Większość schronisk i innych budynków położonych w polskiej części Karkonoszy ogrzewanych jest węglem. Mimo tak zwanej uchwały antysmogowej, całkowita rezygnacja z węgla wydaje się być nierealna ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury energetycznej. Ba, w Karkonoskim Parku Narodowym nadal są budowle, które nie posiadają dostępu do sieci elektrycznej czy też nie są ogrzewane.
Węgiel kamienny używany jest do opalania schronisk PTTK Hala Szrenicka, Strzecha Akademicka, Pod Łabskim Szczytem czy Odrodzenie. Również schronisko prywatne Szrenica oraz Dom Śląski korzystają z węgla. Dom Śląski znajduje się na wysokości 1400 m n.p.m., natomiast schronisko na Szrenicy na 1362 m n.p.m. Są to najwyższe miejsca w Karkonoszach, dokąd dowożony jest węgiel.
– Jednakże schroniska te zwykle dywersyfikują sposób opalania, korzystając również z opalania drewnem. Obecnie obiekty PTTK przygotowują się do zmiany sposobu ogrzewania w związku z uchwałą antysmogową – kilka obiektów jest lub za chwilę będzie w trakcie prac remontowych. Dyrekcja KPN nie decyduje o tym, jakim paliwem jest ogrzewany dany obiekt, zachęcamy jednak do stosowania ekologicznych sposobów ogrzewania. W warunkach górskich nie jest to jednak takie proste i transformacja sposobu ogrzewania wymaga poważnych inwestycji ze strony właścicieli budynków - wskazuje Monika Rusztecka-Rodziewicz z Karkonoskiego Parku Narodowego.
Przykładowo schronisko PTTK Strzecha Akademicka ma korzystać z ogrzewania za pomocą podczerwieni.
Wspomniana uchwała antysmogowa to uchwała nr XLI/1407/17 Sejmiku Województwa Dolnośląskiego z 30 listopada 2017 r. w sprawie wprowadzenia na obszarze województwa dolnośląskiego, z wyłączeniem gminy Wrocław i uzdrowisk, ograniczeń i zakazów w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw. Określa one warunki, jakie muszą być spełnione, aby można było spalać paliwa stałe. Jednocześnie na mocy tego aktu prawnego od 1 lipca 2018 r. zakazano spalania mułów i flotokoncentratów węglowych oraz mieszanek produkowanych z ich wykorzystaniem, węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z wykorzystaniem tego węgla, a także węgla kamiennego w postaci sypkiej o uziarnieniu poniżej 3 mm.
Schroniska górskie PTTK w Karkonoszach położone są najczęściej w odległości kilku kilometrów od miejscowości. Trudno sobie wyobrazić rezygnację z węgla i zastosowanie ogrzewania gazowego czy elektrycznego.
– PTTK nie stać na to, żeby budować nowe linie energetyczne, a Tauron się do tego nie pali, bo mu się to nie opłaca. Bardziej mu się kalkuluje podłączyć nowe osiedle, niż zbudować kilka kilometrów linii zasilającej tylko jeden obiekt - mówi dr hab Jacek Potocki, członek rady nadzorczej spółki PTTK Sudeckie Hotele i Schroniska w Jeleniej Górze, będącej właścicielem m.in. części schronisk karkonoskich.
Na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego znajduje się jeszcze dawne schronisko Domek Myśliwski, należące do KPN i służące celom dydaktycznym. Jest ono ogrzewane olejem opałowym, podobnie jak obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce. Natomiast Radiowo-Telewizyjny Ośrodek Nadawczy Śnieżne Kotły, mieszczący się w dawnym schronisku nad Śnieżnymi Kotłami, wykorzystuje energię elektryczną. Odbudowywane obecnie schronisko PTTK nad Łomniczką będzie miało prawdopodobnie ogrzewanie gazowe. Ogrzewanie obiektów w Karkonoszach wymaga więcej opału, niż na nizinach. Tu w górach bywa, że zima trwa ponad pół roku.
Inną sprawą jest kwestia zapewnienia energii elektrycznej do schronisk. W XX w. dwa z nich posiadały lokalne elektrownie wodne. Chodzi o schroniska Kochanówka i Nad Łomniczką. Od lat obie elektrownie nie funkcjonują. Kochanówka korzysta z agregatu prądotwórczego, gdyż nie sfinalizowano podłączenia do sieci elektrycznej. PTTK położyło wprawdzie kabel w drodze prowadzącej do budynku, ale Tauron zrezygnował z ustawienia transformatora i dalszego doprowadzenia prądu. W efekcie Kochanówka ogrzewana jest nadal paliwem stałym. Bez prądu z sieci pozostaje także wysokogórskie schronisko PTTK Pod Łabskim Szczytem.
Co ciekawe, w Karkonoszach mamy dwa budynki, które w ogóle nie są ogrzewane. Obydwa w przeszłości użytkowane były przez Wojska Ochrony Pogranicza. To kaplica św. Wawrzyńca na szczycie Śnieżki oraz dawna strażnica WOP Kamieńczyk im. Sándora Petőfiego położona nad Halą Szrenicką.
– Obydwa te obiekty nie są ogrzewane i nie są planowane inwestycje w zakresie ich ogrzewania w najbliższym czasie - potwierdza Monika Rusztecka-Rodziewicz z KPN.
Kamienna kaplica na Śnieżce istnieje już kilkaset lat i brak ogrzewania jej nie zaszkodzi. Gorzej wygląda sprawa z drugim budynkiem nad Halą Szrenicką. Skoro obiekt jest nieogrzewany i nie przewiduje się go ogrzewać, to w górskich warunkach skazuje się go na przyspieszoną śmierć techniczną. Czy taka jest intencja KPN, żeby ten budynek przestał istnieć?
– W planie ochrony obiekt nie jest przewidziany do udostępniania. Na dzień dzisiejszy nie są planowane inwestycje dotyczące tego obiektu. Znajduje się w strefie ochrony ścisłej w bardzo ważnym dla ochrony gatunkowej obszarze, i ten cel funkcjonowania w KPN będzie w tym miejscu nadrzędnym - czyli ochrona siedlisk i gatunków [chodzi o ochronę cietrzewia - red.], przedmiotów ochrony Natura 2000 - uzasadnia Monika Rusztecka-Rodziewicz z KPN.
Dyrekcja KPN deklaruje, że przychylnym okiem spoglądałaby na zastosowanie bardziej ekologicznych źródeł ogrzewania w kolejnych obiektach. Zdaje sobie jednak sprawę, że w warunkach górskich nie jest to takie proste, jak na dole.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.