię w Brevik, w podwodnych przestrzeniach norweskiego szelfu kontynentalnego. MND planuje składować w tym miejscu 800 tys. ton dwutlenku węgla rocznie, począwszy od 2034 r. W sumie pod ziemią powinno zmieścić się szacunkowo 23,4 mln ton sprężonego CO2.
Obie firmy zamierzają pozyskać w tym celu dotacje z Europejskiego Funduszu Innowacji.
- Termin składania wniosków upływa w kwietniu, a ich ocena spodziewana jest pod koniec tego roku. Całkowite koszty inwestycji projektu są znaczne i wynoszą setki milionów euro – wyjaśnia Sasín.
- Niestety, ze względu na położenie geograficzne naszego kraju, nie można zastosować tej samej technologii przechowywania, co w Norwegii – wyjaśnia rzeczniczka spółki Heidelberg Materials CZ Klára Šestáková.
- Jeśli nie rozważamy budowy sieci rurociągów transportujących CO2 do jednego z podwodnych magazynów w Czechach, najbardziej odpowiednią opcją będzie magazynowanie sprężonego CO2 w wybranych, głęboko położonych strukturach skalnych – dodaje.
MND chce omówić kwestię stałego składowania CO2 z innymi emitentami i planuje utworzenie przyszłego „węzła CCS”. Sasín wskazuje również, że nadal nie ma krajowej strategii ani wizji wychwytywania, składowania i ewentualnego wykorzystania dwutlenku węgla.
Według niego, aby rozwinąć technologię, konieczne jest nie tylko znalezienie odpowiednich podziemnych magazynów, ale także budowa infrastruktury umożliwiającej transport CO2 do lokalizacji posiadających potencjał do składowania.
- Czechy powinny wzorować się na ustawodawstwie krajów takich jak Dania, Norwegia, Wielka Brytania czy Szwecja. Niezbędne będzie co najmniej wydanie rozporządzenia rządowego określającego zabezpieczenia finansowe funkcjonowania magazynów – przekonuje Sasín.
Jednocześnie MND wraz z Czeską Służbą Geologiczną, Uniwersytetem Technicznym VŠB w Ostrawie i Instytutem Geofizyki Akademii Nauk Republiki Czeskiej oceniają obecnie projekt CO2-SPICER. Od listopada 2020 r. bada możliwości magazynowania dwutlenku węgla w środowisku skalnym złoża ropy i gazu Zar-3 na Morawach Południowych, gdzie odbywa się końcowa faza wydobycia ropy i gazu. Zakończenie projektu zaplanowano na 30 kwietnia.
- Po zakończeniu wydobycia planowany jest pilotażowy eksperyment ze składowaniem dwutlenku węgla. Na podstawie szczegółowej analizy historii wydobycia i modelowania określono pojemność składowania na poziomie 70 tys. ton CO2. Projekt pilotażowy w lokalizacji Zar-3 będzie kontynuacją projektu CO2-SPICER, przyniesie pierwsze realne doświadczenia z magazynowaniem, dlatego musi być prowadzony na małą skalę, aby zminimalizować ryzyko z nim związane – wyjaśnia Juraj Francu z Czeskiej Służby Geologicznej.
Pilotażowy eksperyment ma nosić nazwę CCS Moravia i wykorzystuje m.in. doświadczenia MND z projektu CO2-SPICER. W międzyczasie dojdzie uzgodnienia, czy w projekt będzie zaangażowany którykolwiek z emitentów gazów cieplarnianych.
Istnieje też możliwość bezpośredniego powiązanie produkcji z wychwytywaniem CO2 w celu uniknięcia konieczności jego składowania. Na przykład w przypadku syntetycznych e-paliw, które mają być neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla. Według eksperta rynkowego, który pracuje w jednym z zakładów przemysłowych i nie chce publikować swojego nazwiska, w czeskich warunkach jest to nierealne – pisze portal oenergetice.cz.
- Aby produkować e-paliwa przy pomocy wychwyconego CO2, potrzebny jest także zielony wodór. I nigdy nie będziemy mieli go w Czechach w dużych ilościach. Z kolei transport sprężonego dwutlenku węgla ciężarówkami do miejsc, w których będą magazyny, nie ma uzasadnienia, ani z punktu widzenia ekonomicznego, jak również z punktu widzenia śladu węglowego– twierdzi ekspert, na którego powołuje się czeski portal.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.