Mówienie o tym, że górnictwo na Górnym Śląsku zostawiło po sobie pustkę w przyrodzie, jest grubo przesadzone. W Bytomiu, gdzie rudy żelaza kopano od średniowiecza, a jeszcze ćwierć wieku temu fedrowały jednocześnie trzy kopalnie węgla kamiennego, istnieje m.in. rezerwat przyrody. Dlatego dziś tak bardzo istotne jest, aby dbać o zachowanie dziedzictwa postindustrialnego, współistniejącego w harmonii z zielonymi przestrzeniami miejskimi.
W Bytomiu, gdzie jeszcze ćwierć wieku temu wydobywano węgiel z trzech kopalń, działają m.in.: rezerwat przyrody, zespół Natura 2000 i zespół przyrodniczo-krajobrazowy. Nie ma chyba lepszego miejsca do podglądania ptaków niż Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Żabie Doły, położony na granicy Bytomia i Chorzowa. Jest on zaliczany do grupy terenów cennych ornitologicznie. Występuje tu ok. 130 gatunków ptaków, w tym 76 gatunków lęgowych. To 30 proc. wszystkich gatunków ptaków lęgowych w Polsce! Od XII w. w miejscu tym wydobywano najpierw rudy cynku i ołowiu, później węgiel kamienny. Przez stulecia służyło ono jako wysypisko odpadów przemysłowych. Kilka lat temu w Żabich Dołach zrealizowany został projekt unijny związany z uporządkowaniem ruchu turystycznego na tym obszarze. Unikatowy krajobraz Żabich Dołów tworzą pogórnicze zapadliska i hałdy po byłej kopalni rud cynkowo-ołowiowych. Podobnie rezerwat Segiet będący niezwykłą ostoją przyrodniczą, zachowaną na terenie górnośląskiej konurbacji. Kompleks leśny rozciąga się na północy Bytomia, przy granicy z Tarnowskimi Górami. Od XIII w. prowadzono na tym obszarze odkrywkową eksploatację galmanu, galeny i srebra. Najcenniejszym walorem przyrodniczym tego obszaru jest drzewostan bukowy, będący efektem naturalnej sukcesji na terenie dawnych wyrobisk – podkreśla prof. Adam Rostański z Instytutu Biologii, Biotechnologii i Ochrony Środowiska Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Czy zatem uzasadnione jest w pełni twierdzenie, że śląskie miasta rzeczywiście zostały aż tak bardzo zniszczone przez górnictwo? – zastanawiano się w trakcie dyskusji w ramach 16. Konferencji Ekologicznej w Bytomiu (26 maja) poświęconej naturze naszych miast. Okazuje się, że wbrew pozorom wcale nie.
Dziś w miejscach zdegradowanych przemysłem, tam, gdzie działały kopalnie, kwitną drzewa i krzewy. Są na wyciągnięcie ręki, można je do woli podziwiać. Przykładem niech będą tereny po dawnych kopalniach Rozbark i Szombierki lub obszary pogórnicze w Chorzowie.
O niezwykłych przyrodniczych walorach Śląska i miast związanych z górnictwem wspomniał także dr inż. Kasper Jakubowski, architekt krajobrazu, edukator, aktywista miejski, a także współzałożyciel i prezes Fundacji Dzieci w Naturę. Opowiadał o potencjale przyrody, która odradza się i rozwija nawet na najbardziej zniszczonych przez człowieka terenach. Naukowiec próbował dać odpowiedź na pytanie, czy w mieście jest miejsce na „dzikość” przyrody.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.