Dopóki trwa akcja, dopóty wszyscy podziwiają nasz kunszt, odwagę ratowników, poświęcenie, determinację, wysokie kwalifikacje, umiejętności i długo mógłbym jeszcze wymieniać. Lecz kiedy akcja ratownicza dobiega końca, gasną światła fleszy i znikają telewizyjne przekazy, kończą się zapewnienia poprawy sprzętu, zwiększenia stanów osobowych drużyn ratowniczych, czy podwyższenia tzw. dodatków ratowniczych, które od prawie 14 lat pozostają w samej wysokości – wskazuje Paweł Wyciślok, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce.
- Nie trudno porównać, jaką wartość w 2009 r. miał dodatek ratowniczy w kwocie 300 zł, czy dodatek za godzinę w akcji ratowniczej w kwocie 24 zł za godzinę, a jaką wartość te dodatki mają obecnie. Tych dodatków ratowniczych tak właściwie już nie ma, gdyż zostały przez te 14 lat pożarte przez inflację. W ubiegłych latach, kiedy tworzono Zakładowe Układy Zbiorowe Pracy, w ówczesnych spółkach węglowych strony tych porozumień, czyli pracodawcy i przedstawiciele organizacji związkowych ustalili kwoty odpowiednie i godne wykonywania tej profesji. One wynikały z wyliczeń ze średniego wynagrodzenia przedsiębiorstw. Ale w 2008 r. postanowiono w byłej już Kompanii Węglowej zburzyć ten przyjęty porządek. Ustalono, że wszystkie dodatki, nie tylko ratownicze, ale również dodatki dla przodowych, strzałowych, sanitariuszy itd. zostaną ustalone kwotowo z możliwością corocznej ich waloryzacji. Tylko raz, w 2009 r. wywiązano się z tego ustalenia. Od tamtego czasu wszystkie dodatki dla członków drużyn ratowniczych i pracowników Kompanii Węglowej, a później Polskiej Grupy Górniczej zostały zamrożone. Nasuwa się refleksja, że niewiele ponad dekadę temu w spółkach węglowych zdawano sobie sprawę z tego, jak trudna, odpowiedzialna i niebezpieczna jest praca ratowników górniczych, a obecnie chyba już nie – wyjaśnia szef ZZRG w Polsce.
Niedawno w Polskiej Grupie Górniczej podpisano porozumienie płacowe podwyższające dodatki. Związek Zawodowy Ratowników Górniczych w Polsce nie podpisał go.
- Przodowym i strzałowym słusznie podwyższono dodatki o 100 proc., natomiast członkom drużyn ratowniczych podwyższono dodatek ratowniczy już tylko o 30 proc., czyli z 300 zł na 400 zł. Wszystkie pozostałe dodatki, w tym za udział w akcji ratowniczej, pozostają w niezmienionej od 14 lat kwocie. Tak samo potraktowano również tych wszystkich pracowników, którym jakiekolwiek dodatki z racji wykonywanej przez nich pracy się należą. Dlatego nasza organizacja nie podpisała tego porozumienia. Uważamy, że jest rażąco niesprawiedliwe. Pytam zatem kim dla pracodawców są ratownicy górniczy? Czy takie traktowanie nas ma coś wspólnego z szacunkiem i uznaniem naszej pracy, o której tak często się wypowiadają? – pyta Paweł Wyciślok w rozmowie z dziennikarzem nettg.pl.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szanujący się Górnik nie przywita ratownika górniczego.
Hahaha nikt nie chce być ratownikiem...na Piaście to w kolejce czekają bo bieda sie dostać.Ratownictwo obłożone pociotkami ,lewusami,połowa nieudaczników co patrzą tylko leżeć w komorze...a pod szybem pierwsi bo plecaczki mają!
Ratownictwo jest obowiązkowe?
Ropuchy!!!! Kiedy wchodzę na stronę internetową, gdzie istnieje możliwość wymiany zdań, mam wrażenie, że otaczają mnie jednoosobowe, oburzone trybunały, które w kółko wydają wyroki. Nie inaczej jest z niniejszym artykułem. Przeciwnik ratownictwa górniczego to człowiek-ropucha. Pewnie jest nieprzyjemny nie tylko z wyglądu, ale też z charakteru. Towarzyszy mu specyficzny sposób brzydkiego pisania…..bo tylko taką kulturę mógł pojąć. Jednak gorzej jak mamy do czynienia z człowiekiem decydentem mający awersje do ratownictwa górniczego, czy zawistnym związkowcem .
Mimo sukcesywnego wprowadzenia nowoczesnych, bezpieczniejszych podziemnych metod i automatyzacji w cyklu technologicznym przy wydobyciu węgla, zautomatyzowanych kontroli zagrożeń, wyższego poziomu szkoleń odnotowujemy wypadki w kopalniach - powodują utratę zdrowia, życia, czasu i pieniędzy. Były i są wypadki górnicze bo niestety błąd ludzki (czynniki ludzkie) w górnictwie są częstym złym doradcą a do inteligentnego górnictwa jeszcze dość daleka droga. Oj, daleka i to widać po agresywnych wpisach niektórych pseudoznawców ratownictwa górniczego.
Jeśli tak dobrze i dużo zarabiają ratownicy to zapraszam tych wszystkich szczekaczy do ratownictwa..... nie chcecie lepiej zarabiać?
My się dziwimy ze sąsiad nie lubi Górnika? Ludzi zawsze coś musi dzielić. Zawsze będzie ktoś kto ma w opinii kogoś trochę lepiej. Tylko pytanie czy chciałby być na jego miejscu? Czasem mam wrażenie że te komentarze to piszą ci co się nie narobili. Dozór zly, sygnalisci święte krowy a teraz ratownicy nieroby. Oczywiście można tego wymieniać jeszcze więcej ale wystarczy zobaczyć IQ pod szybem niektórych górników i myślę że właśnie tu również ich znajdziemy
Narzykocie jak stare baby,ratownik z 4 czerwonymi w pgg zarobio 9 tys do tego dolicz 50 zł dziynnie za flaps,co 3 lata jubilat,co chwila mocie jakieś inflacyjne i jeszcze źle
Taką funkcję wybrali na kopalni, więc nie powinni biadolić, bo nie mają aż takiego zapieprzu gdy nie ma akcji. Niestety im się wydaje, że tylko oni pracują na kopalni i są najmądrzejsi i należą i się większe przywileje, co mija się z prawdą. Rozumiem jak będą mega zarabiać podczas różnych akcji, bo wtedy się wykazują. Ale nie powinno się ich opłacać lepiej w okresach normalnego funkcjonowania kopalni. Wystarczy , że jubilata mają co trzy lata a nie co pięć, zresztą niewiadomo czemu. W czym jest gorsza reszta braci górniczej? Reszta tak samo ryzykuje zjeżdżając pod ziemię i haruje ciężej od ratowników. Jedynym okresem kiedy powinni sporo zarabiać to wtedy kiedy będą wykazywać się w swoim fachu. Natomiast jeżeli dalej będzie się tworzyło jeszcze większe dysproporcje finansowe, przywilejowe pomiędzy ratownikami i górnikami, to będzie to niesprawiedliwe w stosunku do ciężko pracujących górników w przodkach, ścianach itd.....
Bardzo delikatnie powiedziane panie przewodniczacy…. widac ze nie chce pan nikomu podpasc…jezeli tak bedziemy stawiac sprawe to nastepne podwyzki beda za 14 lat. Ratownikiem na chwile obecna juz nikt nie chce zostac… pracuj 28 dni w miesiacu zeby cos zarobic… abstrahujac juz pd dodatkow ratowniczych w innych zakladach gorniczych i firmach, ktore sa 3-4 krotbie wieksze niz w pgg… a jak to jest z ustaleniem tej kwoty procentowej wg mediany przemyslu ciezkiego? 300 zl to ile na reke przez 14 lat moesiecznie 170 zl? Zaczniecie sie martwic, jak nie bedzie zastepow dyzurujacych podczas zmian wydobywczych. Kiedy zmieni sie zamordyzm na premiowanie zaangazowania pracownika (badzmy realistami -nigdy). Tak wiec jak na wstepie, niby pan cos powiedzial, ale tak zeby nikogo nie urazic i nic nie popchac do przodu. niemniej pozdrawiam i wytrwalosci!
Być ratownikiem to zaszczyt ale i obowiązek. Do służby przyjmowane są osoby, które wykazują się nie tylko odwagą, ale i odpornością na stres, osoby wytrzymałe i zdystansowane. Działania ratownicze skutkują stresem. O zagrożeniach w służbie można mówić nie tylko z perspektywy stresu psychicznego, ale również zagrożeń fizycznych. Międzynarodowa Karta Charakterystyki Zagrożeń Zawodowych publikuje na swoich stronach Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, zagrożenia na jakie może być narażony ratownik. Ponadto odpowiedzialność za ratowanych ludzi, za sprawnie przeprowadzoną akcję, za współpracowników. Od decyzji jednego człowieka zależy czasem życie innych. Takie sytuacje powodują silny stres, na który narażeni są ratownicy. Za tym obciążeniem kryje się świadomość zagrożenia własnego życia, walka z czasem oraz świadomość odpowiedzialności za życie ratowanych ludzi. Siła stresu się wzmaga jeśli dodatkowo ratownicy ocierają się o śmierć osoby ratowanej. Ratownik jest zarówno obserwatorem sytuacji kryzysowej jak i sam bierze w niej udział.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Wszyscy pracujący na KWK dobrze widzą i wiedza jak ratownicy ciężko pracują ...90% dniówki siedzą, wiecznie na 6h i co 3 lata, jubilata więc lepiej już o kasę nie szczekajcie bo dostajecie już i tak za dużo ... Szczęść Boże
Dla tej grupy zawodowej ani grosza więcej, i tak maja aż za dużo przywilejów. Płacić bardzo dobrze tylko za akcje, reszta dniówek jak pozostałe oddziały. Do ratownictwa najwięcej ciśnie się osób dozoru i nie pisze tu tylko o dozorze niższym, lecz wyższym, tam to dopiero są profity, taki jeden z drugim posiedzi w sztabie akcji, a akcyjne to są bardzo dobre dniówki.
To i tak za dużo.