Sole potasowe od dawna są jednym z podstawowych naturalnych nawozów stosowanych w rolnictwie na całym świecie. Sole te mają również bardzo szerokie inne zastosowania. Wykorzystywane są głównie (do 90 proc. produkcji) w rolnictwie i ogrodnictwie jako nawozy sztuczne, w przemyśle chemicznym, kosmetycznym, szklarskim, skórzanym, farbiarskim, pirotechnicznym i w lecznictwie. W przypadku Polski sole te w całości są importowane. Dzieje się tak w sytuacji, kiedy po ostatniej korekcie, okazuje się, że posiadamy złoża jedne z największych na świecie.
Trzeba się zastrzec, że mieć złoża, a je eksploatować, to całkiem dwie różne sprawy. Związane są one nie tylko z niezbędnymi na ten cel finansami, ale też z technicznymi i ekonomicznie uzasadnionymi metodami ich wydobycia.
Trzy kraje: Kanada, Rosja i Białoruś są liderami w ich wydobyciu, zaspokajając podstawowe ich dostawy na światowym rynku. Kanada jest pod tym względem bezkonkurencyjna z wydobyciem ok. 14 mln ton rocznie. Na drugim i trzecim miejscu z podobną produkcją jest Rosja i Białoruś, które łącznie dają ok. 15 mln ton. Pozostałe kraje są daleko w tyle. Ponieważ złoża soli potasowych są stosunkowo łatwe w eksploatacji ich cena do czasu wybuchu konfliktu rosyjsko – ukraińskiego wynosiła około 220 USD za tonę.
Po nałożeniu sankcji na Rosje i Białoruś ceny te wzrosły do 560 USA za tonę, która obecnie ustabilizowała się w granicach 340 USD za tonę. Najmocniej sankcje te odczuły państwa afrykańskie, które z obu tych krajów importowały niezbędną dla ich rolnictwa sól potasową.
Polska również znalazła się w gronie tych, którzy mają trudności z importem tego surowca. Z kierunku tego sprowadzała ok. miliona ton soli potasowych. Sytuacja ta spowodowała, że wzrosło zainteresowanie możliwościami wykorzystania krajowych zasobów tego minerału. O skali zasobów znajdujących się na naszym terytorium informują najnowsze publikacje Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie.
Są one tym bardziej interesujące, że oceniana przez nich wielkość naszych zasobów zaczyna dorównywać, trzem wyżej wymienionym liderom światowej ich produkcji. Najważniejszym dla naszych zasobów jest rejon południowo – zachodniej Polski, gdzie pokłady soli potasowych odkryto podczas poszukiwań złóż rud miedzi, co miało miejsce w połowie minionego wieku. Było to pierwsze odkrycie tych złóż. Poza naukowymi analizami nie interesowano się ich gospodarczym znaczeniem, gdyż priorytetem były wtedy złoża rud miedzi.
Drugim odkryciem tych złóż można określić okres zagospodarowania rud miedzi, kiedy ze względu na bezpieczeństwo robót górniczych dokonano następnego etapu ich rozpoznania, co zaowocowało kolejnymi publikacjami na ten temat. Teraz na skutek ograniczenia dostępu do ryku tych surowców wzrosło gospodarcze zainteresowanie możliwościami ich eksploatacji i nastąpiło trzecie ich odkrycie o charakterze gospodarczym.
Pokłady tych złóż rozpoznano przy niemieckiej granicy w trójkącie Gubin – Krotoszyn – Krosno Odrzańskie. Znajdują się one na głębokości poniżej 1000 m, zatem ich klasyczna eksploatacja metodami górniczymi byłaby nieopłacalna. Co nie oznacza, że nie byłaby możliwa, gdyż technika otworowego wypłukiwania solanki jest stosunkowo dobrze znana i możliwa w tym przypadku do zastosowania. Rejon ten podzielono na pięć odrębnych złóż o łącznej powierzchni 454 km kw. i zasobach 3 243 mln ton! Ilość ta daje nam równorzędne miejsce z zasobami posiadanymi przez wspomnianych trzech największych producentów na świecie. Nie jest to specjalna rewelacja, gdyż podobna jak w naszym kraju formacja solna ciągnie się od Niemiec, aż po Ural.
Dla KGHM nie jest to całkiem nowe odkrycie, gdyż od kliku już lat trwają w tej firmie przygotowania do eksploatacji soli potasowych w rejonie Zatoki Puckiej. Posiada ona koncesję na ich wydobycie. Są to dobrze udokumentowane złoża zawierające ok. 600 mln ton soli potasowych. Być może, że w najbliższej przyszłości będzie to nowa zdywersyfikowana specjalność KGHM. Jest ona o tyle uzasadniona, że od blisko 40 lat wydobywa ona na swoim złożu w Lubinie znaczące ilości klasycznego chlorku soli - Na Cl. Prowadzi też zaawansowane prace związane z odsalaniem swoich wód kopalnianych. Jest zatem najlepiej przygotowana do podjęcia eksploatacji złóż potasowo - magnezowych zalegających na terenie kraju. Posiada też odpowiednie kapitały dla podjęcia tego zadania.
Istotą rzeczy jest opanowanie techniki eksploatacji tych złóż. Przykładem może być dla nas niemiecki koncern K+S, który jest największym dostawcą produktów solnych i piątym wśród największych globalnych producentów soli potasowych na świecie (udział 7 proc.) oraz największym dostawcą soli potasowych w zachodniej Europie. Surowiec pozyskiwany jest w kopalniach podziemnych i odkrywkowych, jak również otworowych oraz przez ewaporację (odparowywanie) zbiorników morskich i salin w wielu regionach na świecie. Połowa zysków segmentu rolniczego tej firmy została wygenerowana w Europie, a pozostałymi kluczowymi kierunkami eksportu są kraje Ameryki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.