– Z tego 85 mln m sześc. ujmujemy i realnie możemy tę liczbę zwiększyć jeszcze o kolejne 30 mln m sześc. W obiegu wentylacyjnym jest aż 160 mln m sześc. metanu i nie ma obecnie skutecznej technologii ujmowania tego gazu – wyliczył prezes.
Podkreślił, że gdyby rozporządzenie PE w sprawie emisji metanu weszło w życie w obecnym kształcie, czyli z obowiązkiem ograniczenia emisji do 3 t metanu na 1000 t węgla – to w 2030 r. trzeba będzie zamknąć 2/3 kopalni należących do PGG.
– U nas emisja metanu na 1000 t węgla wynosi około 8 ton – poinformował.
Starania przedsiębiorców i naukowców
Dodał, że obecnie wykorzystanie metanu ujmowanego to starania przedsiębiorców i naukowców, a nie zasługa PE.
– To kwestie bezpieczeństwa i pozyskania energii, co nie wymaga zachęt ze strony Brukseli. Pozostaje kwestia tego, co nieujęte. W przygotowywanym rozporządzeniu jest też mowa o opłatach, a to drugi element, który – o ile pozostanie w obecnie proponowanej formie – też może się skończyć zamknięciem sektora. Istnieje zapis, że opłatę za emisję metanu powyżej dopuszczalnej normy ustali kraj członkowski. Ma być ona adekwatna, odstraszająca i pozbawić korzyści gospodarczych, czyli, że przedsiębiorstwa nie mogą generować zysku. To będzie oznaczało stawki karne na bardzo wysokim poziomie. Punktem startowym będzie zapewne dwutlenek węgla, czyli około 2100 euro za tonę, i to będzie koniec produkcji na rzecz importu energii – powiedział Tomasz Rogala.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.