Czterdzieści lat temu Międzyrzecki Rejon Umocniony znalazł się w orbicie zainteresowania specjalistów zajmujących się energetyką jądrową. Rozpoczęto wtedy prace pomiarowe, których finalnym celem miało być składowisko odpadów niskoaktywnych i średnioaktywnych z planowanej pierwszej polskiej elektrowni atomowej Żarnowiec w Kartoszynie koło Pucka.
Władze nie zdawały sobie sprawę, że w skutek splotu różnych czynników ta decyzja spowoduje potężne protesty uliczne w Międzyrzeczu i przyczyni się do fiaska budowy żarnowieckiej elektrowni.
Międzyrzecki Rejon Umocniony to zespół fortyfikacji wybudowanych przez Niemców, obawiających się ataku zbrojnego ze strony II RP. Na MRU składa się podziemna główna droga ruchu, boczne korytarze, jedna sztolnia wjazdowa oraz obetonowane szyby, prowadzące do podziemnych korytarzy. Zdaniem części badaczy niektóre fragmenty MRU zbudowano, wykorzystując wyrobiska podziemnej kopalni węgla brunatnego, funkcjonującej na południe od Międzyrzecza.
Rozpoznanie wyrobisk podziemnych pod kątem ich przydatności na składowisko odpadów z planowanych elektrowni jądrowych od 1978 r. prowadził Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Górnictwa Surowców Chemicznych Chemkop z Krakowa. Z jakiegoś powodu uznano, że płytko położone podziemia MRU nadają się do tego celu lepiej, niż np. wyrobiska kopalni gipsu i anhydrytu Nowy Ląd koło Lwówka Śląskiego czy też pohitlerowskie sztolnie Osówki, Włodarza i Walimia w Górach Sowich, albo kopalnie soli kamiennej.
Polsko-radziecka umowa o współpracy przy budowie elektrowni jądrowej Żarnowiec zawarta została 14 kwietnia 1983 r., a już w lipcu 1983 r. rozpoczęły się prace pomiarowe w MRU. Do oprowadzania po podziemnych korytarzach systemu MRU zatrudniony został przez specjalistów z Chemkopu miejscowy działacz PTTK i pracownik jednego z miejscowych zakładów pracy - Tadeusz Świder z Międzyrzecza.
To on przekazał dalej informację, jaką uzyskał podczas jednego z takich oprowadzeń o planach władz względem podziemi MRU. Na składowisko została wybrana najpierw Pętla Boryszyńska, czyli południowa część MRU. Informacja przedostała się do prasy i do miejscowego społeczeństwa. Wywołało to wzburzenie mieszkańców. Słane były listy do prasy ogólnopolskiej. Na miejscu zorganizowana została głodówka i protesty uliczne. Przez krótki czas w drugiej połowie lat 80-tych XX wieku Międzyrzecz stał się ośrodkiem sprzeciwu wobec arbitralnie podejmowanych decyzji przez władze centralne.
Jak się okazuje, tamten ciekawy epizod został już nieco zapomniany.
- Sprawy są zamierzchłe, od dłuższego czasu nic nie pojawiło się w publicystyce. Brak wystaw, brak dyskusji - stwierdza Grzegorz Urbanek, znawca historii Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.
Niezamierzonym efektem był wzrost zainteresowania podziemiami MRU. W dwóch miejscach tego rozległego systemu podziemnego powstały dwie podziemne trasy turystyczne – jedna we wsi Pniewo, druga koło wsi Boryszyn.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.