Śmieje się z żoną i zastanawia, czy to można nazywać pasją, czy już zbieractwem. Wszystko zaczęło się w dzieciństwie. W latach 80., kiedy nie było tylu zabawek, to dzieci zbierały wszystko, co było kolorowe, inne, ale dostępne – jakieś obrazki z gum do żucia, puszki, kapsle, widokówki i nawet pudełka z zapałek.
Maciej Krzykowski już 11 lat pracuje w kopalni Halemba. Skończył technikum górnicze.
– Czasami zdarzyły się jakieś resoraki, klocki Lego, obrazki z gum. Za czasów PRL wszystkiego brakowało. Dlatego się zbierało nawet widokówki, przeważnie te świąteczne. Prowadziłem zeszyt, taki zwykły, szkolny i wklejałem do niego obrazki samochodów znalezione w gazecie. Wycinałem równo i przyklejałem – przywołuje wspomnienia.
Kilogramy „miedziaków”
Pierwszą monetę dostał za dobry uczynek i od niej w 1989 r. zaczęła się jego pasja.
– Pamiętam tę sytuację, jakby to wydarzyło się dziś. Była uroczystość odnowienia komunii św. w kościele w Świętochłowicach – wspomina 43-letni Maciej Krzykowski. – W pewnym momencie starsza pani poczuła się źle. Chwyciłem ją, aby nie upadła. Posadziłem w ławce. I ona w podzięce dała mi monetę, srebrne 5 złotych. Do dziś jest w mojej kolekcji. Będzie miała teraz 100 lat.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.