- Potrzebne jest nadal duże wsparcie dla podpisanej umowy społecznej, bo alternatywy nie będzie, ani ze strony rządu, ani Unii Europejskiej. Zapisów umowy społecznej nie odpuścimy – powiedział po spotkaniu z Fransem Timmermansem, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, Dominik Kolorz, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność.
- Padły tu stwierdzenia, żeby kopalnie zamknąć wcześniej, ale konkretne daty nie. Naszym handicapem, jakkolwiek by to nie brzmiało, jest sytuacja w energetyce na świecie. To jest brutalne, ale niestety prawdziwe – dodał w rozmowie z dziennikarzem portalu nettg.pl.
- Pan Timmermans jest przekonany, że można szybciej odejść od węgla, nawet w obliczu tak trudnej w sytuacji związanej z bezpieczeństwem energetycznym, jaką obecnie mamy. My zaś twierdzimy, że 2049 r. jest „święty”, a być może trzeba byłoby w tej sytuacji trochę pokombinować dalej. Nie wiem czy 2055 r. czy 2060 r. Nie rozumiemy się także w innej kwestii: pan komisarz twierdzi, że polityka klimatyczna działa bardzo pozytywie na przemysł, a my akurat twierdzimy odwrotnie. Przemysłu w Europie mamy coraz mniej, a ten który jest w Polsce, bazuje na naszych minerałach i na naszej energii – powiedział dalej Dominik Kolorz.
- Rozmowa była twarda, ale optymistycznych momentów mniej. Myśmy powiedzieli panu Timmermansowi to, co mówimy przedstawicielom naszego rządu, że to co zostało podpisane musi być realizowane. Skoro w UE jest taki trend, że bardzo ważne jest zdanie społeczeństwa, zdanie organizacji społecznych, to ta umowa jest wyrazicielem zawartego porozumienia. I żeby to tylko nie była kolejna czcza gadanina komisarzy europejskich, że trzeba się liczyć ze zdaniem społecznym i nic z tego nie wyniknie – dodał przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność.
Zauważył, że jedynym elementem, w którym Komisja Europejska i górniczy związkowcy są zgodni to to, że transformacji trzeba dokonać, natomiast tempo zasady i cele są zdecydowanie różne.
- Trzeba się liczyć z tym co wypracowaliśmy. Reprezentujemy ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi, jeśli chodzi o górnictwo i jeszcze więcej pod względem zrzeszenia w związkach zawodowych. Myśmy podkreślali niejednokrotnie, że tu na Śląsku proces transformacji trwa od trzydziestu lat i mamy takie perełki jak Katowice, gdzie żyje się stosunkowo lepiej, ale są też takie miejsca jak Bytom, Świętochłowice i Siemianowice, gdzie po 30 latach nadal panuje bieda i bezrobocie. W przeciągu ostatnich 15 lat ze Śląska wyemigrowało prawie 1 mln osób. Trudno mówić, że nasze dzieci mają świetlaną przyszłość zapewnioną tu na Śląsku – mówił dalej Dominik Kolorz.
- Trend jest ciągle ten sam. Transformujemy, transformujemy, a tempo i zasady tej transformacji, skąd brać prąd, na jakich nośnikach energii będziemy się opierać w przyszłości, pozostają nieokreślone- podsumował.
Frans Timmermans odwiedził w poniedziałek 5 bm. w województwo śląskie, aby omówić sprawiedliwą transformację i nowe możliwości gospodarcze z przedstawicielami lokalnych władz, społeczeństwem obywatelskim i obywatelami. Spotkał się m.in. z przedstawicielami związków zawodowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ale związki są naiwne, no chyba że siedzą w kieszeni polityków... Które z założeń umowy społecznej zostały już zrealizowane? Związki ciągną grubą kasę (składki) od członków a nic nie dają. Jakąś paczka na święta czy ochłap 50zl na majówkę na odczepne. Ale biura podróży w nich lepiej funkcjonują niż te profesjonalne na rynku. Pytałem czemu nie mają składki 10zl. I tak są opłacani przez pracodawcę. Po co tak wielka kasa im?