Piętnaście wypadków śmiertelnych i 8 ciężkich – tak wyglądają smutne dane dotyczące wypadkowości w górnictwie za miniony już 2023 r. Liczby pokazują, że jest lepiej niż przed rokiem. Za tymi liczbami kryją się jednak ludzie i ich dramaty. W 2022 r. w krajowym górnictwie było 37 ofiar śmiertelnych i 12 zdarzeń, które zakwalifikowano jako wypadki ciężkie, ale to właśnie wtedy w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czyli Pniówku i ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka, doszło do dwóch katastrof. W sumie życie straciło tam 26 górników. Siedmiu z nich było zaginionych. Odnaleziono ich w tym roku, po skomplikowanej akcji prowadzonej w Pniówku.
Większość wypadków śmiertelnych w 2023 r. miała miejsce w kopalniach węgla kamiennego. Było to 10 na 15 zdarzeń. Ponadto dwa miały miejsce w kopalniach miedzi i po jednym w zakładach odkrywkowych wydobywających granit, sjenit oraz kruszywa. Należy dodać, że trzy ofiary były pracownikami firm zewnętrznych. Warto odnotować, że w ciągu 11 miesięcy 2023 r. doszło w sumie w polskim górnictwie do 2008 wypadków. Takie dane na koniec roku przedstawiał nadzór górniczy. Natomiast w ciągu 12 miesięcy 2022 r. zdarzeń odnotowano w sumie 2092.
Do pierwszego wypadku śmiertelnego w 2023 r. doszło 7 stycznia w LW Bogdanka w polu Stefanów. Życie stracił wówczas 36-letni pracownik oddziału mechanicznego MD-1, zatrudniony w tym dniu w Korporacji Gwareckiej. Ustalono, że w trakcie przestawiania zwrotnicy – prawdopodobnie w wyniku awarii hamulca – doszło do zderzenia się dwóch kolejek podwieszanych i odczepienia się metalowego kontenera, który przygniótł przestawiającego zwrotnicę 36-latka.
Ostatniego dnia stycznia doszło do kolejnego wypadku śmiertelnego. Życie w nim stracił 40-letni pracownik firmy PUG REMAGAD, która wykonywała prace w kopalni Mysłowice-Wesoła należącej do Polskiej Grupy Górniczej. Do zdarzenia doszło w pokładzie 404/1 na poziomie 665 m. W chwili wykonywania prac doszło do opadu skał ze stropu i ociosu wyrobiska. Uderzyły one i przysypały górnika. O godzinie 12.10 lekarz stwierdził zgon.
W lutym doszło także do dwóch wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Pierwszy z nich odnotowano 8 lutego w odkrywkowym zakładzie górniczym Kopalnia Granitu Żbik ruch Kopalnia Żbik I, należącym do firmy Granit Strzegom. Maszynista wiertniczy prawdopodobnie został przez przypadek potrącony przez swojego współpracownika, w wyniku czego stracił równowagę i spadł ze schodów oraz uderzył głową o podłoże skalne. W wyniku tego stracił przytomność. U poszkodowanego zaobserwowano ranę ciętą głowy. Poszkodowany z pomocą współpracowników został wyprowadzony na powierzchnię terenu i przewieziony do szpitala. 3 marca okazało się, że pracownik będzie wymagał dożywotniej rehabilitacji bez możliwości powrotu do pracy. Wówczas zmieniono kwalifikację wypadku na ciężki. Dwa tygodnie później mężczyzna zmarł.
14 lutego w kopalni Kośmin w Wilkowie życie stracił 61-letni operator wozidła, który został potrącony i przejechany przez staczający się pojazd. Poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Wskutek doznanych obrażeń zmarł w szpitalu 16 lutego.
Piąty wypadek śmiertelny w 2023 r. miał miejsce w ZG Polkowice-Sieroszowice należącym do KGHM Polska Miedź. Doszło do niego 10 marca. Uległ mu 33-letni ślusarz-mechanik maszyn i urządzeń. Do wypadku doszło na nadszybiu szybu SW-1, w rejonie wywrotu wozów kopalnianych, podczas rozładunku wydawanych szybem wozów z solą kamienną. Mężczyzna został dociśnięty wozem do konstrukcji wywrotu.
Ponad 3 miesiące później do wypadku śmiertelnego doszło w ZG Janina należącym do Taurona Wydobycie. 13 czerwca życie stracił tam górnik przodowy. Do wypadku doszło w pochylni K1-1, na skrzyżowaniu ze ścianą nr 709, w pokładzie 207, na poziomie 800 m. To tam o godz. 3.00 odnaleziono pracownika leżącego na spągu z raną głowy. O godzinie 4.10 lekarz stwierdził zgon pracownika.
Kolejny wypadek śmiertelny miał miejsce 18 czerwca w ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka-Bzie w ruchu Zofiówka. Do tragicznego zdarzenia doszło o godz. 15.20. Firma zewnętrzna wymieniała sperforowane elementy trzonu wieży, aby zapobiec ich dalszym uszkodzeniom. W niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach pracownik tej firmy spadł do szybu i zleciał ponad 900 m w głąb rury szybowej.
Do ósmego w tym roku wypadku śmiertelnego doszło 5 sierpnia w ruchu Bielszowice kopalni Ruda. Wystąpił tam wstrząs wysokoenergetyczny. Zdarzenie miało miejsce w rejonie ściany 846 w pokładzie 405/2wg na poziomie 1000 m. Wstrząs spowodował tąpnięcie oraz wypadek zbiorowy, któremu uległo sześciu pracowników. Obrażeń doznali trzej górnicy, dwaj elektromonterzy i sztygar oddziału GTU-B. Czterech z nich o własnych siłach wycofało się z rejonu zdarzenia. Dyspozytor poinformowany o zdarzeniu i o niewycofaniu się dwóch pracowników rozpoczął akcję ratowniczo-poszukiwawczą. Ratownicy odnaleźli sztygara, a potem nieprzytomnego elektromontera uwięzionego pod rurociągami technologicznymi. Po uwolnieniu poszkodowanego ratownicy przystąpili do reanimacji i transportu poszkodowanego. O godzinie 9.07 lekarz stwierdził zgon pracownika.
Sześć dni później do wypadku śmiertelnego doszło w Zakładzie Eksploatacji Kruszywa Radłów. Uległ mu 59-letni operator ładowarki. Wobec braku bezpośrednich świadków wypadku przyjęto, że w trakcie powrotu w kierunku zakładu przeróbczego operator z nieustalonych przyczyn zmienił tor jazdy, w wyniku czego ładowarka skręciła z drogi wewnątrzzakładowej w kierunku wschodniej krawędzi basenu eksploatacyjnego i wjechała do wody na odległość około 22 m od brzegu. Po ok. trzech godzinach poszukiwań płetwonurkowie uwolnili poszkodowanego z kabiny ładowarki i wydobyli jego ciało na powierzchnię.
Dziesiąty wypadek śmiertelny w 2023 r. miał miejsce 8 września w ZG Lubin, należących do KGHM Polska Miedź. Uległ mu 43-letni górnik strzałowy, na którego opadły bryły skalne. Uderzyły go w głowę i nogi. Górnika wywieziono na powierzchnię, po czym trafił do Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie, gdzie zmarł.
Do kolejnych zdarzeń doszło przed Barbórką. 23 listopada w ruchu Murcki-Staszic kopalni Staszic-Wujek w Katowicach życie stracił 47-letni sztygar zmianowy. Jeden z górników zatrudnionych w ścianie 107/401/1/ w pokładzie 401/1, na poziomie 500 m zauważył w urobku zalegającym na przenośniku zgrzebłowym lampę i hełm oraz niezidentyfikowane części ciała, o czym poinformował przodowego ściany. Do akcji ratowniczej skierowano 3 kopalniane zastępy ratownicze, 2 zastępy ratownicze CSRG w Bytomiu oraz 2 przewodników GOPR wraz z psami poszukiwawczymi. W ramach akcji przebrano urobek zalegający na przenośniku ścianowym i w ścieżce kombajnowej oraz znajdujący się w zbiorniku wyrównawczym na poziomie 500 m. W jego wyniku odnaleziono rozczłonkowane fragmenty ciała sztygara. Prawdopodobną przyczyną wypadku śmiertelnego było pochwycenie mężczyzny przez obracający się organ urabiający, będącego w ruchu kombajnu ścianowego.
Pięć dni później do tragedii doszło w ZG Sobieski. Miał tam miejsce wypadek zbiorowy, w którym życie straciło czterech górników. Do zdarzenia doszło w chodniku VII, w pokładzie 209 na poziomie 500 m. Około godz. 15.45 doszło do gwałtownego wypływu mieszaniny podsadzkowej w miejscu rozłączenia rurociągu. Przemieszczający się odcinek rurociągu uderzył czterech pracowników i sztygara oddziałowego. Doznali oni ciężkich obrażeń. O godz. 17.30, w związku z zaistniałym wypadkiem rozpoczęto prowadzenie akcji ratowniczej. Przybyły na miejsce wypadku lekarz stwierdził zgon trzech pracowników. Czwarty z poszkodowanych zmarł podczas transportu. Według wstępnej opinii lekarza, przyczyną zgonu czterech pracowników były złamania i amputacje kończyn, złamania czaszki i kręgosłupa oraz ciężkie urazy wielonarządowe.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.