Kopalnia Soli Bochnia prowadzi przebudowę bardzo ważnego wyrobiska z perspektywy prowadzenia ruchu turystycznego. To upadowa łącząca poprzecznik Seremak z niżej położoną komorą Ważyn. Prace górnicze podjęto tam jesienią 2023 r.
Wyrobisko, w którym podjęli prace górnicy z działu wentylacji bocheńskiej kopalni, potocznie określane jest jako zjeżdżalnia Seremak. Prawda jest jednak nieco inna.
Zjeżdżalnia nie nazywa się Seremak. Tę nazwę od czterech wieków nosi poprzecznik na szczycie zjeżdżalni. Określenie to pochodzi od Andrzeja Seremaka i jego syna o tym samym nazwisku, którego imię jest nieznane lub niezapamiętane, ponieważ to jego ojciec był wówczas istotniejszą postacią w kopalni. Andrzej Seremak z synem byli w II połowie XVI w. najemnymi pracownikami kopalni, tak zwanymi otrokami.
Upadowa prowadzi z poziomu 212 m do miejsca, gdzie kończy się komora Ważyn, położona o 37 m niżej. Upadowa ma długość 140 m, a kąt upadu wynosi 14 stopni. W czasach, gdy kopalnia prowadziła eksploatację złoża soli kamiennej, było to wyrobisko komunikacyjno - transportowo - wentylacyjne. Zamontowane w nim były tory i wyciąg linowy.
Pod koniec XX wieku utworzona została podziemna trasa turystyczna w kopalni soli w Bochni. Kierownictwo kopalni postanowiło w różny sposób uatrakcyjnić turystom poznawanie kopalni. Jednym ze zrealizowanych pomysłów była drewniana zjeżdżalnia z poprzecznika Seremak do komory Ważyn. Zamontowano ją w 2004 r. Efekty zjeżdżania były bardzo różne. Jedni turyści w ogóle nie umieli się rozpędzić i musieli sobie pomagać nogami, żeby przesuwać się ku dołowi. Byli też i tacy, którzy rozpędzali się tak bardzo, iż musieli mocno hamować na samym dole.
Zjeżdżalnia została zdemontowaną w 2020 r. Jej demontaż był wymuszony względami technicznymi wynikającymi z przebudowy upadowej. Kopalnia zdecydowała się na wymianę zniszczonych elementów obudowy istniejącej. Jak dotąd wyrabowano dotychczasową zniszczoną obudowę, dokonano przybierki stropu i ociosów oraz powtórnie zabudowano obudowę w miejscach tego wymagających. Potem zaczęto układać drewniane elementy przyszłej zjeżdżalni.
- Mamy ambicje, aby turyści cieszyli się zjeżdżalnią niebawem. Jednak względy natury technicznej mogą nasze życzeniowe myślenie nieco spowolnić. Wierzymy, że wakacyjni goście sławę naszej zjeżdżalni rozwiozą po Polsce - informuje Kopalnia Soli w Bochni.
Bocheńska kopalnia nie jest jedynym podziemnym zakładem górniczym udostępnionym do zwiedzania, w którym zamontowano zjeżdżalnię. Podobna atrakcja, choć zdecydowanie mniejszej długości, została umieszczona w jednym z wyrobisk w Kopalni Złota w Złotym Stoku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.