Przyjęcie Etiopii, jako jednego z sześciu nowych krajów, które na konferencji w Johannesburgu (22-24 sierpnia) dołączyły do ugrupowania BRICS, jest pewnym zaskoczeniem. Wynika to z kryteriów, jakie są wymagane dla tego ugrupowania, jako kraju stabilnego, rozwijającego się i ekonomicznie perspektywicznego o ustalonym autorytecie. Zdziwienie decyzją tą wynika z dotychczasowych ocen Etiopii, jako jednego z najbiedniejszych krajów na afrykańskim kontynencie.
Etiopia położona jest w rogu Afryki, dawniej zwanym Abisynią z ludnością 113 mln i zajmuje powierzchnię 1 127 127 km kw. Przy bliższym przyjrzeniu się ekonomii tego kraju, wypada zmienić poglądy na ten temat. Dowodem na to jest stały wzrost PKB tego kraju. Jeszcze w 2021 roku wynosił on 99 mld USD, rok później już 126 mld USD, a na rok bieżący zapowiedziano, że będzie to 156 mld USD. Jest to wzrost wynoszący 50 proc., jaki miał miejsce w ciągu trzech ostatnich lat!
Najbardziej widoczny jest rozwój energetyki tego kraju. Jego symbolem jest zbudowana na granicy Sudanu Tama Wielkiego Odrodzenia, która generuje moc 6000 MW. Jest to największa zapora na terenie kontynentu. Jej wysokość wynosi 155 m, pojemność zbiornika 74 mld m sześc. Koszt budowy wyniósł 4,2 mld USD i w całości został pokryty z własnych środków, w tym składek ludności wykupującej rządowe obligacje. Pierwsza turbina elektrowni włączona została do sieci 20 lutego 2022 r.
Energia geotermalna jest drugim rozwojowym projektem energetycznym. Etiopia ma potencjał geotermalny nadający się do wykorzystania na poziomie około 5 000 – 10 000 MW. Obecnie istnieje tylko jedna elektrownia Aluto Langano, oddana do użytku w 1998 r., która ma obecnie moc zaledwie 7,3 MW. Wydawałoby się, że poszukiwania są tu o tyle ułatwione, że wiele źródeł wody już na powierzchni ma temperaturę zbliżoną do 100 stopni C. Głębiej na głębokości 200 – 300 m jest ona odpowiednio wyższa i dochodzi do 250 stopni C. Jednakże skomplikowana struktura poszczególnych faz wylewów magmy oddzielonych warstwami tufów i popiołów, nie ułatwia budowy ujęć gorących wód podziemnych.
Aktualnie realizowane są dwa projekty IPP (independent power producer) o mocy 150 MW w rejonie zaplanowanym dla obszarów geotermalnych Tulu Moye i Corbetti. Tule Moye IPP budowany jest w rejonie wulkanu o tej samej nazwie, ok. 100 km na południowy wschód od Addis Abeby. Druga faza tego projektu o mocy 100 MW ma zostać zrealizowana do 2026 r.
Wiercenia dla potrzeb tych elektrowni prowadzi specjalistyczna firma geotermalna z Kenii - KenGen i i brytyjska Marriott Drilling Group, jako innowacyjna firma dla głębokich wierceń. Zakończono badania powierzchniowe projektu i rozpoczęto wiercenia poszukiwawcze. Pierwsza faza projektu o mocy 50 MW miałaby zostać uruchomiona do 2027 r. Plan zakłada wykonanie czterech do sześciu odwiertów poszukiwawczych w celu pozyskania środków finansowych na wykonanie kolejnych czterech do siedmiu odwiertów niezbędnych do zapewnienia wydajności pierwszego etapu. Umowa dla obu IPP obejmuje opcję rozbudowy do 500 MW w dwóch kolejnych fazach, co zwiększa całkowity koszt inwestycji dla każdego projektu do około 2 mld dolarów.
GRMF, to afrykański fundusz wspierania geotermii, który zapewnił finanse na wsparcie programów wierceń zarówno dla projektów Tulu Moye, jak i Corbetti. Ostateczna decyzja inwestycyjna w sprawie projektu Corbetti zostanie podjęta na podstawie wyników wierceń. Mimo bardzo korzystnych warunków geotermalnych w strefach wulkanicznych, pozyskanie energii z tego źródła wbrew pozorom nie jest ani łatwe, ani tanie, czego przykładem są od wielu lat prowadzone prace w Etiopii. Nie mniej, ambitne plany tego kraju przy międzynarodowej współpracy najbardziej zaawansowanych firm z Islandii, Kenii i Wielkiej Brytanii są pewną gwarancją geotermalnego sukcesu energetycznego tego kraju.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.