Sięgnięcie po zasoby węgla koksowego może być szansą dla kopalń rudzkich - Bielszowic i Halemby. - Trzeba się zastanowić czy Polskę stać na to - w momencie kiedy Unia Europejska przyjmuje węgiel koksowy jako surowiec strategiczny - żebyśmy marnowali tego typu potencjał - apeluje przewodniczący WZZ „Sierpień 80” Bogusław Ziętek.
Pomysł sięgnięcia po węgiel koksowy przez rudzkie kopalnie powrócił przy okazji rozmów dotyczących umowy społecznej dla górnictwa.
- Strona społeczna zadbała o to, żeby w umowie znalazły się zapisy dotyczące pewnych rzeczy, co do których nie mieliśmy pewności. W trakcie negocjacji nad umową jednym z takich tematów była właśnie kwestia przyszłości kopalń Bielszowice i Halemba oraz znajdującego się tam węgla koksowego. Nie można było wtedy rozstrzygnąć czy ten węgiel się tam znajduje, jaki to typ węgla i ile go jest. Dlatego powstał zapis o powołaniu specjalnej komisji, która zbada tę sprawę – przypomina przewodniczący WZZ „Sierpień 80” Bogusław Ziętek.
Opracowanie, o którym mówi związkowiec, zostało przeprowadzone na zlecenie Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należą obydwa zakłady. Dokument ujrzał światło dzienne w marcu 2022 roku, choć nie do końca, bo został oznaczony klauzulą poufności.
- To nie zmienia kwestii, że dzięki temu opracowaniu jasne i oczywiste stało się, że kopalnie Bielszowice i Halemba posiadają węgiel koksowy typu 34.2 i typu 35.1. Jest to tzw. węgiel semisoft, który nadaje się do procesów koksowniczych - głównie chodzi tutaj o koksownictwo odlewnicze. Mamy więc zasoby węgla, na które jest duże zapotrzebowanie i zbyt. W opracowaniu jest mowa o tym, że zapotrzebowanie na tego rodzaju węgiel na rynku europejskim wynosi 5,6 mln ton. Co ważne szczególną zaletą węgla jest bardzo niska zawartość fosforu, co jest bardzo rzadko spotykaną cechą. Węgiel o takich parametrach wykorzystywany jest do produkcji koksu niskofosforowego – argumentuje związkowiec.
Jak wskazuje Ziętek łącznie zasoby operatywne dla obydwu zakładów wynoszą ponad 140 mln ton (w przypadku ruchu Bielszowice to około 80 mln ton, a Halemby – 66 mln ton). Natomiast zasoby, które znajdują się w pokładach już udostępnionych to ok. 80 mln ton. To pozwoliłoby pracować kopalniom przez kolejne 50-60 lat.
- Trzeba się zastanowić czy Polskę stać na to - w momencie kiedy Unia Europejska przyjmuje węgiel koksowy jako surowiec strategiczny - żebyśmy marnowali tego typu potencjał. Uważam, że nie. Wielu ludzi z branży i spoza branży tez bardzo przychylnie na to patrzy. Miałem okazję w ostatnim czasie rozmawiać na ten temat z panią minister Czarnecką, która dość przychylnie się odniosła do tego projektu. Mam nadzieję, że to będzie miało swój dalszy bieg. Niskimi nakładami można uzyskać produkcję węgli koksowych, które do tej pory były traktowane jako surowiec energetyczny. W tym kontekście warto byłoby również przyjrzeć się zasobom w kopalni Brzeszcze i Rydułtowy, gdzie również występuje węgiel koksowy. Jest się nad czym zastanowić. Zachęcam do tego nowych ministrów i zarządzających górnictwem – apeluje Ziętek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
80 lat ukrywali węgiel koksowy czy może ktoś ładował na swoje wagony i sprzedawał koks Wykazywali tylko węgiel energetyczny Polak potrafi !!!
Dlaczego Związkowcy widzą szansę dla tych kopalń a całe gremium inżynierów we wladzach górniczych i w resorcie gospodarki czy teraz przemysłu nie? Gdyby nie związki to by już dawno pozamykali kopalnie.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Dobrze napisałeś Maciek POPIERAM.
Trzeba wyjsc z eurokolhozu to wszystko bedzie sie oplacac bo nikt nas nie bedzielarac za konkurencje
Związków zawodowych nienawidzę z całego serca i duszy swojej.
Szansa dla kopalń to biura wycieczkowe za bramy!
To kiedy dojdzie do spotkania związków zawodowych z nowymi władzami w sprawie wydobycia koksu? Na razie tylko są propozycje i wypowiedzi, a kiedy zaczniecie działać?