Pół wieku temu, 15 listopada 1972 r. powołano do istnienia Zakład Doświadczalny Politechniki Wrocławskiej w Kowarach, wkrótce przemianowany na Hydro-Mech. Przejął on majątek postawionych w stan likwidacji Zakładów Przemysłowych R-1, czyli polskiego przedsiębiorstwa wydobywającego i przetwarzającego rudy uranu. W ten sposób symbolicznie dobiegła końca epoka wydobycia krajowego uranu, pochodzącego niemal wyłącznie ze złóż w Sudetach.
Hydro-Mech jako zakład doświadczalny wykorzystał część pouranowych wyrobisk do celów badawczych. W Kowarach w dzielnicy Podgórze zagospodarował sztolnię poszukiwawczą nr 9, w której wcześniej funkcjonował kopalniany skład materiałów wybuchowych. Prace podjęte w 1976 r. trwały trzy lata. Obok wydrążony został teraz zespół wyrobisk sztolni nr 9a. Powstało tam podziemne laboratorium górnicze.
Utworzony zespół wyrobisk wykorzystywano do celów dydaktycznych i naukowych. W wyrobiskach zainstalowano górniczą kolejkę wąskotorową. Przeprowadzano tam próby materiałów wybuchowych, jak również sprawdzano wytrzymałość różnego rodzaju obudowy. Pracownicy naukowi Politechniki Wrocławskiej wraz ze studentami odbywali tam zajęcia oraz wykonywali różnego rodzaju eksperymenty laboratoryjne. W głębi zespołu wyrobisk przygotowana została nawet w 1979 r. niewielka komora, mogąca służyć do inhalacji radonowych. Była ona wykorzystywana do 1991 r., niekiedy w tym samym czasie, gdy w sąsiedztwie trwały próbne strzelania. Na powierzchni, obok wylotu obu sztolni, rozpoczęto budowę pawilonu zaplecza socjalnego dla górników i studentów.
Od 1984 r. opiekę nad zespołem sztolni 9 i 9a w Kowarach sprawował wydzielony z Hydro-Mechu Zakład Górniczy w Kowarach. Podlegał on Instytutowi Górnictwa Politechniki Wrocławskiej.
Kres działalności podziemnego laboratorium zbiegł się z kryzysem ekonomicznym po upadku komunizmu. Hydro-Mech w 1990 r. przekształcony został w spółkę. Ta zaś wkrótce przestała przynosić zyski i w 1994 r. została zlikwidowana. W czerwcu 1993 r. odbyły się ostatnie zajęcia dydaktyczne ze studentami Politechniki Wrocławskiej. Wkrótce opuszczone sztolnie i komory padły łupem złomiarzy. Uratowało je tylko to, że znaleźli się inwestorzy z Wielkopolski, którzy postanowili tu uruchomić podziemną trasę turystyczną, otwartą pod koniec kwietnia 2000 r.
Pięćdziesiąt lat temu raczej nikt nie przypuszczał, że w XXI w. uran znowu będzie Polsce potrzebny. Historia potoczyła się jednak inaczej. W Sudetach zostało nam m.in., pozostające na granicy opłacalności, wydobycie ze złoża Okrzeszyn. Ale to już osobna historia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.