Po cenach tego jeszcze nie widać. Jednak po ogłoszonych zamiarach rządów i międzynarodowych organizacji gospodarczych kryzys jest już wyraźnie dostrzegany. Polega na braku podstawowych surowców, które określa się jako krytyczne. To znaczy, że ich braki zagrażają rozwojowi gospodarek państw zachodnich.
Przyczyny tego kryzysu nie są związane z dekarbonizacją i eliminacją na Zachodzie górnictwa węgla kamiennego. To tyko pośrednie powody, wynikające z ekologicznego sprzeciwu dla wszelkiego górnictwa, co sprawia, że nowe inwestycje w tej branży są długotrwałe i obarczone coraz większym ryzykiem opłacalności. Przekłada się to na coraz mniejsze nakłady inwestycyjne w górnictwie na całym świecie i w efekcie na brak surowców i na globalny zastój w transformacji energetycznej.
Przejawia się on nieustannym wzrostem cen strategicznych metali dla potrzeb odnawialnych źródeł energii. Skutkiem tego są one coraz droższe i wbrew zapowiedziom ich produkcja nie rośnie zgodnie z przewidywaniami. Dla kontrastu zauważyć można, że nic takiego nie ma miejsca w kluczowych gospodarkach Wschodu, jak w Chinach, Indiach, czy w Rosji, a także w państwach Azji Centralnej i Zachodniej.
Maleją inwestycje surowcowe
Na potrzebę istnienia zrównoważonego górnictwa metali zwraca uwagę brytyjski tygodnik The Economist. Zastanawia się nad tym, dlaczego maleją inwestycje surowcowe na całym świecie? Zdaniem autorów tej analizy, dzieje się tak dlatego, że decydujące znaczenia dla produktów górniczych ma nie nagłaśniana teoria transformacji energetycznej, która zależna jest od dostaw niezbędnych dlatego celu metali, ale okazuje się, że kluczowe znaczenie dla tego sektora mają długotrwałe zamówienia, które były dotąd prawie w nieograniczonych ilościach realizowane przez ich import do Chin.
Na realizacje tych celów w wymiarze globalnym sektor ten zaciągnął ogromne kredyty. Załamanie się chińskiego rynku zamówień w drugim dziesięcioleciu tego wieku sprawiło, że ceny surowców zaczęły spadać, natomiast firmy górnicze rozpoczęły procesy konsolidacji, nie chcąc dopuścić do ich otwartego bankructwa.
Kubeł zimnej wody
Zadziałało to, jak kubeł zimnej wody na rozgrzane możliwości zaplanowanych wcześniej dostaw dla chińskiej gospodarki. Zawód, jakiego doznało globalne górnictwo, które stale inwestowało w rozwój wydobycia, aby zaspokoić chiński import, nakazuje teraz zachowanie dużej ostrożności dla dalszych inwestycji, które w przyszłości mogą okazać się nie trafione. Dla uzasadnienia tego poglądu, The Economist przedstawia wykaz inwestycji sektora górniczego w okresie od 2004 do 2024 roku.
Na załączonym wykresie widać, że inwestycje górnicze osiągnęły w latach 2012 -15 szczytowe wielkości nakładów wynoszące 80 proc. zysków przed opodatkowaniem. Teraz spadły one do 25 proc. Kosztowo wynosi to odpowiednio 200 mld USD i 75 mld USD. Jednocześnie wraz z wdrożeniem polityki ekologicznej wzrosły koszty inwestycji i minimalizacja zysków stała się czymś powszechnym.
Przykładowo koszt rozbudowy kopalni miedzi Quebrada Blanca 2 w Chile, wartej prawie 9 mld dol., otwartej w zeszłym roku, był prawie dwukrotnie wyższy niż szacowano to w 2019 roku.
Dalszy wzrost kosztów
Jedną z kolejnych przyczyn wzrostu kosztów inwestycji górniczych są obostrzenia zabraniające korzystania z generatorów diesla do zasilania obiektów. Zaproponowano, aby górnicy podłączyli się do sieci lub zainstalowali odnawialne źródła energii, takie jak panele słoneczne. Rządy zaniepokojone zużyciem wody zmusiły górników do budowy zakładów odsalania.
Wszystko to spowodowało dalszy wzrost kosztów wydobycia surowców, co w wielu wypadkach okazało się nieopłacalne. Inną przyczyną braku inwestycji ze strony inwestorów górniczych są żałośnie długie procedury wydawania pozwoleń, które opóźniają projekty i zwiększają niepewność. W USA uzyskanie pozwoleń często zajmuje od siedmiu do dziesięciu lat, a firmy muszą konsultować się z różnymi agencjami rządowymi i innymi zainteresowanymi stronami.
W niektórych krajach względy środowiskowe doprowadziły do cofnięcia zezwoleń. Rząd Serbii cofnął licencję Rio Tinto, kolejnemu gigantowi górniczemu, na kopalnię litu o wartości 2,4 miliarda dolarów po wybuchu protestów ekologicznych w 2022 roku.
Rywale zachodniego górnictwa
Na sytuacji tej korzystają rywale zachodniego górnictwa, za które uważa się Chiny i państwa zatoki Perskiej. Tego rodzaju przykładem może być International Resource Holdings, firma wydobywcza ZEA, która za 1,1 mld dol. kupiła 51 proc. udziałów w Mopani, zambijskiej spółce wydobywającej miedź. Rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich zgodził się zainwestować 1,9 mld dol. w rozwój co najmniej czterech kopalń w Demokratycznej Republice Konga.
Manara Minerals, saudyjski fundusz wydobywczy, szuka dalszych inwestycji po zakupie za 3 mld dol. udziałów w dziale metali nieszlachetnych w brazylijskiej firmie górniczej Vale. Arabia Saudyjska przeszukuje także własne rozległe pustynie w poszukiwaniu zasobów, stwarzając dla tego celu dogodne warunki dla zagranicznych inwestycji górniczych. Równocześnie Chiny przystąpiły do jeszcze bardziej agresywnych zagranicznych inwestycji surowcowych. Zainwestowały one w pierwszej połowie 2023 roku, 10 mld dol. w zagraniczne górnictwo, czyli o 130 proc. więcej niż w pierwszym półroczu poprzedniego roku.
Dziewięć z 40 najcenniejszych spółek wydobywczych notowanych na giełdzie to firmy chińskie. Firmy takie jak CMOC Minmetals i Zijin Mining przejęły aktywa w przedziale od Boliwii i Botswany do Serbii i Surinamu. Wiele z tych firm jest wspieranych przez państwowe banki lub fundusze inwestycyjne. W porównaniu z głównymi firmami na Zachodzie borykają się z mniejszą presją ze strony akcjonariuszy, aby ograniczać wydatki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.