Zeszłoroczna panika na rynku energii napompowały inflację, teraz powtórki nie będzie - ocenił ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka. Dodał, że już nic spektakularnego nie powinno się wydarzyć z inflacją w najbliższych miesiącach.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2023 r. wzrosły w ujęciu rocznym o 6,6 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,7 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Wcześniej w szybkim szacunku GUS podawał, że inflacja CPI w listopadzie wyniosła 6,5 proc. rdr i 0,7 proc. mdm.
- Nic już spektakularnego nie powinno się wydarzyć z inflacją w najbliższych miesiącach, choć nadal utrzymuje się duża niepewność co do rozwiązań antyinflacyjnych poprzedniego rządu - ocenił ekspert ekonomiczny Mariusza Zielonki.
Według eksperta, to nie paliwa są tą kategorią produktów, które tanieją najbardziej.
- Widać wyraźnie, że ta nadzwyczajnie szybka obniżka inflacji, którą chwalił się prezes NBP, wynika między innymi z ponad 20 proc. spadku cen opału - wskazał Zielonka.
To oznacza, że zeszłoroczna panika i kryzys na rynku energii napompowały nam inflację. Teraz najwyraźniej unikniemy kolejnej powtórki z zeszłego roku, jeśli chodzi o ceny opału - dodał ekonomista. Zaznaczył jednak, że spadek cen paliw też zrobił swoje.
- Cieszy na pewno kontynuacja obniżki w skali roku cen podstawowych produktów, chodzi tłuszcze, mięso czy mąkę - stwierdził Zielonka. Dodał, że w skali miesiąca nadal ceny rosną o 0,7 proc. - bez zmian w stosunku do szybkiego szacunku.
- Benzyna na stacjach podrożała aż o 8,8 proc., a diesel o ponad 10 proc. To oczywiście efekt wyborczy orlenowskiego cudu cenowego - wskazał Zielonka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.