Najprawdopodobniej w połowie marca br. Parlament Europejski zakończy procedowanie rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu w branży surowcowo-energetycznej. Zawarte w nim postanowienia są wyjątkowo restrykcyjne. Zakaz ma objąć kopalnie emitujące powyżej 0,5 t metanu na 1000 t wydobytego węgla. W przypadku polskich kopalń nie ma szans, aby zejść poniżej tego minimum.
Projekt rozporządzenia przewiduje od 2025 r. zakaz uwalniania do atmosfery i spalania w pochodni metanu ze stacji odmetanowania kopalń. Dwa lata później ograniczona ma być możliwość uwalniania metanu z szybów wentylacyjnych. Przyjęcie takich przepisów oznaczałoby w praktyce likwidację polskiego górnictwa węgla kamiennego, zarówno energetycznego, jak i koksowego, bowiem 80 proc. wydobywanego w Polsce węgla kamiennego pochodzi z kopalń metanowych. W ciągu najbliższych siedmiu lat pracę straciłoby ok. 70 tys. osób.
Co najgorsze, unijne rozporządzenie zawiera wiele zupełnie absurdalnych zapisów. W przypadku wejścia w życie zobliguje m.in. przedsiębiorców prowadzących wydobycie węgla metodą odkrywkową do prowadzenia pomiarów wydzielonego metanu. Obejmie ponadto emisję metanu ze zlikwidowanych i zamkniętych podziemnych kopalń węgla! Do roku od wejścia w życie będzie trzeba sporządzić ich wykaz do 50 lat wstecz! W przypadku czynnych zakładów eksploatujących węgiel kamienny należałoby prowadzić odmetanowanie powietrza wentylacyjnego wydostającego się z szybów kopalnianych.
– Wskaźniki zawarte w tym projekcie są niewykonalne dla polskich kopalń, zwłaszcza w przypadku powietrza z szybów wentylacyjnych. Nie istnieje technologia, która pozwalałaby tak skutecznie wychwytywać metan. To oznacza, że w 2027 r. większość kopalń węgla energetycznego pójdzie do likwidacji – podkreśla Bogusław Hutek, szef górniczej solidarności.
Prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala wskazał na jeszcze jeden problem. Otóż opłatę za emisję metanu powyżej dopuszczalnej normy ustali kraj członkowski. Ma być ona adekwatna, odstraszająca i pozbawić korzyści gospodarczych, czyli, że przedsiębiorstwa nie mogą generować zysku.
Wejście w życie rozporządzenia metanowego postawi też pod znakiem zapytania górniczą umowę społeczną z 2021 r. Zgodnie z jej zapisami wydobycie węgla w Polsce ma być prowadzone do 2049 r.
Dlatego związkowcy domagają się spotkania z szefami komisji Parlamentu Europejskiego, które pracują nad projektem rozporządzenia. Polscy europarlamentarzyści przygotowali poprawki do rozporządzenia. Izabela Kloc wraz z grupą Europejskich Konserwatystów i Reformatorów postulują m.in. derogacje dla węgla koksującego oraz zwiększenia progu tzw. metanowości, od którego kopalnie będą zobowiązane do zakazu uwalniania metanu z szybów wentylacyjnych. Swoje poprawki przygotował także prof. Jerzy Buzek.
Tymczasem Komisja Europejska nieugięcie podkreśla, że metan jest drugim po dwutlenku węgla największym czynnikiem przyczyniającym się do zmiany klimatu. Jest również silnym lokalnym źródłem zanieczyszczenia powietrza. A zatem walka z emisją metanu jest istotna pod względem osiągnięcia celów klimatycznych na 2030 r. i celu neutralności klimatycznej do 2050 r.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Najważniejsze żeby wierzyć dziennikarzom :-)))))))))))))))
Czyli co? Otwieramy Makoszowy
Panie Redaktorze proszę sprawdzić czy pisze Pan poprawne wartości .....Zakaz ma objąć kopalnie emitujące powyżej 0,5 t metanu na 1000 t wydobytego węgla. ... Z której wersji Pan to cytuje?