Kopalnia uruchomi w tym roku jeszcze pięć ścian. Górnicy prowadzą równolegle prace drążeniowe w dwunastu przodkach.
W Budryku fedrują obecnie czterema ścianami. Najdłuższy wybieg ma ściana Bw-3 w pokładzie 402. To 1460 m. Ściana przy długości niewiele ponad 200 m jest wysoka na ponad 2,5 m. Druga pod względem długości wybiegu jest ściana B-3 w pokładzie 402. Liczy ona 1020 m. Jej długość nie przekracza 200, a wysokość sięga 2 m. Mniejsze wybiegi charakteryzują ściany: kończąca swój bieg Cz-3a w pokładzie 405/1 oraz uruchomiona w grudniu B-15 w pokładzie 401. Wybieg pierwszej z wymienionych to 465 m, drugiej 660 m. Ich długości zaś odpowiednio: 200 m i 230 m. Wysokość ściany B-15 wynosi ok. 2 m, zaś ściany Cz-3a aż 3,20 m. Przypomnijmy, że w trakcie zbrojenia ściany Cz-3a pierwszy raz w historii kopalni Budryk została użyta kolejka spągowa zębata-spalinowa do transportu sekcji obudowy zmechanizowanej w całości. Pracuje w niej jeden z najnowocześniejszych w polskich kopalniach kompleksów ścianowych. Aby poprawić warunki pracy górników, zostały w nim zastosowane nowatorskie rozwiązania techniczne, w tym układ klimatyzacji. Ponadto 16 sekcji wyposażono w specjalnie skonstruowane teleskopowe osłony czoła ściany umożliwiające bezpieczne i szybkie zabezpieczenie ociosu węglowego. Sama obudowa zmechanizowana została wyposażona w system podporności.
– Kopalnia uruchomi w tym roku jeszcze pięć ścian właśnie w pokładach: 358/1, 401, 402 oraz 405/1. Chodzi o D-5, B-15a, B-4, Bw-4 oraz Cz-4. Ze wszystkich będzie eksploatowany węgiel o bardzo dobrych parametrach koksujących. Roboty rozcinkowe w tych rejonach prowadzone są zgodnie z planem, a ich realizacja jest na wysokim poziomie zaawansowania – zapewnia Bartosz Walny, szef Działu Przygotowania Produkcji kopalni Budryk.
Ornontowiccy górnicy prowadzą równolegle prace drążeniowe w dwunastu przodkach. Osiem realizują brygady własne kopalni, cztery firmy obce współpracujące z kopalnią.
Zgodnie z planem drążone są strategiczne dla kopalni przodki mające zapewnić połączenia wentylacyjne najgłębszego poziomu 1290. Wydatnie wpłynie to na komfort pracy załóg, redukcję zagrożenia klimatycznego i metanowego oraz ogólną poprawę wentylacji. Intensywnie prowadzone roboty drążeniowe wyrobisk wentylacyjnych mają zapewnić połączenie poziomu 1290, skądinąd najgłębszego w polskim podziemnym górnictwie węglowym, z szybem wentylacyjnym V znajdującym się we wschodniej części obszaru górniczego, a w przeciwnym kierunku, na zachód drążone jest połączenie wentylacyjne z szybem Aniołki należącym do sąsiedniego ruchu Knurów kopalni Knurów-Szczygłowice. W ostatnich latach kopalnia Budryk inwestowała w rozbudowę poziomu 1290, który udostępniono poprzez pogłębienie szybu VI, wydrążenie z poziomu 1050 głównego przekopu odstawczego oraz jego przedłużenie na poziomie 1290 przekopem C-1. W ten sposób udostępniono strategiczne dla przyszłości kopalni pokłady: 405/1 oraz 405/2. Inwestycje te są traktowane priorytetowo, gdyż zapewnią funkcjonowanie zakładu na kolejne lata. Modernizowany jest ponadto zakład przeróbczy, gdzie trwają prace w ramach drugiego – ostatniego etapu. Ma on zapewnić możliwość produkcji węgla koksującego na zakładanym, 95 proc. poziomie.
Oczywiście bieżące wydobycie jest najistotniejsze. Realizują je obecnie cztery oddziały ścianowe. Wśród nich jest oddział G-2 kierowany przez Artura Buchtę. Zespół ten od dłuższego już czasu wykazuje się sporą elastycznością. Załoga właśnie przeszła ze ściany Cz-3a w pokładzie 405/1 do kolejnej, B-3 w pokładzie 402. Co ciekawe, ta druga ściana jest niemalże o połowę niższa od pierwszej. 3,20 m a 1,80 to spora różnica. W ścianie Cz-3a były zabudowane sekcje z podziałką 1,75, w ścianie B-3 podziałka liczy 1,50. Tam przenośnik miał szerokość 950 mm, teraz ma 850 mm. Inna jest więc specyfika pracy, inny jest sprzęt. Pomiędzy samymi kombajnami Joy 7LS22 a Joy 4LS20 różnice są wyraźne. Mniejsza maszyna zastąpiła tę o sporych gabarytach i ogromnym organie urabiającym.
– Nie jest to dla nas nic nowego. Fedrowaliśmy już ściany B-2 i Cz-2. Warunki były podobne i daliśmy radę. To są naprawdę wielozadaniowi ludzie. Posiadają szerokie kwalifikacje, które potrafią znakomicie wykorzystywać na każdym odcinku. Poza tym wykazują duże zaangażowanie w pracę. Oczywiście każdy zespół ludzi wymaga odpowiedniego kierownictwa. I tu również jest się czym pochwalić. Przodowi mają duże doświadczenie. Tomasz Gawlik, Marcin Kołodziejczyk, Marcin Sobik i Czesław Szymura są z pewnością autorytetami dla pozostałej załogi. Mam również człowieka do zadań specjalnych w osobie Macieja Wermińskiego. Jest to przodowy nadzorujący roboty poboczne i kwestie organizacyjne. To optymalne rozwiązanie, ponieważ fronty robót są bardzo obszerne. Trzeba prowadzić rozmaite działania profilaktyczne, przebudowy stref, skróty, transporty materiałów. Piotr Much, Szymon Miska, Mariusz Górny, Kornel Nowrotek, Michał Szyndzielorz to ci, którzy przygotowują cały front robót, wykonują opinki, przebudowy, pobierki. Są niezawodni. Skoro przodowy do zadań specjalnych, to i taka sama załoga. Dobraliśmy odpowiednią ekipę. Mogę w pełni na niej polegać – zapewnia Artur Buchta.
Warunki w nowej ścianie są wymagające, oczekiwania wobec załogi wysokie, ale też możliwości oddziału – jak wskazuje – ogromne.
– Nie możemy narzekać na warunki geologiczno-górnicze w nowej ścianie. Natura nigdy nas nie rozpieszczała i z pewnością to się nie zmieni. Na to zresztą nie liczymy. Potrafimy dostosować się do każdych – podkreśla.
Organizacja pracy w kopalni Budryk ma to do siebie, że poszczególne zmiany na wydobyciu zazębiają się. To pozwala zaoszczędzić cenny czas, podnosi wydajność pracy, nie tylko samej załogi, ale również maszyn, i tym samym wpływa na ciągłość wydobycia.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ciekawe jak Przeróbka i przyległości wytrzymają taką ilość kamienia... Wszystko się sypie...
Na pewno będą chcieli zaraz podwyżki dajcie im po 20 tys wypłaty i po 10ton wypłacić za węgiel bo im braknie 8 emerytury i mało jeszcze do roboty idą potem biedulki jedne
A na stauszwitzu aż 1 ściana i dlugo, dlugo nic nie będzie
Ale załoga Dziadki z wnukami , atmosfera jest tam pewnie bardzo napięta
Gdzie te pokłady węgla koksującego ?