Serwis informacyjny brytyjskiej agencji Reuters z 10 sierpnia 2023, dotyczący dekarbonizacji i zmian klimatycznych na świecie (Sustainable Switch), zauważa coraz aktywniejszy sprzeciw dla zielonej energetyki, jaki pojawia się tak w kontynentalnej Europie, jak i na wyspach brytyjskich. Jako niedościgniony wzór do naśladowania wskazuje on Stany Zjednoczone, gdzie zielona energetyka i dekarbonizacja kraju jest jednomyślnie popierana przez rząd tego kraju.
Jednak europejscy analitycy twierdzą, że politycy coraz częściej wykorzystują obawy związane z kosztami zielonej polityki przed wyborami regionalnymi, krajowymi i unijnymi, jakie mają się odbyć w ciągu najbliższego półtora roku. Agencja cytuje europejskiego komisarza ds. środowiska Virginijusa Sinkeviciusa, który powiedział, że sytuacja znacząco zmieniła się, od 2019 r., kiedy istniało w tej sprawie maksymalne poparcie i wola polityczna ze strony wszystkich europejskich partii politycznych.
Obecnie, politycy muszą wziąć pod uwagę sondaże pokazujące, że znaczna większość obywateli jest zaniepokojona zmianami klimatycznymi i silnymi interesami biznesowymi stojącymi za zieloną transformacją. W rezultacie urzędnicy twierdzą, że coraz trudniej jest uchwalać zielone przepisy, a niektóre rządy UE sprzeciwiają się nowym limitom emisji dla samochodów i dążą do osłabienia kontroli zanieczyszczeń w gospodarstwach hodowlanych.
Propozycja poprawy efektywności energetycznej budynków spotyka się z odmową ze strony krajów zaniepokojonych kosztami. Polski rząd, który stoi przed październikowymi wyborami, pozywa nawet Brukselę w związku z polityką klimatyczną. Prawicowy rząd Włoch, który objął urząd pod koniec zeszłego roku, odrzuca szereg inicjatyw Unii Europejskiej mających na celu zazielenienie gospodarki, argumentując, że lokalny biznes nie może sobie pozwolić na wcześniej uzgodnione cele transformacji.
Awantury wokół zielonej polityki spowodowały, że prawicowe partie populistyczne zajmują drugie miejsce zarówno w holenderskich, jak i niemieckich sondażach. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak w zeszłym miesiącu ostrzegł przed polityką klimatyczną, która „niepotrzebnie przysparza ludziom więcej kłopotów i zwiększa koszty”. Stało się to kilka dni po tym, jak jego sfrustrowani konserwatyści niespodziewanie wygrali wybory lokalne, sprzeciwiając się opłatom za najbardziej zanieczyszczające środowisko pojazdy.
Niepokój związany z ustawą mającą na celu wycofanie ogrzewania na ropę i gaz doprowadził tej wiosny koalicję rządzącą w Niemczech do punktu krytycznego. Po tygodniach sporów rząd zgodził się na zmiany, które obniżyły pierwotny rachunek. Awantura ta pomogła jednak wynieść skrajnie prawicową Alternatywę dla Niemiec na drugie miejsce w sondażach. Partia ta kwestionuje twierdzenie, że działalność człowieka jest przyczyną zmian klimatycznych.
Niemieccy politycy zauważają, że polityka klimatyczna musi być korzystna dla obywateli, w przeciwnym razie mogą oni zacząć odczuwać, że polityka klimatyczna jest zawsze przytłaczająca finansowo i zła, a nastroje te są następnie wykorzystywane przez populistów.
Na zakończenie krytycznych uwag o realizacji polityki klimatycznej w Europie, agencja przypomina powiedzenie Carlosa Lopesa, profesora w Mandela School of Public Governance na Uniwersytecie w Kapsztadzie w RPA i przewodniczącego rady doradczej w African Climate Foundation: „Wkraczamy w erę politycznych i prawnych bitew o jurysdykcje, w których środek ciężkości stanowi przyroda i klimat, w wyniku czego nowe formy handlu i protekcjonizmu znów stają się opłacalne”.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.