Wraz z początkiem tygodnia stanowisko prezesa największej spółki węglowej - Polskiej Grupy Górniczej objął Leszek Pietraszek. O ocenę jego osoby oraz wyzwania, które stoją przed nowym szefem PGG zapytaliśmy Bogusława Ziętka, przewodniczącego WZZ Sierpień 80.
W ocenie związkowca przebieg kariery zawodowej i fakt, że Leszek Pietraszek jest spoza branży działa na jego korzyść.
- To wręcz zaleta, że jest osobą spoza branży i że ma takie doświadczenia zawodowe jakie ma. To oznacza, że jest przyzwyczajony do transparentności otwartości i do takiego zarządzania, które musi być zarządzaniem całkowicie czytelnym, bo na to wskazuje jego kariera w służbach. Trzeba pamiętać, że PGG jest spółką pod specjalnym nadzorem. W tym roku otrzyma znaczną pomoc publiczną i niezwykle ważnym jest, aby społeczeństwo i my wszyscy widzieliśmy, że te pieniądze są dobrze spożytkowane, że nie są tracone i że to wszystko przebiega w sposób transparentny – argumentuje Ziętek.
Zdaniem związkowca jednym z najważniejszych zadań, z którym w pierwszej kolejności będzie musiał sobie poradzić nowy szef PGG, jest problem zwałów.
- Spółka jest w tej chwili zasypana węglem, ma na zwałach ok. 2 mln t węgla. Sam fakt, że ma tak duże zwały nie byłby jakoś szczególnie tragiczny, gdyby nie to, że oprócz tego mamy jeszcze ok. 16-20 mln t węgla sprowadzonego za czasów poprzedniej władzy, z którym nie bardzo wiadomo co zrobić. Druga kwestia dotycząca tych zwałów, to jest kwestia obciążająca poprzedni zarząd, czyli fakt, że z tych 2 mln t węgla, ok. 1 mln t węgla to jest węgiel niesprzedawalny, o bardzo niskiej kaloryczności 16-17 GJ/t, którego energetyka nie chce brać. Nie wiadomo, co z nim zrobić. I tę kwestię też trzeba będzie jakoś rozwiązać – twierdzi szef Sierpnia 80.
- Kolejna kwestia, przed którą stoi nowych zarząd, to ułożenie stosunków z energetyką. To nie może wyglądać w taki sposób, że górnictwo jest chłopcem do bicia dla energetyki. Ceny sprzedaży i odbiory muszą być na takim poziomie, żeby zabezpieczyć to, co się w PGG produkuje. Ceny muszą być racjonalne, nie poniżej kosztów wydobycia, bo dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją – wskazuje Ziętek.
Jak wylicza, następnym wyzwaniem są kwestie handlowe. - Mimo tego, że odtrąbiono wielki sukces ze sklepem internetowym - i on rzeczywiście działa lepiej niż działał na początku - to proszę sobie wyobrazić, że w sytuacji niedoboru węgla grubego w Polsce, kiedy każda tona węgla była wręcz wyrywana sobie z rąk, przez ostatnie 2 lata PGG nie potrafiła na tym węglu zarabiać. Są ogłaszane jakieś promocje, tymczasem spółka na tym nie zarabia. To się musi zmienić – mówi związkowiec.
Kolejny problem to kwestie kosztów i wydajności.
- W ciągu ostatnich dwóch lat koszty różnego rodzaju w PGG, przede wszystkim koszty materiałów, usług i energii, wzrosły w różnych sektorach od 150-200 proc. Obudowy chodnikowe kupujemy 250 proc. drożej niż dwa lata temu. O ile dwa lata temu, kiedy wybuchła wojna i mieliśmy do czynienia z szalonym wzrostem cen energii i stali, to dzisiaj ceny stali są sprzed wybuchu wojny, a cena energii na światowych giełdach spada systematycznie. Dlatego dzisiaj ponoszenie tego typu kosztów przez spółki górnicze na rzecz dostawców, usługodawców i firm, od których dzierżawi sprzęt, są po prostu nieuzasadnione. PGG w ostatnich dwóch latach wydała 7 mld zł więcej niż wydała w 2021 roku i to też jest pole do popisu dla nowego zarządu. Tam trzeba szukać oszczędności – zaznacza Ziętek.
- Natomiast bez odpowiedniej wydajności pracy ta spółka nigdy nie będzie konkurencyjna. Kilka lat temu produkcja wynosiła ponad 30 mln t, a dzisiaj mamy 20 mln t niemal tymi samymi załogami. Wydajność musiała spaść. Jednak tę kwestię też trzeba rozwiązać, bo inaczej nie przywrócimy konkurencyjności polskiego węgla i będziemy mieli stale do czynienia z tym, że nasz węgiel będzie wypychany przez węgiel z importu – dodaje Ziętek.
- Jak widać zadań jest bardzo dużo i wszystkie równolegle trzeba rozwiązywać. Oczywiście część decyzji musi być tutaj podjęta na poziomie ministerialnym. Niemniej uważam, że nowy prezes, o którym się mówi, że jest sprawny intelektualnie i organizacyjnie, jest szansą, że te problemy zostaną rozwiązane – zaznacza szef Sierpnia 80.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niestety, przez 25 lat nic lub prawie nic nie zrobiono aby przynajmniej spiąć produkcję ze zbytem. Dlatego żadna reforma górnictwa się nie udała bo nikt tych trudnych decyzji że trzeba zamknąć o wiele więcej kopalń skoro nie potrafimy bronić swojego rynku nie podjął. A sprawy wbrew powszechnym opiniom nie były nie możliwe. Ziętek pisze o niedoborze średnich i grubych sortymentów. No to zamiast wpuszczać ruski węgiel przez naście lat wystarczyło wdrożyć produkcję brykietu. Ani to nowe ani specjalnie innowacyjne technologie. Ale lepiszcze na bazie skrobi roślinnych z powodzeniem z drobnego miału będącego i tak nadwyżką nie odbieraną przez energetykę mogło trwale aglomerować ten węgiel w ziarna o wielkości, kształcie odpowiednim do kotłów nawet 5 klasy i parametrach opałowych nie gorszych niż ekogroszki. To nie tylko groszki bo również sortyment orzech może mieć taki substytut w postaci brykietów o wielkości kostki mydła toaletowego. Mogło być i tanio i zbyt by był. A szefowie PGG zacierali ręce bo na aukcjach ludzie się licytowali jak o złoto, a cwaniaki z branży dilerów węgla (słowo diler chyba nawet adekwatne do tej części cwaniaków) zacierali ręce patrząc jak im puchnie konto na Kajmanach albo przybywa nowy jacht lub Bentley. Kolejny krok to przespany czas IGCC. Mogły być dwa bloki na Bogdance po ponad 500 MW, idealny do wymiany za stare bloki 120 MW lub trochę młodsze 200 MW. No ale gawędziarze pojechali chyba na sushi i sake. Nic nie zobaczyli a w Japonii poza prototypem elektrowni IGCC o mocy 250 MW pracującym przynajmniej z 10 lat są co najmniej dwa nowe bloki (oddane do komercyjnej pracy w 2021 r). Nakoso i Hirono wybudowane w technologii IGCC przez min. Mitsubishi czyli nie rusek czy Chińczyk a zaawansowana technicznie jednostka …. na węgiel którego Japonia nie ma i sprowadza z Australii. Piszą w przysłowiu Mądry Polak……… a my ani przed szkodą ani po szkodzie wniosków nie wyciągamy.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Szanowny Panie Związkowcu! Muszę Pańskie deliberacje wyprostować! Otóż podstawowym problemem polskiego węgla są KOSZTY JEGO WYDOBYCIA. Przy światowej cenie ok 500 zł /tonę węgla, średnie koszty wydobycia w Polskim górnictwie to ok. 940 zł/tonę czyli niemal DWA razy więcej. Wynika to z wielu czynników o których napisano megabajty tekstu. Ja przytoczę tylko jeden: WYNAGRODZENIE! Średnie brutto ok .10 tys./osobę. Takie są dane GUS, a ja piszę to jako pracownik kopalni Janina, który wie ile się zarabia w górnictwie. Problem tylko taki , że do wyborów europejskich 7 czerwca nikt nie kiwnie palcem, aby coś zmienić! Wybory samorządowe są bez znaczenia w temacie górnictwa. Prawda pojawi się w lipcu i będzie ona bolesna. PS. Z OZE jest w tej chwili 7.34 ok. 3,5 GW prądu!
Wypłacić darmozjadom węglem. Niech sprzedają na życie, a nie tylko łapę po cudzą kasę
Co ty pieprzysz Ziętek człowiek który w ogóle niezna się na górnictwie niezna specyfiki pracy na kopalniach to przyszedł te kopalnie pozamykać a nie uzdrowić górnictwo.
Szkoda tylko że takie cwaniaki jak wy nic nie pisali gdy zaczęła się wojna na Ukrainie gdy brakowało węgla to wtedy kopalnie były kochane a teraz będę.Pozdrawiam wszystkich z Zielonego ładu......bravo wy!!!
400 nierobów?dodaj jedno zero
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Dziwne że dwa lata temu nie było zwałów i trzeba było importować węgiel a w tym nie trzeba importować i są zwały a po drugie pamiętacie jak biedne gorniczki za ile nam sprzedawali kartki na węgiel czasem dwa razy drożej niż na kopalni tak panowie to wyglądało teraz kopiecie i nie ma komu Swoje otworzycie to sobie w końcu zapracujecie na węgiel i Barbórkę a nie bo mi się należy
Jeżeli energetyka nie chce drogiego węgla to należy kopalnie zamknąć a nie zmuszać elektrownie do zakupu. Inaczej ten komunizm sfinansuje klient.
Każda kopalnia 20 związków zawodowych w każdym ktoś na stałym oddelegowaniu w dużych związkach kilka osób, do tego doraźne oddelegowania, jak nic 40 osób na każdym zakładzie nic nie robi. Policzcie ile jest zakładów PGG S.A. Szybki szacunek 400 nierobów każdego dnia. Pozdrawiam
Nie pomogą żadne dotacje, żadne kwoty... Pijawki przyssane do górnictwa wypiją każdą ilość gotówki.... No i ogromne marotrawstwo materiałów....
Jest problem zwałów węgla i ogromnej ilośći nierobów związkowych których powinno się usunąć za bramy lub na dół do pracy!