Ruch Borynia kopalni Borynia-Zofiówka od kilku lat inwestuje w transport podziemny. Zakład wprowadził już do użytku kolejki z mobilnym oświetleniem stacji materiałowych na poziomie 838 m. Na tym jednak nie koniec. Oto bowiem na poziomach 950 m oraz 838 m, czyli w newralgicznych punktach kopalni, zestawy transportowe wyposażone zostały w sterowanie radiowe.
Impulsem do podjęcia działań były roboty zbrojeniowo-likwidacyjne, podczas których transportowano obudowę zmechanizowaną w elementach.
– Przy tak dużym tonażu materiałów, podczas załadunku i rozładunku operator wciągarek znajduje się w strefie zagrożenia, gdzie może dojść do zerwania haka, wypięcia materiału lub popuszczenia hamulca wciągarki. Dlatego odsunęliśmy operatora od ładowanych materiałów, tak aby znajdował się w bezpiecznej odległości. Pracownik, stojąc dalej, ma również szerszą perspektywę, potrafi wcześniej określić, czy dany materiał jest prawidłowo podpięty pod kątem środka ciężkości, czy należy inaczej ustawić i podpiąć łańcuchy wciągarki – mówi Dariusz Piżyk, kierownik robót górniczych transportu dołowego ruchu Borynia.
Lecz to nie wszystko. Po analizach ekonomicznych inżynierowie z Boryni postanowili zastosować w maszynach mniejsze moce silników, nie zmniejszając przy tym siły tzw. osiągów. Chodzi bowiem o oszczędność paliwa, a przy tym ograniczenie emisji gazów do powietrza kopalnianego. Kopalnia eksploatuje również na własność dwie lokomotywy z bateriami żelowymi, które można ładować na przekopie.
– Nie trzeba ładowni i dodatkowej obsługi, a to się także liczy w ostatecznym rozrachunku – dodaje Dariusz Piżyk.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
~~Jobezucha . Musieli by zacząć inwestować praktycznie w wszystko, zresztą już się chyba nie opłaci na tę parę lat.
Gratulacje inwestycji, wszyscy widzą na kopalni tylko węgiel, a tak naprawdę kopalnia zaczyna się na oddziale szybowym i transportowym, a to jedne z najbardziej niedoinwestowanych oddziałów. Mam nadzieję że nie przeczytają tego Panowie inżynierowie z Sośnicy, bo wątróbka z serkiem wiejskim w biurze już tak dobrze smakować nie będzie.