„Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów” to książka napisana przez Kamila Iwanickiego, który jest między innymi przewodnikiem po śląskich perłach architektonicznych.
Jak opisuje go wydawnictwo edito.pl, w którym książkę wydał, jest on: Silesianistą, badaczem Górnego Śląska, przewodnikiem, absolwentem studiów śląskich na Uniwersytecie Śląskim. To także twórca projektów regionalnych: Familoki, Gliwicka Mapa Tajemnic i Śląskie Stwory i Potwory. W swojej pracy opowiada o skomplikowanym dziedzictwie kulturowym regionu. Od ponad trzech lat jego obiektem zainteresowań pozostają kolonie robotnicze, które stają się punktem wyjścia do opowieści o tradycjach, zwyczajach i życiu mieszkańców familoków.
– Przez ostatnie trzy lata miałem szansę zebrać materiały do książki w trakcie spacerów i spotkań z Wami, a Familok jest punktem wyjścia do opowiedzenia szerzej o mieszkańcach kolonii robotniczych i ich codzienności, pracy, tradycjach, zwyczajach, ale także o wielkiej historii, która, mimo że toczyła się gdzieś w oddali, miała znaczący wpływ na życie rodzin z familoków – opisuje Kamil.
Jak podkreśla wydawnictwo – Familoki to jeden z symboli Górnego Śląska, wrośnięte w jego krajobraz na równi z kopalnianymi szybami, hałdami i kominami. Poza Śląskiem kojarzone głównie z filmami Kazimierza Kutza, Lecha Majewskiego, czy malarstwem Grupy Janowskiej. I ewentualnie z coraz popularniejszą zabytkową dzielnicą Katowic ― Nikiszowcem, który w 2011 roku został wpisany na polską listę pomników historii.
Kamil Iwanicki, Silesianista, pomysłodawca i twórca projektu Familoki, opowiada w książce o ich sięgającej końca XVIII wieku historii. O tym, skąd się wzięły robotnicze osiedla, kim byli ich mieszkańcy, jak wyglądało życie rodzinne w familokach i gdzie można je jeszcze dzisiaj zobaczyć. Odpowiada również na pytanie, dlaczego tak wiele z nich miało kolorowe okiennice, jak wyglądały typowe mieszkania w familokach i czemu obecnie wywołują one dwojakie skojarzenia. Przedstawia historię prawdziwego stalowego domu i weryfikuje legendy, jakoby ściągał pioruny. Autor oprowadza nas po przemijającym świecie śląskich robotniczych kolonii. Świecie, który w sporej części bezpowrotnie utraciliśmy ― tym bardziej warto się weń zagłębić. A jest to iście fascynująca podróż.
Z książki także możemy nauczyć się gwary śląskiej. Poniżej zamieszczamy jej fragment.
Życie w familoku toczyło się, jakby według ustalonego odgórnie harmonogramu. Bladym świtem zrywały się dziouchy (kobiety), które szykowały klapsznity (kanapki) na szychtę (dniówkę) dla swych mężów i synów. Mężczyźni wychodzili po ćmoku (w mroku) z domów i podążali jeden za drugim, niczym mrówki, do szybów kopalnianych, gdzie pod ziemią spędzali większość dnia. W tym czasie mamulki (matki) przygotowywały już śniadania bajtlom (dzieciom), które przed ósmą wybiegały w małych grupach do szkoły, robiąc wokół larmo (hałas). Na kilka godzin w familokach mógł zapanować względny spokój.
Książka „Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów” ukaże się 10 października 2023 r. Jest już jednak dostępna w przedsprzedaży na portalu gliwickiego wydawnictwa Editio.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.