- Dziękuję za organizację tego wydarzenia. Liczę, że V Akademia Bezpieczeństwa Wydawnictwa Gospodarczego przyniesie dobre wnioski, a część z nich będzie można otoczyć legislacyjną pomocą, żeby ta praca w górnictwie była bezpieczna, ale też żeby po prostu była - powiedział w rozmowie z portalem netTG.pl Gospodarka i Ludzie MAREK WESOŁY, wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnikiem rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
- Jesteśmy po obradach Akademii Bezpieczeństwa Wydawnictwa Gospodarczego, której patronem był wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. W jego imieniu miał pan okazję otworzyć to wydarzenie.
- Bardzo się cieszę, że wraz z wiceministrem Piotrem Pyzikiem mogliśmy tu być. To bardzo ważna inicjatywa, która mówi o tym, jak powinna wyglądać praca w górnictwie i sprawy zatrudnienia w tej branży.
Dziękuję za organizację tego wydarzenia. Liczę, że konferencja przyniesie dobre wnioski, a część z nich będzie można otoczyć legislacyjną pomocą, żeby ta praca w górnictwie była bezpieczna, ale też żeby po prostu była. Jestem bowiem zdania, że górnictwo jeszcze przez wiele, wiele lat będzie zapewniać bezpieczeństwo energetyczne naszego państwa. Warto też zwrócić uwagę, że hasło piątej jubileuszowej konferencji brzmi: „Bo najważniejszy jest człowiek”. Jest ono bardzo trafne. Człowiek jest ważny w górnictwie, ale także w każdej innej branży. Całe nasze nastawienie, cała nasza praca, związane z funkcjonowaniem sektora wydobywczego, są nastawione właśnie na człowieka. To nie jest tajemnicą i biznes dobrze o tym wie, że firm nie tworzą prezesi czy pieniądze. Tworzą je ludzie i ta konferencja właśnie w centralnym punkcie stawia człowieka.
- Ludzie to miejsca pracy. Te w górnictwie są niestety zagrożone w kontekście rozporządzenia metanowego, które może przyspieszyć likwidację górnictwa w Polsce.
- To bardzo szeroko dyskutowany temat w branży. To projektowane rozporządzenie bardzo mocno uderza w nasze górnictwo. Co gorsza, jest ono wymierzone tylko w nasze państwo, gdzie 70 proc. energetyki opiera się na węglu. Wprowadzanie tak restrykcyjnych przepisów dotyczących emisji metanu grozi zamknięciem co najmniej dziewięciu kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Natomiast w kontekście Jastrzębskiej Spółki Węglowej rok 2031 r. jest tą niebezpieczną datą, bo jeśli węgiel koksowy nie zostanie utrzymany na liście surowców strategicznych, to tej spółce również będzie groziło zamknięcie. Tym samym jest się o co bić i jest się o co kłócić. Robimy wszystko, aby maksymalnie złagodzić zapisy tych regulacji. Ten pierwszy zapis mówił o 0,5 tony metanu na 1000 ton wydobytego węgla. Teraz już mówi się o pięciu tonach. W naszym przekonaniu jako resortu aktywów państwowych te pięć ton jest niewystarczające. To dalej będzie duże zagrożenie. Chcielibyśmy osiągnąć co najmniej poziom ośmiu ton na 1000 ton węgla. To dawałoby już pewnego rodzaju bezpieczeństwo. Musimy jednak szukać też innych rozwiązań i dlatego w moim przekonaniu ta dyskusja będzie jeszcze trwała. Cieszę się, że w ten temat mocno zaangażowali się eurodeputowani. Nasze stanowisko jako rządu jest takie, aby nie dopuścić do tego, byśmy w 2027 r. musieli zamknąć jakąkolwiek kopalnię, a nie mówiąc tutaj o sześciu czy dziewięciu zakładach. Na pewno maj, kiedy mają być głosowania w tej sprawie, to będzie gorący okres. My zrobimy wszystko, by Polacy i nasze kopalnie byli bezpieczni.
- Problemy także pojawiły się w sektorze węgla brunatnego. Protest przeciwko przedłużeniu wydobycia w kopalni Turów do 2044 r. złożyło saksońskie miasto Żytawa.
- Sprawa Turowa niestety ponownie do nas wraca, lecz tym razem roszczenia są ze strony niemieckiej, a nie czeskiej. Ta sytuacja jest dla nas bardzo kłopotliwa. Ten ruch ze strony Żytawy w naszym przekonaniu jest związany z odszkodowaniami i myślę, że w tym kierunku będzie iść polemika w tej sytuacji. Wiadomo, że węgiel brunatny ma swoje istotne miejsce w krajowym miksie i będziemy musieli się tutaj bronić. Dziwi nas to, że występuje tutaj strona niemiecka. U naszych zachodnich sąsiadów przemysł oparty o węgiel brunatny bardzo dobrze funkcjonuje. Miasta ościenne znajdujące się wokół tych niemieckich odkrywek nie reagują w taki sposób jak Żytawa. Tutaj jednak mamy do czynienia z atakiem na polską kopalnię. To bardzo dziwne zachowanie i wydaje nam się, że jest to element gry politycznej. Będzie to na pewno niełatwa sprawa, ale liczymy, że uda nam się z tym problemem poradzić w sposób korzystny dla Polski.
- Kampania wyborcza nabiera rozpędu. Czy górnictwo i energetyka będą ważnym jej tematem?
- Zgadza się, jesteśmy w okresie prekampanii wyborczej i wszyscy dyskutujemy m.in. na temat przyszłości węgla i górnictwa. Nawet opozycja przyjeżdża na Śląsk i ogłasza dobrą przyszłość dla węgla. My będziemy kontynuować swoją politykę, a mówimy, że Polsce węgiel jest potrzebny. Oczywiście uznajemy to, że wychodzimy z tego paliwa, ale chcemy to uczynić na własnych zasadach. Na zasadach ustalonych ze stroną społeczną, z obywatelami. Chodzi o przejście „suchą stopą” przez proces transformacji. Ta sprawiedliwa transformacja ma być sprawiedliwa dla każdego człowieka. Nie może być tak, że wyrzucimy do kosza nasz surowiec i doprowadzimy do sytuacji, że na energię elektryczną w Polsce, ale też w Unii nie będzie stać ludzi. Ona musi być dostępna nawet dla najuboższych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
