Pierwszy tankowiec przewożący skroplony gaz ziemny (LNG) przybył do nowo wybudowanego pływającego terminalu w północnoniemieckim porcie Wilhelmshaven. Towarzyszyły temu protesty ekologów.
Statek Maria Energy przewoził dostawę LNG z USA, który ma zostać ponownie przetworzony na gaz i wpompowany do niemieckiej sieci energetycznej. Obiekt w Wilhelmshaven jest jednym z kilku, które zostały szybko uruchomione, aby umożliwić zastąpienie gazu, który wcześniej płynął do Niemiec rurociągami.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zainaugurował obiekt już w połowie grudnia po przybyciu Höegh Esperanza — 300-metrowego statku specjalizującego się w przekształcaniu LNG z powrotem w gaz.
Statek, który został wyczarterowany od norweskiej firmy, zacumował w nowym pływającym terminalu w grudniu i pozostanie tam na dłużej. Esperanza ma zdolność regazyfikacyjną 5 mld metrów sześciennych rocznie.
W przygotowaniu są również cztery kolejne terminale pływające, a inny prywatny projekt w Lubminie już rozpoczął funkcjonowanie. Niemieckie rezerwy gazu przekroczyły 90 proc. pomimo gwałtownego ograniczenia importu z Rosji, częściowo dzięki wyjątkowo ciepłej pogodzie w grudniu.
Działacze na rzecz ochrony środowiska podkreślili, że będą protestować przeciwko takim dostawom, argumentując, że Niemcy nie powinny importować paliw kopalnych, zwłaszcza gazu pozyskiwanego przez szczelinowanie. Organizacja non-profit Environmental Action Germany (DUH) skrytykowała nowe terminale LNG i nazwała przybycie pierwszej partii gazu szczelinującego do Niemiec „historycznym ciosem dla ochrony klimatu i przyrody”.
- Oprócz wysokich, szkodliwych dla środowiska emisji metanu, technologia szczelinowania zużywa kilka milionów litrów wody na odwiert i może powodować trzęsienia ziemi – powiedział we wtorek dyrektor zarządzający DUH, Sascha Müller-Kraenner.
Christian Meyer, minister środowiska kraju związkowego Dolna Saksonia, w którym znajduje się Wilhelmshaven, powiedział wcześniej, że dalszym celem portu jest rozbudowa obiektu, tak aby mógł odbierać zielony wodór, czystą energię odnawialną, ale taką, która nie jest jednak w pełni żywotny.
Niemiecki rząd koalicyjny, w skład którego wchodzą Zieloni, znalazł się pod ostrzałem za ponowne otwarcie elektrowni na ropę i węgiel oraz opóźnianie zamknięcia trzech ostatnich elektrowni jądrowych w odpowiedzi na utratę importu rosyjskiego gazu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.