Spowolnienie gospodarcze zwykle szczególnie mocno dotyka rynek surowcowy, w tym producentów węgla i stali. Jak podkreślają jednak przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej, spółka ma w 100 proc. zabezpieczoną sprzedaż węgla umowami długoterminowymi sięgającymi horyzontu 2028 r.
Po bezprecedensowym popandemicznym odbiciu, które skutkowało rekordowymi cenami węgla, przyszło gwałtowne spowolnienie, a gospodarkom na całym świecie zagląda w oczy głęboki kryzys. Jak zaznaczył Sebastian Bartos, wiceprezes JSW ds. handlu, duża obniżka cen węgla, którą było widać porównując dane z II i III kwartału br., nie była dla spółki zaskoczeniem.
– Taka jest specyfika naszej działalności. JSW lokując swoje produkty na rynku, poddana jest ogromnym wahaniom rynkowym, które obecnie dodatkowo są jeszcze spotęgowane przez sytuację geopolityczną. Korekta na rynku, musiała nastąpić i właśnie z nią mamy do czynienia. Ona nie jest dla nas zaskoczeniem i mimo że spadki cen w liczbach bezwzględnych są dość wysokie, to musimy pamiętać, z jakich wysokich poziomów cen „zjeżdżamy” do obecnych notowań – powiedział wiceprezes Bartos podczas konferencji wynikowej spółki.
Łagodny „zjazd”
Biorąc pod uwagę międzynarodowe indeksy, to ceny spotowe węgla koksowego z kwartału na kwartał spadły nawet o 45 proc. Jednak jak wskazał wiceprezes JSW, to nie odbiło się jeszcze tak wyraźnie w wynikach spółki, a spadek przychodów jest o wiele mniejszy niż wynikałoby to ze spadku cen na rynkach międzynarodowych za sprawą tego, jak skonstruowane są kontrakty z odbiorcami węgla.
Bartos zaznaczył, że Grupa JSW głównie realizuje swoje przychody ze sprzedaży trzech produktów: węgla koksowego, koksu oraz tzw. produktów ubocznych, które obejmują gaz koksowniczy, smołę, benzol i siarkę. Zwrócił uwagę, że w przypadku tej ostatniej grupy produktów przychody z ich sprzedaży wyraźnie wzrosły w ostatnim okresie.
– Szczególnie gaz koksowniczy i smoła osiągają wartości przekraczające cenę za tonę naszych głównych produktów. Stanowią tym samym bardzo istotny czynnik dopływu gotówki dla Grupy JSW – podkreślił Bartos.
Wielkim wyzwaniem dla stalowni – na jakie zwrócił uwagę – jest ogromny wzrost cen gazu i energii elektrycznej. Szczególnie dotkliwie odczuwają to europejskie zakłady, w których produkcja spadła o 14 proc. (to dwa razy większy spadek niż w przypadku danych dla całej gospodarki światowej).
– Rynek europejski jest dla nas kluczowym rynkiem. Odnosząc się do węgla koksowego, to chyba po raz pierwszy w historii JSW posiada w 100 proc. pokrytą sprzedaż węgla na bazie umów długoterminowych sięgających horyzontu 2028 r. Ostatnim guzikiem, który został dopięty, jest zawarta ostatnio umowa z koncernem ArcelorMittal na sprzedaż węgla do 2025 r. z możliwością przedłużenia do 2029 r. Tym samym portfolio sprzedaży węgla jest w pełni pokryte umowami wieloletnimi. Jest to o tyle istotne, że wkraczając teraz w trudny okres, który w stalownictwie będzie wyzwaniem w Unii Europejskiej, nasza spółka ma solidne podstawy funkcjonowania jako lokalny dostawca – powiedział Bartos.
Problem z koksem
Jak wskazał, znacznie bardziej skomplikowana jest sytuacja na rynku koksu, który jest dużo bardziej rozdrobniony i podatny na wahania. Tutaj doszło do bardzo nietypowej sytuacji, która jest również spowodowana bezprecedensowym wzrostem cen gazu. W efekcie europejskie koncerny stalownicze rozwinęły zdolności produkcyjne koksowni na 100 proc., aby wyprodukować jak najwięcej gazu koksowniczego, który może być substytutem gazu ziemnego. To doprowadziło do wysokiej nadprodukcji koksu na rynku europejskim. Utrudniony jest też eksport węgla, bo polskie porty po przyjęciu kilku milionów ton zaimportowanego węgla energetycznego nie mają odpowiednich zdolności przeładunkowych.
– Z tego powodu nie mamy możliwości upłynnienia koksu na rynkach zamorskich i musimy być nieco bardziej agresywni na terenie Unii Europejskiej, po to żeby ulokować produkcję z naszych trzech baterii koksowniczych. Chcemy tu wykorzystać nasz atut polegający na tym, że mamy dwie nogi – mamy własny węgiel koksowy i koks. Tak długo, jak węgiel koksowy jest na relatywnie wysokim poziomie cenowym, to jest nasz atut, bo możemy sobie pozwolić na politykę sprzedaży bycia bardziej konkurencyjnym w stosunku do innych dostawców, aby tych rynków nie utracić. W bilansie ciągnionym bardziej opłaca nam się przetwarzać własny węgiel, którego nie musimy rzucić na rynek i popsuć ceny. Sytuacja na rynku koksu pozostanie trudna do końca roku. Mamy już pomysł, jak sobie z tym poradzić, ale o tym będziemy komunikować w najbliższej przyszłości – wskazał wiceprezes JSW.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Putin zwiększa wydobycie węgla potrzebuje do produkcji stali na czołgi , a ślepa Europa przygotowuje się na zamykanie kopalń będziecie znowu kupować broń z Korei i dzielić się marżą panie Morawiecki ???